Romet Maxi 125 - czy ktoś już tym jeździ?

do Kate:
witam dziś byłem w salonie przesyłka dotarła.
jazda próbna wykonana!!
jestem zadowolony.
co do plastików jest faktem są nie dopasowane.
i te podświetlenie zegarów kolor do d...y.
ale sama praca silnika super dźwięk.
kasków faktycznie nie ma gdzie schować więc będę musiał nosić go ze sobą.haha
pozdrawiam

No taaa, kupił sobie skuter i nie ma co z kaskiem zrobić :)
To już czopera trzeba było kupić, też z kaskiem chodzisz potem :)

To prawda dźwięk silnika jest "dorosły", nie jak golarka.... Tego skuta nie można nazwać bzykiem.
A co do kasku znalazłam taki co się mieści-LS2 otwarty za 130 zł./u nas niestety są tylko białe/, ale mieści się w kuferku!.
Kupiłeś 125 czy 250-tkę?

do Kate
125 kupiłem
kask czarny za 130zeta mieści się w kuferku!!
dziś przyjechałem nim na parking koło domu.
jazda była super.
Uczucie jak bym się przesiadł z roweru na motocykl.
w poniedziałek idę go rejestrować i ubezpieczyć.
No i trzeba prawo jazdy szybko wyrabiać.

do dzozef99
gratulacje z nowego zakupu,
to jest nas dwoje na forum.
Ja czekam na mojego żeby wrócił z serwisu i tęsknię....
Przez ten tydzień zasuwam na Torosiku i czuję się jak na hulajnodze...

do Kate
witam
A co się stało że Twój wylądował w serwisie?
U mnie w Olsztynie jestem chyba na razie jako jedyny który na takim jeździ?
napisz mi co się u Ciebie dzieje że serwis na samym początku?
ja swego Routera dziś sprzedałem za 550 będzie na kurtkę bo przy 80 to już piździ jak w kieleckiem.
pozdrawiam

do dzozef99
wyjeździłam kilometry i musiał iść na przegląd. Tak jak pisałam we wcześniejszym poście-znalazłam parę problemów. Wszystkie uwagi spisałam w protokole. Czy teraz już będzie ok powinnam wiedzieć najpóźniej w poniedziałek.
Ja od roku jeżdżę w kurtce motocyklowej, nawet do pracy....:) ku ogromnej radości współpracowników... Torosika nie sprzedam - na zakupy lepiej się nadaje niż Maxiu /płaska podłoga/.

Max wrócił z przeglądu. Muszę pochwalić serwis p.Sudoła z Świecia. Bez słowa dali mi nowy akumulator, poprawili prawą manetkę, niestety piski z przodu wróciły po 300 km, podejrzewam błotnik. Ostatnie 297 km przejechałam na jednym baku /tankowanie za 47zł/, czyli pali mniej. Jeździ się świetnie w tym tygodniu zrobiłam trasę 2x180 km non stop i uwierzcie to była sama radocha!

No proszę, jednak są osoby zadowolone z chińskiej produkcji :)

maxell napisał:

No proszę, jednak są osoby zadowolone z chińskiej produkcji :)

Czyżby?
Mnie by krew zalała, jak bym musiał nowy sprzęt kupiony w salonie oddać do serwisu, czekać tygodniami na naprawę - a sezon umyka!
A i tak widać, że nie do końca naprawili, skoro znowu coś "piszczy"!
Więc zapewne niebawem kolejny raz maszyna trafi na serwis.
A skoro sukcesem ktoś nazywa przejechanie dystansu 180km, współuczuję właścicielce tak niewygórowanych oczekiwań od jak by nie patrzeć nie taniej maszyny.
Ale to jest zapewne jedynie moja subiektywna ocena i chyba odosobniona :-)

Niektórzy potrafią się cieszyć z tego, że mają nowe, że nikt wcześniej d*** tam nie woził, że jest tylko ich i pachnie nowością.
Dlatego między innymi ludzie kupują/kupowali koreańskie byle jakie samochody. A że coś nie domaga, że plastiki nie pasują, że częściej trzeba do serwisu jeździć, to dla nich sprawa drugorzędna.
Cieszą się, bo mają nowe.

Drogi Hinderburgu,
wiem, że każdy może sobie interpretować wypowiedzi jak chce, ale wyjaśniam, że nie cieszy mnie przejechanie 180 km non stop bez awarii bo się ich wcale nie spodziewam, ale komfort jazdy. Max prowadzi się doskonale, plecy się nie męczą ponieważ wprowadzili oparcie na siedzisku. Silnik ma dobre przyspieszenie, dość duża waga skuta nie przeszkadza. Wcześniej taką trasę pokonywałam dwoma 50-tkami i to jest ogromna różnica.
Zgadzam się z Maxelem kupuje nowe samochody i nowe skutery takie na jakie mnie stać i jestem z tego zadowolona:)

I generalnie tego się trzymaj. Każdy ma prawo do własnego wyboru i własnego zdania. Inaczej wszyscy jeździli by tym samym i konkurencja na rynku była by żadna :)

Maxell z tymi koreańskimi samochodami to pojechałeś. Od 11 lat jeżdżę Hyndai'ami. Miałem Atosa Prime, Getza teraz mam i30 i w przyszłym roku planuję ix35. Nie zauważyłem specjalnie tej bylejakości i jak do tej pory to do serwisu jeżdżę tylko na przeglądy.

Miałem bardziej na myśli dawne Daewoo (teraz Chevrolet).
Hyundai też kiedyś był gówniany, ale odkąd Niemcy przyłożyli swoje łapy, jakościowo stoją dużo lepiej. Podobnie jest z Fordem, Skodą itd.
A Chevrolet Cruze to nic innego jak Astra 4.
Ale do *prawdziwych* niemców zawsze będzie im daleko.

Jak według Ciebie Atos czy stary Getz to samochody bez wad i nie trzeszczącymi, elegancko spasowanymi plastikami to gratuluję poczucia humoru :)
i30, ix30 czy ix35 to już epoka niemiecka.

No więc nie można uogólniać. Oczywiście przed chińczykami jeszcze długa droga, ale jak widać po KYMCO to kwestia dodania trochę "obcego" kryterium jakości i kapitału.

BTW moj downtown też trzeszczy :):):)

Kymco to lepszy chińczyk :)
Ale biorąc pod uwagę, że wszystko teraz w chinach się robi bo taniej, a składa gdzie indziej, to wszystko mamy chińskie :)
A moje Kymco nie trzeszczy - dziwne :)

Witam od maja dosiadam GranDinka 125,wymieniłem oleje,uzupełniłem borygo-na razie odpukać wsiadam i jadę

Ale przecież nikt nie neguje tego, że Kymco jest zły i się psuje :)

maxell napisał:
A moje Kymco nie trzeszczy - dziwne :)

Może już się swoje wytrzeszczał:):):)