Witam. Choc wiem że jest to portal o skuterach i motorowerach, mam pytanie do was, czy warto kupić Rometa Komara ? Wiem, że wiele osób powie że to głupota i lepiej skuter... Jednak po wielu przemysleniach, zdecyduje się chyba na Komarka. Poniewarz; bardziej mi się podoba (ale to sprawa gustu), cześci można dostać w karzdym sklepie motorowerowym i zazwyczaj kosztuja kilka złotych, naprawa jest dość łatwa. Skuter (chiński) najpierw będzie ładnie chodził, jednak potem gwarancja się skończy, części do takich chinoli ciężko troche znaleźć, a i naprawa do najłatwiejszych nie należy.
Więc mam do was pytanie, czy warto kupić Rometa Komar (cena 300 zł) z papierami, właściciel to starsza osoba która raczej "nieszalała" na tym komarku. Dodatkowo własciciel powiedział że w silniku wymienił wiele części. Czy warto i czy wogóle opłaca się takiego komarka kupić? Czy nie będzie to wstyd jezdzić nim po ulicy (nie mieszkam w miescie, tylko na wsi). Pozdrawiam :-)
Komarek czy polski Romek to historia i ikony polskiej motoryzacji. Jeżeli podobają się tobie takie sprzęty i są one w zasięgu twojego portfela, masz gdzie jego garażować i dokonywać podstawowych napraw, masz podstawową wiedzę, zapał i lubisz dłubać to oczywiście że warto. Możliwość kupienia Romka lub Komara w super stanie jest dość trudna, a ceny takich pojazdów oscylują w granicy od ok 1000 zł. Wiele z nich miało wiele razy połowione silniki i naprawiane były za pomocą młotka. Mały remont WSK 125 (naprawa silnika, wymiana obręczy kół i szprych, łożyska kół, szczęki hamulcowe, linki, amortyzatory i inne drobiazgi) kosztowało tyle co zakup nowego Chińskiego Rometa 125 z czterosuwowym silnikiem. Z doświadczenia powiem Tobie, że radość po doprowadzenia takiego sprzętu do zadowalającego stanu jest ogromna. Niestety koszty napraw i renowacji generują się zastraszająco. Dostępność części jest bardzo szeroka, jednak wiele z nich pochodzi bądź Chin, Tajwanu lub od naszych rzemieślników. Niestety bywa, że ich żywotność i jakość bywa różna. Można użytkować na co dzień te oldtimery, ale należy liczyć się z wyrzeczeniami w stosunku gdy użytkujesz nawet chiński skuter. Minusami są: brak schowków, słabe hamulce, słabe oświetlenie, brak świateł stop i kierunkowskazów. W przypadku dwubiegowych Romków i Komarków dość mała prędkość maksymalna. Komarki są jednoosobowe. Przygotowywanie mieszanki olej- paliwo przy każdym tankowaniu. Plusami tych sprzętów jest wzbudzanie miłych reakcji wśród społeczeństwa. Nabywanie wiedzy na temat budowy jednośladów i doświadczenia. Dla mnie te staruszki to hobby dające wiele radości.
Jak ma być Komar, radzę poszukać "sztywniaka".
No akurat ten skuter co chce zakupić, jest jest tzw. "sztywniakiem". Boje się jednak tego, mimo iż wuremontuje tego komarka inni bedą się troche nieco śmiać ze mnie, bo jeżdżę na starym Romecie, a niemal wszyscy dookoła na skuterkach.
komar to nie skuter ! ! !
FranceCola napisał:
No akurat ten skuter co chce zakupić, jest jest tzw. "sztywniakiem". Boje się jednak tego, mimo iż wuremontuje tego komarka inni bedą się troche nieco śmiać ze mnie, bo jeżdżę na starym Romecie, a niemal wszyscy dookoła na skuterkach.
Jeśli podoba się Tobie Komarek masz zamiar jego wyremontować i jeździć to zrób to. Wcześniej napisałem te sprzęty to historia polskiej motoryzacji. To co Ciebie spotka to nie śmiech lecz, uśmiech sympatii i życzliwość otoczenia. Jeśli ktokolwiek śmiałby się z Ciebie świadczyłoby tylko o jego głupocie i prostactwie. Takimi reakcjami nie przejmowałbym się. Ja jeżdżę starą Jawką i przez czas jaki ją użytkuję nie spotkałem się z kpinami i drwinami.
hm... kawał historii, ja podziwiam osobiście ludzi co mają zapał jeszcze do simsonów, wsk, czy komarków.
Sam kupe lat jeździłem simsonami (miałem ich kilka - kochałem tą markę), a uczyłem się jeździć właśnie na starszego kolegi komarku (po komunii byłem świeżo i ledwo sięgałem.. 1wsza wywrotka też była na nim :D )
Nie neguje, pochwalam - zobacz jednak jak jest z dostępem do części, bo oryginalnych to raczej już cięzko szukać... chociaż z 2giej strony chińczycy teraz wsio robią (ostatnio nawet do simsonów widziałem z ChrL.. simson jednak idzie dostać też niemieckie)
A ludźmi się nie przejmuj.. .to jest tak jak z samochodami zabytkowymi, jedni je lubią, inni uważają że to śmiech na sali - nie ma jednak nic piękniejszego niż ładnie utrzymana Warszawa... piękne... to samo z moto.
Warto go kupić i wyremontować, chociażby z uwagi na jego wartość, zerknij na allegro po ile chodzą używane sztywniaki, same siodełko (gumowe na sprężynie), w dobrym stanie cena ok.300zł, samo mówi za siebie. Jest okazja, kupuj ;)FranceCola napisał:
No akurat ten skuter co chce zakupić, jest jest tzw. "sztywniakiem". Boje się jednak tego, mimo iż wuremontuje tego komarka inni bedą się troche nieco śmiać ze mnie, bo jeżdżę na starym Romecie, a niemal wszyscy dookoła na skuterkach.
Powiem tak: od 15 grudnia 2007 roku jestem posiadaczem Komara 2320 z 1970 roku czyli ostatniej wersji ze sztywnym zawieszeniem i jednoczesnie ze skrzynią manualną (tak tak były też komary automaty - 2328 i 2338, ten drugi oparty o nowszą ramę). Ale do rzeczy - motor kupiłem na chodzie, w pełni sprawny z kompletną dokumentacją łacznie z kwitami z Motozbytu i książka gwarancyjną i workiem części gratis. Na wiosnę kolega bardzo ładnie i niedrogo polakierował mi go żeby się jakość prezentował. Troche jeździłem tym sprzętem ale wiadomo wiek robi swoje - i obecnie od pół roku komar stoi czekając na wymianę wału (wyrobił się rowek na klin i nie można odpalić silnika). Jeśli trafisz na dobry egzemplarz, zainwestujesz w oryginalne części Made in PRL to komar się odwdzięczy. Przy okazji wstawię kilka fot mojego sprzęta:
Rok 2007 - przed remontem
Po remoncie
W roku 2009 próby z silnikiem z biegami nożnymi - silnika nie dało się odpalić, nie wiadomo czemu ;)
A tutaj zlot motocykli w Ostródzie na który dotarłem przy pomocy pedałów :D (komar nie był uczestnikiem zlotu a jedynie gościem)
A mam jeszcze takie dwa cuda ;)
Piękne... brawo za odremontowanie i chęci do tego.
Faktem jednak jest, że o części ciężko i to po prostu raczej droga zabawa jest, czy też idzie się zablokować z remontem, bo 1 części brakuje i wtedy szlag człowieka trafia... ewentualnie jak czegoś nie idzie dostać, to na zmówienie od rzemieślnika... a coraz ciężej u tych co chcą coś robić "ręcznie" takowe pod 1 osobę... ale są wyjątki jeszcze, tak zwane "złote rączki".
P.S.
No te motorynki też niczego sobie, jak nówki :)
No ładnie odrestaurowane, nie to co sąsiad jak bylam u niego w garazu to stalo moze 15 różnych starych motorów z czego tylko jeden simson na chodzie. Kiedy chyba zagadam do niego, bo ma chyba Ose i jakby mogl z nią coś zrobic to fajnie by wygladala;)
No pięknie wygląda twój Komar. Ja także bardzo bym chciał aby mieć Komarka właśnie w kolorze takim jak twój egzemplarz.
Paja96 bardzo polecam ci Ose, bo w Polsce jest tylko )chyba) egzemplarzy w dobrym stanie. :D pozdrawiam
Części do Komarów Jawek i Simsonów można kupić bez problemu. Niestety wiele z nich to Chińszczyzna, ale są też polskie robione przez specjalizujące się firmy. Do Simsonów części pochodzą także z Niemiec. Remonty silników i naprawy nie są szokująco drogie. Dużo kosztuje doprowadzenie bardzo zaniedbanego moto do ładnego wyglądu.
A co do simsonów to w niemciech jest kupe części wiem bo wujek tam mieszka i kupuje "sztywniaki" za grosze, potem je remontuje i sprzedaje. Lubi sobie po prostu pogrzebac;)
Do komara możesz dostać dosłownie wszszystko. Jednak jest kilka części ktore lepiej kupić używane ale polskie - są to:
-Cewki zapłonowe i kondensatory
-Układ cylinder-głowica-tłok - najlepiej kupić nowe ZMD albo wykonać szlif
-Wał korbowy - dobrze poszukać oryginalnego ZMD albo zregenerować stary
-Ewentualnie dobrze kupić linki produkcji polskiej rzemieślniczej - te tajwańskie są zawsze za długie czasami nawet o 10 cm.
Resztę części możesz śmiało wstawiać produkcji współczesnej.
A jeśli czegoś nie będzie można dostać to pisz do mnie ;)
Ładnuy komarek, a co do kupna za 300 pln opłaca się, ale bardziej nowocześnie wyglądałbyś na kadecie
Ja bym bał się jezdzić tymi daziadkami ze względu na duże prawdopodobięstwo rozkraczenia się daleko od domu, z tych z prl jak dla mnie to tylko romet chart
Może i się rokraczyć w najmniej oczekiwanym momencie.Ale konstrukcja komarka jest prosta jak drut.Wszystko jest na wierzchu,zero zbędnej elektroniki.A drobniejsze naprawy można robić w trasie :)
Eh, z drugiej strony awaryjność tak prostego silnika jest przerażająca. Serio. Ogar 200 jeździ dość sprawnie z 2 mm luzu na łożyskach tarcz sprzęgłowych. A myślałem że tylko wodzik trzeba wyregulować :P
Co innego że gdy się zepsuł to silnik nie nadaje się do remontu. Ale i z tym sobie poradziłem. Prawie.
na łożysku sprzęgła bo same tarcze nie są na łożyskach tylko na koszu :)