Jechałem skuterem w 2 os., trasa ok. 5 km na full manetce 70-80 nagle strzelił mocno z tłumika i prędkość zaczęła spadać, więc zjechałem na pobocze. Silnik pracował normalnie i równo, dodałem gazu ruszyłem powloi strzelił lekko z tłumika i zrobił buuuuu. Potem kopałem nw. ile, zmieniałem świecę i nic. Dopchałem do domu podlałem mu benzyny pod świece kop i pali, więc nw. o co chodzi. Potem zrobiłem znów ok. 10 km i było dobrze. Co mogło być przyczyną ? Bo jeżdżę czasem dalej i strach. Skuter to Romet 700 swap na malaguti f12, cylek airsal sport 50, gazior chiński 16mm z elektrycznym ssaniem, świeca ngk 8.
Dodam że kopałem ile wlezie a świeca była właściwie suchutka, a benzynę było czuć podczas kopania jak nigdy.
mógł ci się przytrzeć cyl albo 1 z pierścieni pękł
Przytrzeć nie bo tłoka nie złapalo, a dobrze to znam z doświadczenia. A pierścień, no nw. bo mocy nie stracił i dlaczego po podlaniu beny odpalił i chodzi już ok., a wcześniej swieca sucha.
Bo może gazior zapchany? Albo filtr?
Wyczyscilem dzis membranki i krociec, bylo tam sporo syfu. Gaznik byl. ok ale tez wyczyscilem, przeplukalem rowniez kranik. Jak narazie jest ok.
ja zrobiłem 300 km na pękniętym pierścieniu i sie nie skapnąłem xD