rolki wariatora

Witam odebrałem skuter z serwisu gdzie wymienili mi rolki wariatora i założyli nowe rzekomo oryginalne 14x18 o wadze 13 gram i skuter sie zupełnie zamulił rusza jakby nie miał mocy i dopiero się rozkręca po 60 km/h podejrzewam,że to waqa rolek te które były pewnie były lżejsze może ktoś mi doradzi jakie teraz zamontować by przyśpieszenie było większe?

Cześć. Te rolki po prostu są za ciężkie. Wyjścia dwa: wymienić, albo odczekać, aż same schudną:)

Rolki najlepiej dobierać metodą prób i błędów- tylko tak dobierzersz rolki, które dadzą odpowiednią charakterystyke Twojemu skuterowi.
13 gram napewno są za ciężkie.

PO pierwsze trzeba podać jaka pojemność tego skutera, ja miałem w Hondzie 18gr. i szedł jak rakieta

SYM GTS 125

Powinny być OK

no to co popsuli w servisie?

Sam zainteresowany powinien wiedzieć, ja tym skuterem nie jeżdżę, ale do serwisu nie oddałbym za żadne skarby.

Nie można tak uogalniać- wiadomo, że są gorsze i lepsze warsztaty i napewno więcej jest tych gdzie się na różny sposób kantuje klienta, bo "polak" chce zarobić dużo nic nie robiąc.

Nie chodzi mi o kantowanie, ale o poziom wiedzy, zepsuć sprzęt można mając najlepszą i szczerą wolę naprawy.. wiem z własnego doświadczenia.

Masz racje- również tak bywa.

Niestety, bardzo często tak bywa.. nasze serwisy motocyklowe są na poziomie serwisów w USA czyli niskim, nie mówiąc o serwisach typowo skuterowych, gdzie mechanicy często zatrudnieni są "z przypadku".

Mój kolega pracuje w servisie: robią tam praktycznie wszytskie skutery, quady, odśnieżarki, kosiarki itp.
Twierdzi, że te "lepsze firmy" od czasu do czasu organizują jakieś szkolenia dla mechaników, ale najczęściej jest to prezentacja w powerpoincie, i żeby podtrzymać "autoryzacje" wystarczy żeby z całego zespołu był jeden "mechanik", choć wcale nie musi to być ktoś kto robi na warszatacie- paranoja!
A tak naprawdę to chłopaki na własną rękę muszą zdobywać anglojęzyczne Manuale i na ich podstawie robią bardziej skomplikowane rzeczy.

O to chodzi, tylko robić a robić, to wielka różnica a serwisów w kraju jak grzybów po deszczu, gdzie dealer tam serwis... Znam importera chinoli gdzie w jego serwisie pracują sami znajomi i rodzina, a z chłopca do strzyżenia trawników zrobiono szefa warsztatu. To dopiero paranoja!

Absolutnie nie powinno tak być!!
Osobiście wolałbym żeby była połowa servisów, ale z prawdziwego zdarzenia, a nie, że w 50tyś.mieście są 2 warsztaty z tymi samymi autoryzacjami- po co?

Z ciekawości-chciałem porównać ceny usług- zadzwoniłem do ASO niedaleko mnie, z którego nie korzystam. Odebrał jakiś facet: mówie mu, że mam Kymco S9 w cieczy, ma 11tyś.przebiegu i chciałbym żeby mi zrobili przegląd i ile będzie to kosztować. Odpowiedź gościa: a co tam trzeba zrobić?
N/C

No widzisz...