rekompensata

sprawa ma sie tak. oddałem skuter do naprawy. mieli mi zrobic lozyska w kierownicy i zrobili. mieli zmienic sprezyne w sprzegle (nie wiem jak to sie fachowo nazywa) i zmienili. mieli ustalic przyczyne "dzwonienia" skutera przy predkosci ok 55 km/h i wiekszej i usunac ten niemily i zarazem dziwny dzwiek. ich diagnoza brzmiala: silnik wpada w rezonans i tak sie dzieje, a teraz po wymianie sprezyny dzwiek ten bedzie pojawial sie przy roznych predkosciach, poniewaz silnik bedzie chodzil na troche innych obrotach.
skutek?
nie dojechalem do domu. zabraklo mi 300m i skuter stanal deba! co sie okazalo jak zdjelem cylinder? lozysko na korbie przy tloku sie rozwalilo i te szpilki zablokowaly tlok.
orientujecie sie moze czy mam szanse wyrwac jakies odszkodowanie od mechanika za zlekcewazenie problemu i wpuszczenie mnie w koszta?
ps. skuter longja sharpy 50 2t

Awaria jaka zaistniała w twoim skuterze nie miała związku z tym co zgłaszałeś mechanikowi. On nie miał potrzeby ściągać cylindra. Możliwe, że rozlatujące się łożysko igiełkowe nie wydawało żadnych podejrzanych dźwięków przed końcem swojego żywota. Wg. mojej opinii nie masz podstaw do reklamacji w tej sprawie.

nie da sie tego udowodnic, ale wedlug mnie zlekcewazyl dzwiek rozpadajacego sie lozyska na korbie...
coz. madry Polak po szkodzie. wiecej tam moj skuter nie zajedzie