Przegląd techniczny skutera

Jak wygląda przegląd techniczny (badanie techniczne)skutera do 50 cm w warsztacie diagnostycznym .

a czego się boisz że pytasz?
Formalnie wygląda tak że pan sprawdza zgodność wpisów w dowodzie z cechami na ramie, obowiązkowe wyposażenie, opony, klakson, sprawdza światła, kierunkowskazy, powinien sprawdzić hamulce, szczelność silnika, stan plastików (żadnych połamanych i sterczących zadziorów) pod kątem bezpieczeństwa a nie estetyki, głośność wydechu.. itd., luzy w zawieseniu i na głowce ramy, to czy kanapa się nie rozpada pod tobąi czy się trzyma, lusterko/lusterka. Po prostu sprawdza.
Inne rzeczy wykonuje w zależności od norma obowiązujących dany pojazd - np silniki 4T z katalizatorem powinny spełniać określone normy w spalinach.. itd

To co opisał Wombat to wersja Państwowa a wersja praktyczna wygląda mniej więcej tak idź zapłać tylko nie zapomnij na flaszkę zostawić

znam kilka stacji na których nie odpuszcza. A przegląd w Pcimiu i po znajomości to inna sprawa.

A swoją drogą, sprawdzają czy pojazd jest odblokowany? Bo znajomy sąsiada babki teściowej mojej kuzynki chyba posiada motocykl zarejestrowany na A2.

nie sprawdzają bo nie mają jak.
A co do tych pojazdów zarejestrowanych na inną kategorie niż są w rzeczywistości i co nawet ślepy z kilometra węchem wyczuje - to zupełnie inna historia.
W stanie obecnym nikt z tym nic nie robi bo nic z tego nie ma. Przyjeżdżasz na stacje skuterem 125 lub 150 zarejestrowanym np na 50cm... jest to honda Dylan która nigdy nie występowała w 50cm. Wystarczy sie odrobinę interesować tematem żeby to wiedzieć albo znać się na swojej robocie...
no i co ma zrobić Stacja Kontroli?
Z jednej strony sprzęt ma państwowe papiery, zarejestrowane w wydziale komunikacji. Mają je podważać? Wezwać policję? Robić na tym tle milion pism?
Dużo roboty i jak się rozjedzie fama że Stacja jest bardzo restrykcyjna i ^poprawna^ to stracą klientów - czyli dochód.
JAKBY istniał system promujący (kasą) stacje za wyłapywanie takich...hmmm.. nieścisłości i wyłapywanie by im się opłacało bardziej niż przymykanie oka - to relacje by się zmieniły. Albo by się zmieniła grubość koperty.

Co wy z tym łapówkarstwem,sam znam jedną gdzie przegląd motocykla czy skutera sie konczy na sprawdzeniu: vin czy zgodny, , hamulce,opny,oświetlenie idź zaplac i spie...j:) a skuterów to 99, 9%
Modeli nie i marki nie odróżniają, gwarantuje że jak bym wjechał Leonardo 150/50 to za ch.. nie zakuma ze to "motocykl" nie motorower, . Jak w wojsku sztuka jest sztuka vin się zgadza.
A z chinolami to i drogówka sie nie moze połapać,odprowadzalem znajomemy pro po przeszczepie silnika na loncin 250 to jak mnie zatrzymali to stwierdzili że ładny jak na chinski, i ze w tym wieku powinienem byc juz mądrzejszy (70 jechalem a to motorower)

Nigdy w życiu nie dałem ^w łapę^ na przeglądzie, nikt na mnie nie wymuszał, ani ja nie mam skłonności do dawania łapówek. Inna sprawa, że nie potrzebowałem takiej ^usługi^...

Prawda jest brutalna że moto to pojazdy drugiej kategorii i mają na nie wywalone [nie wszystkie stacje żeby nie urazic nikogo]

Zulus napisał:

Nigdy w życiu nie dałem ^w łapę^ na przeglądzie, nikt na mnie nie wymuszał, ani ja nie mam skłonności do dawania łapówek. Inna sprawa, że nie potrzebowałem takiej ^usługi^...

bo nie jesteś tjunikofiec. jakbyś był to byś wiedział że strach blady pada na każdego przed przeglądem bo ma (w zależności od przypadku):
- wycięte katalizatory
- za głośny wydech
- wycięte DPF-y i inne EGR-y
- niehomologowane lampy przednie
- niehomologowane lampy tylne
- wystające gumy z racji złego ET lub poszerzenia dystansami
- kubły bez homologacji albo niewłasciwe pasy przy kubłach
- lusterka M3 look bez homologacji
- ogromny szpoiler na klej wystający poza obrys
- za mała kierownice i/lub kiere bez homologacji
- narożniki, corner lighty i inne takie bez homologacji
- xenony z bazaru
... itd.. itp.. itd
O normalnym ^średnim stanie^ wiekowego samochodu z LPG bez stempla w dowodzie, wytłuczoną zawiechą, wyciekami.. itd to nawet nie wspominam.
Zasadnioczo:
Tuningujesz - stracha czujesz.
:D

Fakt. Miałem za to sporo staroci, ale nigdy nie jechałem na przegląd z wyciekami, czy wytłuczonym zawieszeniem. Staram się sprzętów do takiego stanu jednak nie doprowadzać :-)

Zulus napisał:

Fakt. Miałem za to sporo staroci, ale nigdy nie jechałem na przegląd z wyciekami, czy wytłuczonym zawieszeniem. Staram się sprzętów do takiego stanu jednak nie doprowadzać :-)

Ty nie musisz, ale poprzedni właściciele jak najbardziej.

Fakt, zawsze wyglądało to tak samo. Kupowałem rzęcha, remontowałem go, dłubałem i jak już był doprowadzony do ludzi, to go sprzedawałem (albo mi go kradli) i kupowałem kolejnego rzęcha... I tak do usranej :-)