Hehe Ja tam zawsze odpowiadam też co o nich myślę
Najlepsze jest to, że ja prawie rok się przeciskam w korkach, a znalazł się tylko jeden “puszkarz”, któremu to nie pasowało.
Troszku mało mam praktyki w korkach - 500 km przejechane ale jak narazie spotkałem się tylko z jednym oszołomem który mi przeszkadzał w wyminięciu - jak już go omijałem to pokazałem mu mały palec (cieno) i powąchał moje opary z 2t:). Ogólnie ludki są spoko - nie wiem czy to kultura tych ludzi czy mój wielki wygląd ale jak jadę w korku środkiem 2 pasów to jak mają możliwość to się rozsuwają nawet. Pozdrawiam
Kiedyś pojechałem na trasie w stojącym korku poza boczną ciągłą linią, auta były puszczane wahadłowo z racji remontu trasy.Pewien debil w białym aucie marki nie pamiętam, zajechał mi ostro specjalnie, odwróciłem się a on coś tam machał rękoma wściekły.Gdy dojeżdzałem do początku oczekujących , na łuku drogi pokazałem mu fak. Wyskoczył z kolejki pod prąd i mnie gonił, kawał debila, zajeżdzał mi drogę gdy już auta ruszyły ale to było pózniej na trasie.Nie odpuszczał, stworzył zagrożenie zajeżdzajac mi za którymś razem, lecz nie chciałem konfrontacji, więc jeśli to czytasz debilu lub kiedykolwiek przeczytasz i skojarzysz to wiedz że jakbym zatrzymał się to już nie dojechałbym tam dokąd zmierzałem a zmierzałem daleko, dlatego że jakbym stanoł rozwaliłbym ci łeb gnoju i siedziałbym przez takiego psa jak ty, miałeś słuchawkę na uchu gnoju
Najlepsze jest to, że kierowcy samochodów sami się wciskają jak mogą, jeżdżą po buspasach, strefach wyłączonych z ruchu, a nawet przez pasy zieleni. Dlaczego więc skuter miałby nie śmignąć przez lukę między samochodami jeśli robi to zupełnie legalnie?
Hehe ;D Dobry tekst xD “Jak faktycznie chce mi wpier**lić to niech mnie dogoni” Pozdrawiam
Problem jest spory. Co dzień w drodze do pracy i wracając spotykam kierowców którzy spychają mnie z drogi mimo że jadę maxymalną dozwoloną prędkością w mieście. (Trasa 16 km w jedną stronę)Tylko dla tego że co skuter będzie przed nim jechał. Słysze komentarze (na środek wyjedz tym gównem) a przecież mogę. Sam jedzie szrotem co sie mało nie rozpadnie. To tylko jeden przykład. Szkoda nerwów na takich kierowców bo nie reprezentują żadnego poziomu. I wiem że trudno się nie denerwować ale najlepiej ich ignorować.