Witam!
Spędziłem już jakiś czas szukając skutera na własną rękę ale poza paroma kwestiami, przyniosło to więcej pytań niż odpowiedzi. Postanowiłem więc zwrócić się z prośbą o pomoc do Was, bardziej doświadczonych w tej kwestii niżeli ja :)
Podstawowe założenia:
- budżet: 4000, z drobnym hakiem
- silnik: 4T - nie zależy mi na stuntach, paleniu gumy i innych takich zabawach, wyrosłem już z tego ;) czyt. za stary jestem na takie zabawy :P; wybrałem 4T głównie dla niższego spalania (choć to i tak śmiesznie małe ilości w porównaniu do puszek) i cichszej pracy silnika
- stan: nowy; Z racji złych doświadczeń z polskimi sprzedawcami nie chcę ryzykować kupna używanego sprzętu który nie wiadomo jak kto traktował
- marka: dowolna, jestem otwarty na nowe marki i nie kupuję bajdurzenia "chińskie to szajs"; gdy japońskie marki zdobywały amerykański rynek również miały opinię tanich, tandetnych i awaryjnych a jednak japońska motoryzacja zdołała sobie wypracować opinię niezawodnej; podobnie jak Kia na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat dokonała ogromnego skoku technologicznego, dlatego też pora dać szansę azjatyckim produktom, jeśli tak wypadnie.
- nacisk na: bezawaryjność bądź niską awaryjność
Jak do tej pory, mój wybór padłby na któryś z Rometów (727 bądź 797) lub Kymco Agility, choć ten ostatni nie do końca przemawia do mnie wyglądem. Wiadomo jednak że nie wyglądem się jeździ, jeśli więc brzydszy sprzęt będzie mniej awaryjny to jest to mocny argument dla mnie.
Agility City również przemawia do mnie większymi kołami które wydają się być bardziej proporcjonalne do reszty sylwetki, to jednak nie ten pułap cenowy. Czy coś równie dużego do 4k się znajdzie?
Proszę więc o porady bo wczorajsza kilkugodzinna wycieczka w Internecie nie pomogła mi ani trochę, a jestem pewien że usłyszę od Was o markach których nie znam i być może znajdę dobrą alternatywę dzięki Wam :)