Problemy z piaggio, zalewa świece

No i kurwa znowu mnie wkurwia ten silnik.

Gaźnik wyregulowałem niby, ładnie się wkręca ładnie jeździ.
Tylko kiedy chce gdzieś dalej wyjechać, np chociażby jazda po lesię zalewa mi świece.
Jak jeżdżę małymi dystansami, powoli to nic się nie dzieje a po przejechaniu może 500m
silnik zamula, gaśnie i nie mogę go odpalić.
Świeca jest mokra , iskra jest ale nie wiem co temu C H U J O W I jest że nie chce odpalać.

Mam dysze 57 więc moje jedyne przypuszczenie to to że świeca nie wyrabia przy większych obrotach. Sprawdzałem dzisiaj z 20 świec i na żadnej nie chciał odpalić a kiedy ostygnie to odpali góra za 5 kopem. To wygląda jakby tłok puchł ale ja już sam nie wiem.

No to sprawdź czy ci tłok puchnie jak zgaśnie

a powiedz jak sprawdzić czy tlok puchnie, rozkrecic glowice czy sa inne sposoby ??

wydaje mi się że by wystarczyło jak zgaśnie odkręcić świece i kopnąc lekko starterem i wytedy jak spuchł to wcale nie będzie chciał się ruszyć albo będzie bardzo opornie szło

Tłok nie puchnie bo kopka cały czas tak samo chodzi.
Iskra też jest taka sama, ale odpalić nie chce.

A gaźnik regulowałeś na ciepłym czy zimnym silniku> jak na zimnym to działa ssanie (zapewne masz automatyczne) i jak ssanie się wyłącza to mogą być takie efekty.

Słuchaj nie jestem aż taki ciemny żeby regulować na zimnym silniku.
Oczywiście że na ciepłym. Silnik chodzi ładnie i ładnie się zbiera więc regulacja powinna być w miare OK.

[ Dodano: 20-05-2009, 14:03 ]
Dzisiaj gadałem z kumplami co się trochę znaja i mowili ze to moze byc kondensator
i przez to ze się nagrzewa traci iskre pod ciśnieniem.

Co o tym myślicie :?: