Witam. Mam problem z rozrusznikiem, raz kręci normalnie a za jakiś czas już nie. Np. wczoraj parkowałem skuter pod domem i przy próbie odpalenia(dla testu) z rozrusznika tylko pykało, dziś rano jechałem na zakupy i rozrusznik normalnie kręcił i skuter odpalił. Gdzie szukać problemu? Słyszałem, że to nie wina przekaźnika, bo jak padnie towcale nie odpala z rozrusznika, a nie tak jak u mnie ma "humory" i raz odpala a raz nie. Może ktoś ma jakieś pomysły gdzie szukać przyczyny?
Z góry dziękuję za pomoc.
ps. Proszę nie piszcie o rozładowanym akumulatorze, bo debilem nie jestem ;)
Zapomniałem o najważniejszym... skuter to Kingway Varadero 4t.
Mam ten sam problem, mój skuter to Router Pluss, wizualnie podobny, i chyba mechanicznie też... Mi się tak stało pierwszy raz jak odpalałem z dotyku i w tym samym momencie dodałem gazu... Niestety sam nie mam pojęcia o co chodzi a zbytnio mi to nie przeszkadza, ale fajnie by móc to naprawić :)
Myślę że to mogą być zawieszające się szczotki rozrusznika. Jak znów się to powtórzy to spróbuj popukać w rozrusznik. W maluchach kiedyś tak było że jak rozrusznik się zawieszał i tez tylko pykało to brało się kij i stukało kilka razy po rozruszniku ( nie za mocno )i działało.
Tak z kopki normalnie odpala. Dziś sporo jeździłem i rozrusznik kręcił normalnie. Jeszcze jedną rzecz zaobserwowałem, jak włączam kierunek, to w rytm migania przygasa minimalnie podświetlenie licznika. Kiedyś już to miałem, przeczyściłem masy i było ok. Czy to może mieć związek z rozrusznikiem?