Witam. Ostatnio po długich oczekiwaniach na powrót skutera z serwisu wreszcie wrócił... Mieli zdjąć tuleję z wariatora i zmienić moduł. Okej, zdjęli blokadę, zmienili moduł. Skuter nie chciał jechać, no ale okazało się, że moduł był zablokowany. Z tym sobie poradziłem. Wyjeżdżam ładnie z serwisu, zatrzymuje się przy drodze i słyszę takie stukanie i piszczenie spod pokrywy... Mówie no dobra, jade. Skuter jedzie super i ogólnie, siedem dyszek jest. No ale to stukanie i piszczenie. Spróbujecie mnie naprowadzić co i jak ? Nie chce go kolejny raz oddawać do tych idiotów...
Trzeba zdjąć pokrywę napędu i zobaczyć skąd sie wydobywa pisk i kiedy. Niestety nie słysząc tego stukania i piszczenia ciężko coś zasugerować. Piszczą najcześciej paski a stuka tam gdzie są luzy, mogą dzwonić rolki w wariatorze, może zębatka łapać kopniak...i jeszcze cały worek możliwości
No ale kurde... Dziwne to, bo stuka tylko na niskich obrotach. Po dodaniu gazu stukanie ustaje a skuter dostaje kopa w dupsko i zapiepsza...
Co do wariatora... Polecasz sposób z kluczem łańcuchowym tym do filtrów oleju ?
Piszczenie ustało, gdy troche pojeździłem. Mimo wszystko dzięki :D