Witam serdecznie, od kilku miesięcy przymierzam się do maxiskutera (pierwszy skuter w ogóle).
W okolicy znalazłem Piaggio X9 250cc ale z 2002r. Jest to już starszy egzemplarz i z lekkim przytarciem. Oto link: http://otomoto.pl/piaggio-x9-piaggio-x9-250cc-M3681661.html
Czy warto w ogóle kupować taki rocznik dla kogoś kto dopiero zaczyna i nie ma pojęcia o mechanice? Czy możecie polecić jakiegoś mechanika w okolicach Czechowic-Dziedzic, Bielska-Białej?
Powiem Ci tak, Piaggio, dobra firma, skuterek X9 również. Kieruj się nie wiekiem pojazdu a jego ogólnym wyglądem i stanem technicznym. Proponuję również umówić się na przegląd przed zakupowy do któregoś z serwisów, koszt nie wielki a powiedzą Ci o nim wszystko. Jeśli przebieg prawdziwy to warto się nim zainteresować.
Ogólnie to bardzo dobra konstrukcja, silnik jest dobrze pomyślany, ja co prawda mogę się wypowiedzieć więcej o silniku 125ccm, zdecydowałem się na 125 ze względu że do 250ccm jest skromnie z częściami, choć i do 125ccm szału z dostępnością części nie ma, za to używanych części jest zatrzęsienie. Z zalet to jak na 4T silnik generuje sporą moc, czterozaworowe głowice, rozrząd ze zmiennymi fazami, wał ułożyskowany na panewkach i smarowany pod ciśnieniem, o chłodzeniu cieczą nawet nie wspominam. Widać że silnik był projektowany z myślą o dużych przebiegach, wydawać by się mogło że nic więcej do szczęścia nie potrzeba, a jednak jest jeszcze druga strona medalu. Prędzej uwierzę w 40-50 tys km przebiegu tego skutera niż w te 16tyś, druga sprawa to spalanie, jest to silnik na gaźniku więc lubi wypić, nie wiem ile wciąga 250ccm ale 125ccm przyciśnięty wychla 4L na sto, ceny części są kosmiczne ale i części są bardzo trwałe, na koniec mogę ci powiedzieć że inżynierowie z piaggio chyba nie przewidzieli że po zużyciu silnika ktoś go będzie chciał remontować, i wstawili w bloku silnika nie wymienialne panewki główne wału, żeby w razie zużycia wału, dało sie go wymienić, sam zakup wału nie wystarczy. Trzeba wymienić blok silnika który nowy tak hop siup jest nie osiągalny, niby da radę go załatwić ale to coś około 1500zł plus wał około 800zł. Tak że naprawa nie opłacalna lepiej kupić drugi silnik używany może się poszczęści i dojechanago trupa sie nie kupi, cały silnik kosztuje około 800zł. Elektryka też nie jest tania, najgorzej jest z modułem zapłonowym (za używkę płaci się około 400zł). Ja szczerze to bym poszukał jakiegoś maxi ułożyskowanego na łożyskach kulowych, może i taki silnik nie przejedzie 80tyś km jak ten piaggio, ale jest naprawialny a naprawa jest wiele razy tańsza. Nie pchaj się w piaggio bo cały duł silnika to jednorazówka. Zainteresuj się lepiej yamahą majesty tu silniki nie są jednorazowe, wał jest na łożyskach kulowych, kupisz padło, trudno zapłacisz parę złotych za części i latasz, jak kupisz piaggio który już nie trzyma ciśnienia oleju, nie sądzę żebyś pchał się w tak duże koszty naprawy, przekraczające wartość skutera, zwyczajnie wywalisz go na złom.
Też myślę, że Yamaha Majesty 250 była by najlepsza, nie jest drogi w zakupie a trwałością żaden mu nie dorówna. Ja kupiłem Grand Dinka, ale tylko dlatego, że trafiłem pewny egzemplarz a Yamahy takiej jak szukałem akurat blisko Warszawy nie znalazłem. Trzeci w kolejce był Piaggio :) A może drugi, ale miałem jedną sztukę strasznie sponiewieraną więc odpuściłem.
Majesty jest nawet bardziej dostępne od X9. Zacznę się rozglądać i pojeżdzę. Na szczęście te roczniki 99-2002 są w niskiej cenie także kasy mniej szkoda będzie gdy kupię coś "nienaprawialnego".