Dzien dobry, mojemu Piaggio SKR 125 '96 cos sie stalo. Odpalilem go z rana na kopke, nie odpalil wiec udalo mi sie na rozrusznik.
Po chwili(1-2minuty), zaczol strasznie halasowac. Zdawalo mi sie ze to przez kopke ze sie gdzies zablokowala i ociera ale rozkrecilem kape i nic. Krece reka jak by byla kopka to wszystko luzno chodzi tylko czuje luz na wariatorze na boki(jak stoje przed przeciwtelerzem, to krece na przemian w prawo i lewo) a on jest dobrze przykrecony. Ale gdy wkrece z powrotem kape to juz trze cos nie milosiernie. Wiecie co to moze byc, rolek nie sprawdzalem a jakis czas temu wymienialem zimmeringi i lozyska. Pozdrawiam Bartek.
Zdejmij wariator i poruszaj wałem, jeżeli będzie chodził na boki, to Twoje nowe łożyska właśnie się posypały. Jeżeli nie, to możliwe, że tuleja od wariatora bije. Pamiętaj, że w przypadku wyraźnego hałasu dobiegającego ze skrzyni korbowej musisz natychmiast zgasić silnik, bo jeżeli jakiś element wewnątrz lata luźno, to zrobi Ci z zawartości silnika jesień średniowiecza.
PS. Co to jest "kapa"?
wedle mnie to pokrywa/dekiel napędu.
Dzieki chlopaki, to byl luzny przeciwtalerz, poprostu sie odkrecil ale przy okazji zmienie rolki i pierscienie;)Pozdrawiam.
Kolego kapa to ta oslona na przekladnie z kopka(starterem noznym) tak jak Kolega powyzej.