Kupiłem dzisiaj Piaggio NRG z 1995r. (jeździł we Włoszech, w 2002r. zarejestrowano go w Polsce). Wydało mi się trochę podejrzane, że ma przejechane tylko 9500km, ale przemilczę temat, bo silnik chodzi bardzo ładnie, więc nie mam podstaw by podejrzewać, że licznik był przekręcany.
Wydałem na niego tylko 900zł, ale coś za coś - skuter jest w opłakanym stanie wizualnym. Większość plastików jest poobdzierana, plastik od prawego kierunkowskazu połamany, jedno światło długie nie działa, linkę od gazu należałoby dociągnąć, nie pali z rozrusznika (choć słychać, że działa) - kolega twierdzi, że nawaliły mu szczotki (szczerze mówiąc, nawet nie wiem co to jest). Hamulce strasznie skrzypią. Dodatkowo w dwóch miejscach pękła skóra i wyleciało trochę gąbki z kanapy.
Chciałbym to wszystko w miarę tanio naprawić, więc mechanik raczej odpada. Mam więc do Was kilka pytań:
-Czy gdybym po prostu pomalował plastiki sprayem, wyglądałoby to znośnie? Opłaca się w ogóle plastiki piaskować i lakierować?
-Czy da się gdzieś kupić same szczotki czy trzeba zapłacić za cały rozrusznik?
-Czym i jak smaruje się hamulce, by nie skrzypiały?
-Czy ws. kanapy wycieczka do tapicera jest niezbędna, a może da się to jakoś tanio i ładnie zrobić samemu?
-Jaki kask zmieści mi się do takiego małego kufra pod siedzeniem?
Wielkie dzięki!