Witam,
Przy próbie odpalenia rozrusznik wcale nie reaguje, nawet nie pstryka. Kopniakiem odpala bez problemu, światła świecą, niby wszystko OK ale po włączeniu kierunków światła przygasają, spada napięcie.
Silnik działa dobrze i równo.
Napięcie pomierzone na aku:
- stacyjka OFF - około 10V
- stacyjka ON, silnik wYłączony, napięcie - 8-9V; po włączeniu światła stopu napięcie spada do 5-6V
- silnik włączony - 11,3V. Po włączeniu kierunkowskazów napięcie spada o około 3V i waha się o 1V. Czyli za niskie jest napięcie.
Sprawdziłem połączenia kabli, szczególnie przy prądnicy i masę przy regulatorze napięcia. Podejrzewam że padł regulator ale może to aku?
Generalnie chodzi o to, że jutro ruszam w daleką trasę i chciałbym usłyszeć Wasze sugestie czy tego typu awaria (jeśli to regulator napięcia) pozwala jechać czy raczej rokuje że stanę w polu?
W obecnym stanie przejechałem 50km bez problemu. Ale nie wiem czy spadki napięcia nie spowodują uszkodzenia regulatora i problemów z zapłonem. Jak sądzicie?