Witam. Dzisiaj jadąc skuter zaczął się "krztusić" że tak to powiem. Manetka była odkręcona na maxa a skuter raz dostawał gaz a raz w ogóle słabł. Kiedy dałam po hamulcach zgasł całkowicie i nie mogłam go już później odpalić. Zaciągnęłam go do domu, sprawdziłam najpierw czy dostaje benzynę - owszem, dostaje. Podciśnienie ok. Więc zabrałam się za sprawdzenie świecy, dla testu wzięłam świece z malucha. Nie było iskry. Po jakimś czasie przyszłam do skutera drugi raz i iskra była, zapalił bez problemu, popracował chwilę i go zgasiłam żeby sprawdzić czy drugi raz zapali, jednak już nie było tak bajecznie, bo iskrze ani śladu. Teraz moje pytanie, czy to koniecznie wina cewko-modułu ?
Najpierw sprawdz fajkę ,świecę a potem cewkę
Karmazynka,
Czy twoje problemy z Piaggio fly zostały rozwiązane? Ja też mam Piaggio taki jak Ty i chyba mam podobny problem. Po odkręceniu manetki na maxa silnik traci wigor , a na niskich obrotach pracuje ok.
Pozdrawiam
1cezary2
mam to samo w cpi sm 2t, jest strasznie mala iskra podobno moze to byc wina modulu zaplonowego.