pekniete ucho w cylku :/

Witam , otóż w mieście walnąłem w krawężnik tłumikiem i poniszczylo mi gwint w uszach tam gdzie się wkręca tłumik , po jakimś czasie dałem do mechaników i chcialem aby mi narobili nowy gwint , zrobili mi ten gwint , ale niespodziewanie po paru dniach od pękło mi ucho, ponieważ została za mała ścianka po narobieniu gwintu , dałem do spawacza aluminium ale niestety nie mógł niczym zaspawać ale wkońcu znalazl jakiś “drut” do spawania i mi zaspawał i wsadzil od razu tam “szpilkę” na stałe , ale dziś jechałem z kolegą nad jezioro no i była dziura , no i na złość wpadłem tam i odpękło mi te spawane ucho , spawacz powiedział jezeli mi jeszcze raz odpęknie te ucho to bede musiał odkręcać tą część , tą częścią jest u mnie cylinder , nie chce go wykręcać ponieważ wiadomo po odkręceniu cylka i założeniu go to nie jest to samo co od “nowośći” , dobra zbieram się do gadania i fotki dam :slight_smile: , pytanie czy , dam rade go sam zaspawac i jaka elektrodą ?
Czy jest to żeliwo czy dur-aluminium ?
w jaki sposob by to najlepiej zaspawac bez odkrecania cylka ?
Prosze o podpowiedzi :slight_smile: Pozdrawiam

linki do fotek bo nie moglem wstawic tutaj : http://imageshack.us/g/808/obraz028ia.jpg/
i http://imageshack.us/g/40/obraz034nn.jpg/
Jeszcze mi zardzewiał od tego spawania :<<

ale co nie jest jak nowe co za problem cylka ściągnąć, ale jak tam chcesz.
druga sprawa jest taka, jak spawacz pospawał i odpadło to wątpię że lepiej dobierzesz elektrode i lepiej pospawasz

chodzi mi o to ze jak wsadze “łapy” . czy nawet jak mechanik wsadzi “łapy” to po rozebraniu cylka nie jest juz to jak zakladane w fabryce czy cos nie będzie mial tej samej mocy , czyli ze mogę nie dobrac elektrody tak ? , bo moglbym jeszcze caly silnik wyjac i zawiesc do niego i chyba to będzie najlepsze rozwiazanie co ?

patryk5374 napisał:

nie będzie mial tej samej mocy



nie pierdziel ścigaj cylinder dawaj do dobrego spawacza niech ładnie przetopi spawem żeby się trzymało (najlepiej jeszcze żeby wspawał szpilkę i ładnie "zalał ")

PS:
jakie znowu alumiunim sam napisałeś ze rdzewieje ...

nie wiem czy to aluminium , ale zobacz na fotach ze mi cylinder pordzewial od spawania , bo cieplo podejrzewam rozwalilo jakis naklad , cos w stylu jakiejs farby czy cos zeb nie rdzewialo , mysle ze rozwalilo to cos co konserwuje ten “metal” i zardzewial :stuck_out_tongue:

Cyl sam z siebie mogł rdzewieć. W koncu to metal

Troszke boje się ryzykowac , bo do starego skutera lapy wsadzilem do cylka to potem się psul ostro , wole z calym silnikiem zawiesc i mniej roboty :smiley: i chyba tak zrobie :slight_smile:

ja pierdl , to forum schodzi na psy … skad tacy ludzie się biorą , kilka dni mnie tu nie było i co raz więcej kretynskich tematów…


ziomek wracaj na wieślocha , bo z tego co wiem to tam własnie ktoś ostanio pisał e jak ściągniesz cyl to juz nie będzie chodził tak jak wcześniej …

ściagnij cyla , zanieś do dobrego spawacza i może będzie ok , ale nie wiem czy to da rade , jeżeli drugi raz będzie spawane to samo …

wiem to na wlasnym doswiadczeniu i noe obrażaj . Zanioslem z calym silnikiem i tyle , mniej zabawy z tym wszystkim.Dzieki za pomoc wszystkim :slight_smile:

czyli my nie mamy doświadczenia i się w ogóle nie znamy…
jak się ciulato poskłada to się spierdoli.

Chłopcze fabryka właśnie składa silnika na chaotycznych odlewach. Po odchudzeniu pewnych części, usunięciu pewnych nadlewów silnik pracuje lepiej osiąga większe moce. Fakt faktem fabryka składa silniki z zachowaniem ogólnych norm których większość nie przestrzega skalda i wychodzi z założenia że się rozchodzi a jak się rozchodzi to już są łożyska do wymiany bo bieżnie łożysk są wytarte.

Jeżeli to spawacz ci “spawał”, to niech lepiej zmieni pracę, bo nie potrafi wykonywać poprawnie swojej pracy(nie sfazowany element, źle położony spaw, brak szlifu wykańczającego).

Takiego partactwa dawno nie widziałem. Zanieś ten cylinder do pospawania do jakiegoś SPAWACZA, który się zna i wtedy może jeszcze przyjmieć Cie i naprawi błędy tamtego garnkotłuka :wink:

Jaaa, mi spawali pokrywę zaworów, jak jeszcze astrą jeździłem. I to było uszko odłamane i rysa w poprzek. I było lepiej jak nowe - idealnie pasowało, nie ciekło (czyli nie powyginała się) i ogólnie cacy :smiley: