Przerobiłem dopiero jedno zimowanie, za to któtkie. Moto odstawiłem 23 grudnia, żeby już w lutym znów śmigać. Umyłem go dokładnie, natarłem wonnymi olejkami… wróć, preparatem do zabezpieczania metalu, umyłem, naciągnąłem i nasmarowałem łańcuch, pierdnąłem w oponki i je również natarłem olejkami Olej zmieniłem z czystych nudów i żeby maszyna była gotowa do drogi na wiosnę. Po czym ją… sprzedałem :-)))
z tymi sprężynami zaworowymi to już naprawdę autor popłynął.