Stróże prawa oczywiście, że zabierają dowód, ale niestety dla postronnych a stety dla właściciela głośnego wydechu, patroli jest skończona ilość i nie dadzą rady wszystkich wyłapać. Zresztą nawet jak klientowi zabiorą dowód, to zakłada cichy tłumik, jedzie na stacje załatwia badania, odbiera dowód i wracamy do zabawy. Nie zapomnę wpisu gościa, który miał zapięty głośny tłumik w cruiserze i wziął swojego syna na przejażdżkę. Po zakończeniu przejażdżki dziecko spytało ojca “dlaczego ten motocykl tak ryczy”. Podobno po tym zdarzeniu gość wrócił do cichego wydechu.