Fakt, niesamowite zdjęcia. I jaki długi ten ślizg na mokrej nawierzchni… Dużo szczęścia mieli, oboje. Na szczęście nie mam takich doświadczeń z motocykla, a jedynie z nart, gdzie jednak jest to znacznie bardziej bezpieczne (z reguły dużo wolnego miejsca, żadnych pojazdów, no i to białe mniej szoruje). Właśnie przez długość jazdy na tyłku skojarzyło mi się to z przygodami na nartach.
Jakie wspaniałe zachowanie? Pomimo że wiózł pasażerkę to w nosie miał jej bezpieczeństwo i gnał jak wariat w tak złych warunkach. To że ją ratował to tylko i wyłącznie efekt jego głupoty. To nie był drobny deszczyk tylko całkiem solidna ulewa i powinien jechać max. 50-60km/h. Widać nawet na filmie jak wolno jadą znacznie stabilniejsze czterokołowe pojazdy.