Ja bym tyle nie dał rady przejechać, bym musiał chyba całe życie jeździć… Sporo doświadczenia musiał nabrać twój ojciec podczas tyle przejechanych km. Szacunek dla niego.
Sam nie wiem jak to zrobił. Tym bardziej na ruskim skuterze w którym trzeba było wszystko naprawiać samemu, najczęściej dorabiając samemu części.
No to już wiemy po kim Leszek ma to zamiłowanie do skuterów! Czym skorupka za młodu nasiąknie…
MichalWujak,miałem to samo napisać
Szacun dla ojca Ale nie widze w opisie skuterów Trolla 150 prod.NRD i czeskiej Jawy 20 (popularna kaczka 50ccm)
Jako ciekawostkę dodam,że skuter CZ 501 miał już elektryczny rozrusznik (prądnico-rozrusznik), co na owe czasy było ewenementem, szczególnie w bloku wschodnim.
Wielkie brawa dla Ojca!! Mojego Tatę Junak nie bawił ani Panonia jak tylko miał możliwość (pojazdy jego ojca)to dopadał Łaza zaraz wskoczył na Warszawę Garbusa, Następnie Warszawa górnozaworowa, Fiat125p Włoski,Trabant i już na swojego 126p w 1980r za 110tyś- tą cenę pamiętam do dziś. I tak cały czas na katamaranach.Nigdy nie mogłem mieć legalnie własnego skutera. Odpowiedź była zawsze jedna “musiał bym najpierw trumnę tobie kupić”. A ja nie lubię 4 kółek. Moje dzieci maja lepiej.
Leszek, jestem ciekawy przez ile lat Twój tata nakręcił te 200 tysiaków?
przez 5 lat.
a nie, 12 lat, sorki.
Czyli wychodzi prawie 17 tyś.km rocznie,dużo…chociaż powiem Ci że w tamtych czasach robiło się takie przebiegi jednośladami,auto było luksusem więc każdy jeździł tym co miał przez cały rok. Ale podziwiam Twojego tatę,bo ja sam nie wybrałbym się skuterem nawet na Węgry chociażby z powodu bariery językowej,z madziarem nie idzie się dogadać… Kiedyś wracałem autem z Grecjii m.innymi przez Budapest a że nie było dobrego oznakowania,nie potrafiłem wyjechać z tego miasta przez 2 godziny,dobrze że jechał ze mną grecki kolega który znał angielski i napotkaliśmy w końcu na studentów władających angielskim…pomogli
Teraz są nawigacje i nie byłoby takich problemów…
Dobrze ,że nie chińskim skuterem !!! Potrzeba by było ok 25 skuterów np Zipp he he !!!
Znajomy chińską niefirmową 50-tką nawinął ponad 60tyś.km i dalej jeździ…tak że uogulnianie złej jakości wszystkich chińskich skuterów można odłożyć do lamusa…a silniki z większą pojemnością mają większą żywotność, bo nie są wysilone.
vwer2 jestem pewny, że współczesny chiński skuter tej samej pojemności co ta radziecka dwusuwowa wiatka, mniej przyspożyłby niespodzianek ojcu Leszka w jego skuterowej przygodzie pt. 200tyś przebiegu wiatką…
Motory z owego czasu o ktorym mowicie byly naprawde dobre,dobrym wygodnym motorem byla Panonia- piekna jazda. Nasz rodzimy Junak super motor, WSK z silnikiem Wiatr super motor, SHL z silnikiem Wiatra tez bardzo dobra.Wazne bylo to ze mozna je bylo naprawic samemu, byly czesci.Kolega Pietro pisze o Jawie z rozrusznikiem elektrycznym byl to dynamo starter.Takie rozruszniki stosowalo BMW w samochodzie Isetta.Dawne piekne czasy duzo romantyzmu o wiele mniej zawisci zazdrosci.