Dlatego od początku kariery jeżdżę odblokowanym skuterem i czuję się bezpieczniej.Już to wielokrotnie pisałem,że jazda z blokadami to tak naprawdę niebezpieczeństwo.Niby naginamy przepisy ,ale wszyscy to robią i trzeba się dostosować do warunków na drodze.Przez te kilka lat miałem tylko jedną kontrolę policji (sprawdzanie papierów itp).Po prostu wystarczy uważać.Wkrótce mam nadzieję,że przesiądę się na normalny motocykl.Trzeba przyhamować łyse karczki w “tjuningowanych puszkach”.
to nie tylko wyprzedzanie mało który samochodziarz rozpoznaje tablicę mała/duża widać to jak się stanie na światłach z kilkoma pasami. zawsze się trzymam prawego (dziwnym trafem najszybszy), jak tylko puszka dojeżdża to od razu na lewy. po chili na lewym 5-6 samochodów, za mną 1-2, zapala się zielone i zonk , puszki stoją a ja już jestem za skrzyżowaniem
to się tyczy zarówno skutera jak i motocykla . moto miało do 100 poniżej 5s więc ździwko jeszcze większe, obecny b&w150 nie wiem ile ma ale daje radę
Sama prawda w artykule ukazana. Na szczęście czasem trafią się jeszcze normalni (a może raczej: niedzielni? kierowcy, którzy potrafią sunąć za skuterem nawet i kilometr tylko z powodu gdzieś tam zbliżającego się zakrętu. Wtedy to oni obrywają od pozostałych posiadaczy puszek Ostatnio nawet miałem przypadek z autem, które całą wieś jechało za mną, a to dlatego, że pod koniec skręcał. Szok normalnie, taka kultura
Takie chamskie zagrywki niektórych kierowców wobec innych użytkowników drogi to norma. Doświadczam wszystkich tych sytuacji jakie opisał Michał jako kierowca małego motoru, motoru, samochodu osobowego, 18 metrowego autobusu, czy ciężarówki. Najgorsze co mnie spotyka jak ktoś wciska się przed mój pojazd a później hamuje aby skręcić lub zaczyna szukać miejsca do zaparkowania. Wśród skuterzystów i motocyklistów też zdarzają się nieodpowiedzialne osoby.
Buraków jest pełno a o posiadaniu motoroweru powinna świadczyć pojemność i nie 50 lecz 80ccm. A resztę powinny regulować przepisy o ruchu drogowym. I jak w mieście 50km/h to 50-siąt i tyle. Jak więcej to więcej jak mniej to mniej i dla wszystkich nawet tych na koniach.
wiem, jak ktoś będzie taki natarczywy i będzie wyprzedzał o kilka centymetrów to wyciąga się z kieszeni scyzoryk i gość ma fajny wzorek:D
Mnie sąsiedzi zaczepiają za to, że zajmuje całe miejsce parkingowe przed blokiem. Przecież mam prawo, a to że pierwszy wjechałem przed nimi nie znaczy, że mogą mi rozkazywać. W przyszłości jak będę miał samochód to na to samo wyjdzie. Więc dlaczego to im teraz przeszkadza?
a największej furii dostają jak wyprzedza się sznur samochodów stojących na światłach, ostatnio miałem taka sytuacje, stałem na czerwonym(oczywiście minąłem kila aut - w korku stał nie będę) są 2 pasy jeden nakaz w lewo drugi prosto i w lewo, koleś który stał obok mnie nie miał włączonego kierunkowskazu, ja jechałem prosto, a on okazało się w lewo, ja na szczęście rura, a on oczywiście pomimo tego że został kila metrów w tyle furia w klakson, normalnie kosmita
Z moich obserwacji wynika, że idiotów na drogach nie ma aż tak wielu. To my często nie zdajemy sobie sprawy jak nas widać przez szybę samochodu. Nie bronię absolutnie tych świrów stwarzających niebezpieczeństwo! Chodzi o to, że jeśli skuter pozwala się traktować jak zawalidroga (a jest zawalidrogą), to kierowcy z tego korzystają. Oprócz skutera użytkuję też rower, bardzo dużo nim jeżdżę. Jest wiele wspólnego między nimi i potrafię dobrze oceniać sytuację. I mówię Wam (tym, którzy domagają się normalnego traktowania a nie rozumieją że sami prowokują ryzyko - bo przepisy przepisami a sytuacja sytuacją), mówię Wam, że tam gdzie jest konflikt interesu (a więc prędkości), trzeba na chama wymuszać swoją pozycję. Blokuj możliwość wyprzedzania, jeśli jest ryzyko. Nie usuwaj sie na bok, blokuj samochody jadąc nawet bardziej po lewej pasa aby nie wyprzedziły. A gdy jest bezpiecznie, zjeżdżaj, rób miejsce, ułatwiaj. Ty decydujesz kiedy bezpiecznie mogą cię wyprzedzić, a nie oni. To jedyna możliwość bezpiecznego podróżowania, szczególnie za miastem.
Tak jak powiedział kolega wyżej jest dużo ludzi, którzy nie zwracają uwagi, gdzie idą, jadą i potem się drą na skuterzystów, ale główną zasadą jest : mieć oczy dookoła głowy. Ostatnio przesiadłem się z małego Piaggio na nowego Tmax 530 i to mega różnica- skuter jak motor i motocykliści podjeżdżają do mnie zapytać co to za nowy model. Lepiej tak niż mieliby wyzywać, że jedziesz na skuterze, a skuter fajna sprawa, prawda?
kiedyś miałem taką sytuację że mało co jadąc na skuterze po drodze krajowej nieomal wpadłem pod tira który nawet nie zwalniał tylko trąbił zmuszając mnie do ucieczki na lewy pas
rusek :)
sam od kilku miesięcy jestem posiadaczem motoroweru 4t v-max sprawdzany gps 66-70km/h na prostej po odblokowaniu, gdy miałem zablokwoany i jechałem max 50 to były najgorsze chwile w moim życiu strach itp co chwila ktoś z prędkością 70+ mnie wyprzedzał o włos i to nie było zbyt przyjemne, po wstawieniu mu zestawu 72ccm jadąc normalną drogą miastową w końcu nie zapycham drogi nie stwarzam zagrożenia dla mnie jak i innych kierowców którzy próbują mnie wyprzedzić i dla tego powinni w prawię zmienić kilka punktów na temat 50ccm…
Przede wszystkim motorower powinien być ograniczony mocą, a nie pojemnością. Paradoksalnie mój 139FMB w 72cm3 ma około 4KM - dobry dwusuw w 50 osiąga około 6 - i gdzie tu logika? Nawet te 72cm podczas jazdy w dwójkę jest słabe i trzeba cierpliwości żeby się rozbujał do tych 50km/h. Powinno być jak w czterokołowcach lekkich - 50cm lub 5,4KM. Wtedy 72 w 4T mogłoby być legalne. A co do samochodów to też zauważyłem trend wyprzedzania za wszelką cenę. Po prostu MUSZĄ to zrobić - tak więc podwójna ciągła, skrzyżowania czy przejazd kolejowy nie stanowią problemu i są w moim przypadku na porządku dziennym. A odkąd dwukrotnie wyprzedzono mnie na grubość lakieru - od tego czasu jeżdżę środkiem pasa. Oczywiście jak są warunki to puszczam puszki zjeżdżając na prawo.