No i trzeba jeszcze popatrzeć czy nie jedzie pociąg.
No ja ostatnio moją incą street jechałem padał deszcz z 30km/h jechałem i uciekł mi skuter na torach tramwajowych i gleba była ostra plastki troche popękały ale nie ma tragedi !
ja jak jechałem na zlot do miasta oddaqlonego o 15 km od mojej miejscowości mialem problem z dziurą na przejeźdźie. Na całę szczescie z życiem w manetce nei zaptrzymując sie na znaku stop na przjeźdźie bez widoczności , nie zahamowałem ,a wręcz wyciągnęlem ile dałem radę. Dzięki temu że na liczniku akurat miałem około 110 km/h byc może przeżyłem. JAk się okazało ,między szynami byłą dizura gleboka na 20 cm, dosyć rozległa , niewidoczna. Poprostu nad nia przeleciały kołą jedno po drugim i poczułem tylko ,ze ocś jest neitak. A propo poślizgow, to szyny nei sa na tyle problemem , na ile pasy! no i bruzdy w jezdni wytworzone przez naszych drogowców maszyną zwaną równiarką… Polska to polska i dorgowcy muszą isę jeszcze dużo nauczyc pod względem pasów malowanych olejną , rownania asfaltu , czy latania dziur z tworzenniem nasypów i udeptywania butami…
a propo przeprowadzania poza przejazdem skutera, gdyż można wpaść w panikę i nei zdążyć przed pociągiem. Nie wspominając też o mandatach za te wybryki… Lepiej nadłożyć nawet 20 km , naprawdę warto.
Zgadzam się kilka dwa razy leżałem na rowerze w drodze do pracy. Szyny nieużywanej bocznicy kolejowej były pokryte śniegiem.