ochraniacze przede wszystkim, ja zaliczyłem glebę no z dość dużą prędkością i dość poważnie się po kaleczyłem. Ale oczywiście jechałem w spodenkach do połowy uda i w koszulce z krótkim rękawem.
powiedz jaki to bonus!!!
na pewno dał mu w pysk
Nie wiem czy opowiadałem, ale wracając z dalekiej wycieczki zagapiłem się na GPS’a, i skuter mi spadł w ułamku sekundy z asfaltu (10 cm nad piachem). W chwili spadnięcia skutera wyleciała butelka z Pepsi 0,5L. Prędkość z jaką jechałem to 45km/h. Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłem kołem wjechać na asfalt z rowu, i po hamulcach dałem. Mi, ani skuterowi się nic nie stało, ale butelka, która wyleciała, miała szlif na szlifie… Tak leciała, że po 100metrach jak się zatrzymałem, ona - butelka była pierwsza. Innym razem wracałem ze szkoły do domu. I wjechałem na przy domowe miejsce na samochód (kostki brukowe na koła samochodowe, a na środku trawnik. No i, żem dojechał do furtki na ogródek, i musiałem zatrzymać się, aby ową furtkę otworzyć i wjechać skuterem. No i jak zahamowałem przednim hamulcem, to koło zablokowało na tej trawie, i trawnik zaliczył rów wykopany przez koło skutera. Ja “zszedłem” ze skutera w ostatniej chwili, i jak skuter był nachylony jakieś 60*, to udało mi się powstrzymać przed upadkiem. Rady: - Nie hamować na trawnikach, glebach itd. - Uważaj, aby na drodze - pola, i na środku asfalt, żeby nie spaść z tego asfaltu.
To co napisał autor to święta racja. Im lepsze ubranie tym człowiek pewniej się czuje i jest lepiej zabezpieczony przed wszelkimi urazami. Głównym powodem, dla którego sprzedałem motocykl była jakość śląskich (miejskich) dróg, która odbiera jakąkolwiek przyjemność z jazdy. Drugim powodem była konieczność zakładania kompletnego ubioru. Ubierałem się 5 minut a do pracy jechałem 1,5 minuty. Potem rozbieranie i ot cała jazda. Mimo to, że cała ceremonia ubierania strasznie mnie wkurzała, to jadąc tylko w letnim ubraniu bez rękawic, na moto, które ważyło około 200kg czułem się jakiś goły i “bezbronny” , a widok gościa na motocyklu w krótkim rękawku nawet u mnie wzbudza mieszane uczucia: (1) albo lekkoduch, któremu nie zależy na zdrowiu, (2) albo kupił moto i na ciuchy go już nie stać. W przypadku skuterów jazda w cywilnym ubraniu nie wywołuje takich spostrzeżeń. Mimo to, że zdaję sobie sprawę z konieczności zakładania bezpiecznego ubrania, to do skuterów przekonuje mnie zbawienny w mieście automat oraz to, że chcąc podjechać do sklepu czy gdzieś na krótki dystans w upalny letni dzień wystarczy wrzucić kask odpalić sprzęt, przekręcić manetkę i w drogę. Nie namawiam nikogo do jazdy bez zabezpieczeń w szczególności tych którzy jeżdżą brawurowo lub na dalsze trasy, bo łatwo można się przekonać jak białe są kości. W przyszłym roku planuję zakup skuterka 125 i pomimo świadomości ewentualnych konsekwencji to na pewno nie odmówię sobie jednak jazdy w typowo letnim ubraniu bo właśnie z latem i swobodą kojarzą mi się skutery.
RE: “będą się może śmiać, że dziwnie wyglądacie” Przeciez jest duzo ciuchow wygladajacych jak “cywilne”… Dlaczego mieliby sie smiac…?
Bardzo mi się podoba obnażenie prawdy “Ubierałem się 5 minut a do pracy jechałem 1,5 minuty”
kurcze a ja miałem szlif boku przy 45 km/h na piasku - skuter ucierpiał tak że w jednym plastiku straciły mocowania i się porysały a ja byłem trochę poobcierany głównie w okolicach lewego kolana - ale spodnie dresy z Adidasa całe - nawet nitka nie pękła XD i kto tu górą? - spodnie z Adidasa, a ja i skuter wyglądaliśmy podobnie
Im_Jurek nie porównuj piasku do asfaltu. Zrób doświadczenie gołą dłoń silnie dociśnij i przesuń po asfalcie lub betonie, a potem po piasku. Nie muszę tłumaczyć co się będzie działo. Ja także niedawno na łuku drogi zaliczyłem swoją Jawką szlif. Przyczyną był piasek. Jak nigdy jechałem na krótko bo gorąco i do pracy niedaleko. Efekt okorowane kolano, łokieć i nieźle obity. Na szczęście w Jawce straty minimalne. Zarysowany przedni błotnik.
Dziwi mnie tylko, że instruktorzy na prawo jazdy kat A pozwalają kursantom jeździć na krótko w czasie nauki. Oczywiście każdy z kursantów jeździ w ciemnych okularach aby zadać więcej szpanu.
czytając wstęp wiedziałem, że to nie do mnie bo ja wiem po co są ciuchy ale… no właśnie, prawie 30 stopni, piękna pogoda i weź tu się ubierz w grube ciuchy i jedź do miasta (a potem idziesz coś załatwić i musisz się rozbierać i tak w kółko). Za to cenię skuta, że daje mi ochłodę, wiem, jednak czym to grozi i jeśli jest sposobność to zakładam kurtkę droższą od mojej Basi:)
Nie ma w przepisach obowiązku jazdy w pełnym rynsztunku. Mało który kursant przed uzyskaniem prawa jazdy ma już kompletne ubranie, a szkoły jazdy nie są w stanie posiadać pełnej rozmiarówki dla każdego kursanta. Pewnym jednak wyjściem mógłby być obowiązek (szkoły nauki jazdy) wyposażenia kursanta w atestowany zestaw ochraniaczy. Wystarczył by jeden regulowany zestaw na jeden motocykl w szkole.
RE: Bardzo mi się podoba obnażenie prawdy “Ubierałem się 5 minut a do pracy jechałem 1,5 minuty” => Jakie obnazenie prawdy? RE: no właśnie, prawie 30 stopni, piękna pogoda i weź tu się ubierz w grube ciuchy i jedź do miasta => Ale po co? Coraz wiecej firm ma w swojej ofercie kurtki i spodnie na lato, temperatury 30 stopni, nadajace sie na dojazdy poltoraminutowe, w dodatku wygladajace jak cywilne. Przebieranie zostaje jedynie wtedy, gdy ktos musi np. pracowac w garniturze…
Zgadza się. Są takie ubrania. Tylko, że chcąc mieć zestaw na typowe gorące dni i dni chłodne to musisz mieć takie zestawy dwa. Nie ma typowo uniwersalnych, które idealnie sprawowałyby się w temperaturach od 5 do 35 st C. Mam kurtkę Hein Gericke z mesh`u i to jest typowo letnia kurtka (siatka z ochraniaczami) ale wystarczy mżawka, żeby przemoczyło się do gołej skóry. Jeżeli natomiast kurtka jest nieprzemakalna to choćby miała kilkanaście wywietrzników nie da ci komfortu w temperaturze pow. 30st.
Dodam jeszcze, że nawet te letnie kurtki, spodnie musisz ubrać a dojeżdżając do pracy rozebrać ponieważ nawet w tych ubraniach są zazwyczaj ochraniacze, które jakby nie było, utrudniają ruchy czy siedzenie. Chcąc być dobrze chroniony nie można zapominać o rękawicach i butach, które żeby chronić muszą sięgać za kostkę i w których latem normalnie chodzić się nie da, żeby się nie spocić. Wychodzi na to, że tak czy inaczej ubieranie trwa, a w ubraniach na moto, nawet tych wyglądających na cywilne nie da się w większości sytuacji funkcjonować “normalnie”.
Sing - jak sie kiedys moze spotkamy to porozmawiamy. Jest wiele rozwiazan.
Ok.
ochraniacze wszelkiego typu powinno się zakładać od razu po wejściu na jezdnię… jak się ma nowy sprzęt, to tym bardziej gapią się na człowieka, nie patrzą się na jezdnię i BUM! Moja siostra na piaggio miała wypadek z rowerzystą…potem ktoś zrobił jej z boku kuku na parkingu,a teraz ma nową xenter 150 to tym bardziej uważa, ale ostatnio jakiś tico przyhamował za szybko i na niego wpadła ;/ nie wiem czy to pech czy tacy kierowcy na drogach…
A ja powiem, że dzinsy wcale nie chronią przed skutkami upadku na asfalt. Ja jechałem 30 na godzinę i normalnie żywe rany miałem pod spodniami.
A ja powiem, że dobre jeansy nie są złe - byle były to jeansy na moto, a nie dyskotekę Moje Motoweary City-X sprawdziły się “w praniu” a raczej tarciu z 70->0 km/h.