Opinie: Światła do jazdy dziennej w motocyklu i motorowerze: Dlaczego nigdy ich nie zamontuję? Moim

Leszku, oczywiście racja - bezsprzecznie.
Jest jeszcze jedna sprawa, która dotyczy jednak głównie chyba samochodów osobowych. Ludzie (większość) nie potrafią (sami z siebie) używać świateł dziennych.
W nowoczesnych samochodach włączanie/wyłączanie świateł dziennych/mijania nadzoruje automat, który przełącza się między dziennymi/mijania w zależności od natężenia światła dziennego. Z ludźmi jest gorzej. Dzienne zapalają się automatycznie i kierowca uważa chyba, że to wystarczy. Nie jest ważne, że pada, mgła, szarówka... Zapominamy, że ŚWIATŁA DZIENNE NIE SŁUŻĄ DO JAZDY W WARUNKACH OGRANICZONEJ WIDOCZNOŚCI! Dodatkowo, mało który kierowca pamięta/wie o tym, że automatycznie uruchamiane światła dzienne działają niezależnie, od pozycyjnych tylnych. Czyli jadąc w złych warunkach pogodowych jesteśmy nie tylko słabo oświetleni z przodu, ale jeszcze wcale nie mamy świateł z tyłu! I ta skuch nie zależy od pochodzenia świateł dziennych (montaż fabryczny w wypasionym merolu, czy samoróbka wprost z Biedronki), tak samo jesteśmy nieoświetleni z tyłu.
Kierowco (czegokolwiek), użyj mózgu! Włącz światła mijania - szczególnie teraz, jesień-zima to nie najlepszy okres na jazdę na ^dziennych^.

No i jeszcze dodajmy, że może być całkiem niezłe oświetlenie, ale pada deszcz i jesteśmy zobowiązani do używania świateł mijania i pozycyjnych, a tu... światła do jazdy dziennej... :(((
+++
To ^oszczędzanie^ prądu w skuterach bierze się też z niewiedzy co do zasady działania skuterowego źródła prądu... Jest zaprojektowane pod określone zużycie prądu i nawet jak ten prąd będziemy próbowali ^zaoszczędzić^, to i tak zostanie... zużyty... na opornikach... ;)))

To już oczywistość, ale jak tłumaczyć kierowcom racjonalność obowiązujących przepisów, jak u ludzi nawet instynkt samozachowawczy kuleje...?

Gier komputerowych i filmów się naoglądali i wydaje im się, że mają po trzy życia w realu. Często już pierwsza próba weryfikuje te poglądy...
+++
Z innej strony, to rozumiem te obawy przed mocnymi maszynami na śliskiej nawierzchni. Ręce marzną nawet w ciepłych rękawicach, spada precyzja ruchów manetką i heblem... 125-tka to zazwyczaj wybacza, w mocniejszym to od razu może być gleba... przynajmniej...

Trzeba uważać :-)
*
Wiesz co, mnie się raczej wydaje, że nie używają mózgu.
Wychodzimy z kina, schody ruchome w dół, ludzi w ciul i co? I się grupka zatrzymuje zaraz po zejściu ze schodka.
Bezmyślność.
Jedziesz autobusem/tramwajem, przystanek, chcesz wysiąść na chodnik, a tam przed drzwiami zgraja baranów już pcha się do środka. Swoją masę mam, swoje pierwszeństwo wymuszę, ale po co...?
Bezmyślność.
Korki, blokowanie się skrzyżowań, niewpuszczanie ludzi czasem nie ze złośliwości, a z braku uwagi, zastanowienia się nad sobą.
Bezmyślność. Nieużywanie mózgu. Barani pęd.

Boże... gdzie my żyjemy?... :(((

A to Polska właśnie :-)
Naród nam baranieje, niestety... Takie czasy. ^Kultura^ masowa chyba nas ogłupia, a wieczny - pęd znieczula.

Popolemizowałbym z Tobą... Szaleńcy wg mnie są po prostu lepiej widoczni, ale na codzień widzę wkoło sporo ludzi jeżdżących uważnie i spokojnie... liczbowo na pewno stanowią większość... ;)))

Ale ja nie mówię o kierowcach, to generalna uwaga o ludziach. Kiedyś byli bardziej uważni, teraz albo myślą o czymś innym i nie zwracają uwagi co się dzieje wokół nich, albo mają to w D. uważając, że oni są najważniejsi, a reszta ma się dostosować. Kiedyś zachowanie w autobusie, na ulicy, w poczekalni, w wejściu gdziekolwiek regulowało dobre wychowanie. Trudno ostatnio zauważyć, że to nadal działa... I nie wiem, czy bardziej wynika to z braku wychowania (stopniowego chamienia społeczeństwa), czy właśnie z bezmyślności i braku zwracania uwagi na innych i liczenia się z tym, że jednak obok są.