Z drugiej strony, czy mam ograniczenie do 110/130, czy 120/140 to też wszystko jedno. Ja uważam, że wprowadzanie dużej ilości rożnych ograniczeń nie pomaga, wprowadza tylko mętlik. Ujednolicić to w cholerę do tych najbardziej popularnych 50/90/130 i może - wzorem naszych zachodnich sąsiadów - dać na autostradach zalecane 130 (czyli bez ograniczeń) w miejscach, gdzie można pognać więcej. A na ekspresówce gdzie się da 130, a gdzie łuk o złym profilu lub rozjazdy - 90. A nawiązując do kar, to może kijek i marchewka. Marchewka - obniżka ubezpieczenia za bezwypadkową i bezmandatową jazdę. Kijek - wzrost stawek ubezpieczenia za każdy otrzymany mandat… Czyli tradycyjnie, przez dupę do głowy. Wada - ubezpieczenie nie dotyczy człowieka (kierowcy), tylko samochodu i powiązanych z nim ludzi. To jest bzdura…