Kolejne rewelacje po zapisach o przebiegu kursu i egzaminu na prawko kat. A. Ktoś się naprawdę musiał mocno w coś uderzyć, żeby coś takiego wymyślić. Może jest w tym jakaś logika, ale ja jej nie rozumiem…
Ci polscy politycy już w ogóle nie myślą. Zresztą jak się jedzie 50 to nie potrzeba prawa jazdy więc czy wtedy też punkty będą?
Punkty karne dostaje się na numer Pesel.
“To jakby ustawodawca chciał powiedzieć, że życie i zdrowie pasażera jest mniej istotne od kierowcy” - czytam i zrozumiec autora nie moge:) chyba jak za pasazera dostaniemy 4pkt a za nas 2pkt, to zycie pasazera jest wazniejsze… wg mnie to logiczne, ze nie powinnismy kogos narazac…
Dokładnie tak - czytam i nie rozumiem co autor miał na myśli… BTW, nie posiadam i nigdy nie będę posiadał prawa jazdy jakiejkolwiek kategorii (względy zdrowotne), dlatego też nie rozumiem dlaczego autor skupia się na punktach. “Kasa, Misiu, kasa…” - czyli ile za jazdę kierowcy bez kasku a ile za jazdę pasażera bez wspomnianego nakrycia głowy?
Ja nic dziwnego w tym nie widzę. Kierowca biorąc pasażera bez kasku naraża go, przejmuje odpowiedzialność już nie tylko za swoje, ale też cudze zdrowie i życie. Kierowca powinien przecież w większym stopniu zdawać sobie sprawę, czym grozi jazda bez zabezpieczenia i przeważnie tak właśnie jest. Od zawsze kierujący jest traktowany jako osoba, która powinna się wykazywać większą kompetencją niż pasażer, dlaczego tym razem miało by być inaczej? Jesteś gotów ryzykować? To ryzykuj własnym życiem a nie cudzym, proste przesłanie. Oczywiście tylko wtedy, kiedy zna się taryfikator, co już jest mniej prawdopodobne. W newsie jest błąd. " To jakby ustawodawca chciał powiedzieć, że życie i zdrowie pasażera jest mniej istotne od kierowcy ". Sens zdania miał być chyba odwrotny, słowa: kierowca i pasażer są zamienione miejscami, jeżeli dobrze zrozumiałem intencje autora.
Właśnie wczoraj się zastanawiałem, po co punkty, skoro jeździ się pięćdziesiątką? I ok. Punkty dostaje się na PESEL. A jak uzbiera się dajmy na to 25 to co wtedy? Każą wyrabiać nowy dowód osobisty:-)?
Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze . Może by przestali udawać że tak się o nas martwią , nie potrzeba nam Państwa policyjnego , niedługo wprowadzą obowiązkowe kaski na rower . Trochę swobody
Dokładnie. Jadąc bez kasku, możemy zrobić krzywdę tylko sobie, więc moim zdaniem kask na skuter/motocykl powinien być obowiązkowy tylko do 18 roku życia, gdyż do tego czasu ktoś za nas odpowiada i może mieć przez to problemy. Dorosły człowiek sam za siebie odpowiada, więc moim zdaniem powinien mieć wybór, czy jedzie w kasku, czy bez niego. Nie zmienia to faktu, że sam nie wyjechał bym na ulice bez kasku
marcin0915 nie zgodzę się z Tobą… a już Ci tłumaczę czemu… Zakładamy, że mamy do czynienia z os. pełnoletnią nie posiadającą kasku. Osoba ta narażona jest na wypadek tak samo jak os posiadająca kask. Konsekwencje wypadku są jednak znacznie inne. Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem i taki kierowca bez kasku puknął Cie przy wymijaniu w lusterko i położył skuter. W efekcie umarł. Ja bym nie miał czystego sumienia, że mimo jego winy ja miałem tez jakiś wpływ na to zdarzenie. To tak jak bym jechał autem bez pasów bezpieczeństwa. Oczywiście jest to bardzo rozwlekły temat, bo nie raz kierowca wypadł przez przednią szybę i przeżył tylko dzięki temu, że nie miał pasów, ale takich przypadków jest znacznie mniej. Także uważam, że kask to sprawa obowiązkowa. Nie szpeci kierowcy, daje poczucie bezpieczeństwa, w pewny sposób wygłusza hałas na który jesteśmy narażeni i w czasie wypadku zwiększa baaaaaardzo szansę na przeżycie bądź chociażby zmniejsza obrażenia. Jeśli chodzi o kaski homologowane, czyli dopuszczone do ruchu z certyfikatem, to oczywiście takowe spełniają swoją rolę 100%'owo. Tańsze kaski z marketów bez atestów mimo swojej ceny i zdecydowanie słabszym komponentom zdają równie dobrze egzamin. Oczywiście mowa tu o wypadkach “nie skrajnych przypadków” przy prędkościach “nie abstrakcyjnych” - typowo skuterowych. także ooo. ;>
@marcin0915 Jak wyglądało by państwo, które w obliczu rosnącej ilości ofiar wypadków na jednośladach znosi nakaz używania kasków? To by dopiero była kompromitacja. Druga sprawa, że każda ofiara wypadku to dla budżetu dodatkowy koszt - tym większy im dłuższa hospitalizacja, albo co gorsza, trwała niepełnosprawność. W efekcie podrożałyby ubezpieczenia zdrowotne i komunikacyjne. Te na życie pewnie też Dlatego żaden rząd tego nie zrobi, już nie wspomnę jakie piekiełko rozpętały by media.
“żaden rząd” - w wielu krajach w tym europejskich nie ma nakazu jazdy w kasku…z tego co się orientuję
Rozumiem wasze wypowiedzi i szanuje to, że macie inne zdanie ;), ale uważam, że państwo nie powinno ingerować w kwestii bezpieczeństwa jakim jest kask, ponieważ osobą jadąca bez kasku szkodzi tylko sobie. Człowiek jadący po spożyciu alkoholu może zrobić krzywdę innemu człowiekowi i tutaj nie mam nic przeciwko zabieraniu prawa jazdy. Pozostaje jednak kwestia, o której wcześniej nie pomyślałem. W przypadku, gdy np. kierujący samochodem powoduje wypadek, w którym udział bierze motocyklista, to tutaj jest różnica, czy motocyklista miał kask i przeżył, czy nie. Tak więc macie sporo racji.
“ale uważam, że państwo nie powinno ingerować w kwestii bezpieczeństwa jakim jest kask”. Może nie, ale państwo powinno np pokrywać koszty leczenia takiego delikwenta bez instynktu samozachowawczego. Jeżeli kupujemy np AC to ubezpieczyciel żąda zmniejszenia ryzyka wystąpienia np kradzieży pojazdu poprzez założenie zabezpieczeń. Myślę, że w ten sposób państwo też może, a nawet powinno zabezpieczać się przed potencjalnymi ryzykami. Dodatkowo można postawić tezę,że państwo udestępniając drogi ma prawo żądać pewnych warunków ich użytkowania, tak jak kierownik budowy ma prawo nie zatrudnić pracownika odmawiającego noszenia… kasku
Ech…, chyba sprzedam któryś z moich pojazdów i kupię sobie… KONIA. Tylko po to, żeby poczuć wiatr we włosach, bez potrzeby manifestowania czegokolwiek. Bez opłaty AC, zakładania alarmu, kasku i innych pierdoł. I nie liczę na pokrycie kosztów mojego leczenia przez kogokolwiek. Sam zapłacę za leczenie ze składek ciułanych całe życie. I niech mi nikt nie robi łaski. W końcu jednego emeryta mniej, to ulga dla ZUS.(nowe prawo-emerytom wszystko wolno;) )
Dziadek, Kupuj śmiało ale uważaj na nisko zwisające gałęzie, bo to spory zwierzak;) PS Widzę, że 2 razy “Rząd” napisałem z małej litery. Za bardzo się przyzwyczaiłem do tego, że telefon sam włącza wielkie litery:>
Whistler, jaki Żąd takie pisanie.
Witam moje zdanie jest takie;) nie potrzebne te punkty bo nie wiem na jakiej zasadzie to będzie działać ale jeszcze powinny być mandaty do 500 zł według mnie to taka sama jest odpowiedzialność za pasażera na motorze,skuterze czy w samochodzie. “To jakby ustawodawca chciał powiedzieć, że życie i zdrowie pasażera jest mniej istotne od kierowcy” powiedział BuszEx i popieram
Abstrahując od zalet i wad zakładania kasku do jazdy na skuterze - jaki sens ma karanie punktami osób, których nimi ukarać nie można? Piszę w swoim imieniu - nie mam i nigdy mieć nie będę prawa jazdy ze względu na ograniczenia zdrowotne. Za to skuterem poruszam się bez problemu po drogach publicznych. Załóżmy, że pewnego dnia pod sklepem, gdzie zaparkowałem swoją maszynę, zjawi się ochlapus i zajumie mi kask pozostawiony nieopatrznie na podłodze skutka. Do domu jakoś wrócić muszę, wszak lawety nie będę wołał po skuter. Jadę bez kasku - haltuje mnie Police. Wypisują mandat, dają punkty. Tylko że ja nie mam, nie miałem i mieć nie będę PJ, więc co z tymi punktami??? Czy mi dowód osobisty zatrzymają, jak to przewidywał jeden z wcześniejszych przedmówców? Prywatnie uważam, że wolność osobista jest najważniejsza - kto chce, niech jeździ bez kasku, zapiętych pasów, na podwójnym gazie, etc. Nic mi do tego. Jednostki słabsze (i głupsze) same się wyeliminują w procesie ewolucji (i z czasem). Wszechstronna wolność wyboru w tym zakresie ma uzasadnione podłoże - pasażer często jest mądrzejszy od kierowcy, a jednocześnie mając żaden wpływ na przebieg zdarzeń winien być chronić bardziej. Ot, i powiedział, co wiedział