to 2 pytanie to myślę że jeszcze nie takie straszne Można się chyba połapać.No ale i tak z deka patologiczna sprawa te egzaminy teoretyczne, ja na wewnętrznym kat A+B 18+6 pytań (z A 6) miałem po 1 błędzie na kategorię, zobaczymy 6 września w WORDzie jak pójdzie Pytań niestety na pamięć trzeba się wykuć
Dla mnie ten system szkoleń teoretycznych jest chory… Przede wszystkim pytania typu “Kto w jakiej kolejności przejeżdża przez skrzyżowanie?” - głupota. Rysunki powinny być pokazane “z oczu kierowcy”, a możliwe odpowiedzi to np. “ustępuję pojazdowi z prawej”, “ustępuję pojazdowi jadącemu z przeciwka” itd. A nie człowiek siedzi i myśli kto przejedzie pierwszy. Powinni zadać takie pytanie przy skrzyżowaniu równorzędnym, gdy z każdego kierunku ktoś chce przejechać :D. Druga sprawa to fakt, na który zwrócono uwagę wyżej - nauka na pamięć. Sam zanim poszedłem na prawko B przeczytałem najpierw kodeks drogowy i wtedy zrobiłem sobie pierwszy test. Wynik - połowa odpowiedzi złych. Po prostu pytań trzeba uczyć się na pamięć, co jest głupotą totalną. No, ale skoro są sformułowane tak jak są… Jak człowiek się przyłoży to na pewno zda, ja po pierwszych trzech słowach w pytaniu już wiedziałem które odpowiedzi zaznaczyć - śmieszne, ale prawdziwe…
Faktycznie, sporo pytań w testach jest ostro pokręcona i sam na nie kląłem jak szewc, ale uczciwie muszę przyznać, że niektóre pytania (i odpowiedzi na nie), wiele spraw po samej teorii mi wyjaśniło - o wiele więcej niż drętwy tekst kodeksu drogowego. Całej reszty dowiedziałem się za kierownicą. Sprawa nauki jazy rozbija się nie tyle o system szkolenia, co egzaminowania, kontroli OSK oraz często bierną postawę kursantów, dających się zastraszyć “nerwowym” instruktorom oraz najważniejsze - o pieniądze. Każdemu, poza kursantem opłaca się, aby ten nie zdał egzaminu zbyt szybko, choć paradoksalnie uczy się bardziej jak zdać egzamin, niż naturalnego zachowania za kółkiem. To były moje wrażenia po kursie i egzaminach na kat. B. Na kursie na kat. A zauważyłem dużo większe niedociągnięcia. Na pytania o nie, zwykle słyszałem odpowiedź, że nie ma się czym przejmować, bo na motor łatwiej zdać - i do większości ludzi to przemawia… Sam już nie wiem, może jednak słusznie na egzaminach tak nas trzepią? Szkoda tylko, że cierpią na tym Ci, którzy na prawdę chcą się czegoś nauczyć poza otrzymaniem dokumentu.