Wstyd mi za tego pana, POS to rejestracja z mojego rodzinnego miasta, to jest żałosne!
Puszkarz robi głupotę (gada przez tel. nie patrzy, jedzie za poprzedzającym), ale kolega motocyklista również do ostrożnych nie należy.
To boczna (osiedlowa?) uliczka, parkingi, widać stojący na pasie samochód, widać, że inne pojazdy go omijają, można się spodziewać, że zza niego wyjedzie COŚ. W takim miejscu lecieć tak, żeby tak długo słychać było pisk zablokowanego hamulca...? Hmmm. Trochę rozwagi po drugiej stronie też jest mile widziane.
ile ja takich zombie z komórkami dziś widziałem... najgorsza jest gubiąca się zamiejscowa rejestracja, gość z nawigacją na szybie i jeszcze kierowany przez komórke i rozglądający się dookoła. Widzi wszystko tylko nie innych uczestników ruchu. Niestety sezon urlopowy i dużo odwiedzających stolnicę.