W nowszych motorowerach trzeba mieć naładowany akumulator aby wogóle móc “kopnąć”.
Ja trzymam skuter w garażu podziemnym, przy dużych mrozach temperatura spada do ok. 5C. W 2015 roku zakończyłem sezon 30 listopada, przepaliłem skuter z kilku minutową jazdą po garażu w połowie stycznia. Nowy sezon rozpocząłem w połowie marca - żadnych problemów z akumulatorem/odpaleniem nie miałem (Honda PS125 z 2008r). W 2016 podobnie jak wyżej tylko inny skuter (Honda S-wing 125 z 2012r). 2 dni temu przepaliłem go i chwilkę pojeździłem. W marcu nie spodziewam się problemów
Jeśli aku jest max naładowany, dobrej jakości i względnie świeży, to 2 miesiące z hakiem postoi w ciepłym garażu. Ale na więcej nie ma co liczyć, fizyki się nie oszuka. Co najwyżej można "się oszukać" ;)
Skuter skuterowi nierówny. Dużo zależy od tego, czy i ile prądu pobiera skuter stojąc sobie bezczynnie (alarm lub immobilizer). No i oczywiście dochodzi naturalne stopniowe rozładowywanie się akumulatora. W praktyce miesiąc postoi bez problemu. Jeżeli chcesz być pewny, że zawsze ci odpali, to po upływie takiego czasu podłącz ładowarkę, albo zabierz akumulator na ładowanie do domu... ;))))))
tu jedna uwaga - immobilizer nie pobiera prądu. Kluczyk jest ^czytany^ dopiero w chwili przekręcenia stacyjki - wtedy jest zasilana pętla przy stacyjce komunikująca się z kluczykiem.
Prąd pobierają alarmy i wszelkie centrale centralnych zamków lub systemów Keyless Entry (kluczyki zbliżeniowe) cyklicznie odpytujące otoczenie o kluczyk.
U mnie przez (nie pamiętam dokładnie ile) jakiś czas miga dioda od immobilizera. Potem się wyłącza. :))))
tak, w aprilliach/gilerach/piaggio miga dioda około doby (zresztą w większości skuterów które ją mają) tak dla pokazania że jest zabezpieczenie ale sam immobilizer w tym czasie nie działa. To tylko dioda a nie immobilizer. Wyłącza się potem żeby nie marnować prądu - co ma i tak marginalne znaczenie dla rozładowywania akumulatora. U mnie dioda miga nawet jak akumulator ma 4V choć jak ma poniżej 8,5V to nawet nie bardzo ma szanse zakręcić z raz rozrusznikiem.
Immobilizer ma za zadanie zweryfikować autentyczność kluczyka w chwili przekręcenia stacyjki i jego praca w sytuacji kiedy kluczyk jest poza stacyjką lub stacyjka jest w pozycji OFF nie ma sensu. Zabezpieczeniem jest tu komputer który domyślnie nie odpali silnika (wiec nie ma go co stale zasilać) o ile nie dostanie sygnały z bloku immobilizera że kluczyk jest poprawny. Ale to się wszystko dzieje dopiero kiedy przekręcasz kluczyk. Jeżeli przekręcisz stacyjke łamakiem to komp silnika nie odpali bo pętla nie odczyta kluczyka.