Opinie: Pogoda w kratkę - pamiętaj o przyczepności

Ahh, ja również zablokowałem przednie koło po deszczu przy 35km/h … Nikomu tego nie życzę …

Ja dzisiaj także zablokowałem koło przy deszczu przy ok 30km/h… Już mam poździerany lakier po oby dwoch stronach wiec moge mówić że fabrycznie jest tak zrobiony:D Oczywiśćie nikt nie pomógł, patrzyli się na mnie jak na idiote ale nikt nie pomógł…

Nie wiem jak wy to koło blokujecie? Mi się to nigdy jeszcze nie zdarzyło.

Ryglos, to wcale nie takie trudne. Wystarczy mocno przesadzić z siłą hamowania. U mnie nawet na suchym asfalcie jest to możliwe :wink:

U mnie również.

Ja już kiedyś pisałem ,że jadąc w mieście ze znaczną prędkością.Zbliżając się do świateł zacząłem zwalniać (przednim hamulcem) i na początku było ok.Ale wjechałem na jakąś plamę i przez kawałek koło mi się ślizgało ale momentalnie zareagowałem tylnym hamulcem,puszczając przedni i łapiąc równowagę. Jak widzę,że ulica mokra lub w ogóle jest deszcz.To przednim staram się hamować lekko lub w ogóle.

A ja jeżdżę dopiero drugi sezon i zawsze tak było, że unikałem deszczu. Na naszym forum były już wzmianki o tym, że bardzo ślisko jest w pierwszych chwilach po słabym deszczu, kiedy to cały “bród” ulicy połączony z małą ilością wody daje efekt “lodu”. Marzyłem o tym, żeby spróbować sił w takiej sytuacji i wreszcie tydzień temu udało się. Wyjechałem w słoneczną pogodę i wracałem po słabym deszczu. Stojąc na światłach, czekając na zielone jak zwykle ruszyłem “ostro” swoim odblokowanym Rieju 2T i zaczęło się. Tylne koło nie złapało przyczepności, co więcej poszło w bok i prawie położyłem moto. I bardzo dobrze, dostałem lekcję, żeby w taką pogodę delikatniej operować manetką gazu i sprzęgłem. Trochę podniosłem sobie tętno, ale na następnych światłach już nie ruszałem tak “ostro”. Z mojej historii płynie morał taki, że faktycznie śliska jest jezdnia po małej deszczówce.

Mała rada, jeżeli chcecie spróbować swoich sił na lodzi i tym podobnych rzeczach gdzie przyczepność traci się bardzo szybko a nie chcecie zrobić sobie ani moto kuku to polecam się przejechać bocznymi/polnymi drogami gdzie piasku jest ponad 50 cm grubości, efekt ten sam a jak się pieprznie to nie czuć bo miękkie :wink: (tak niestety a może i stety wypróbowane).

ja zalecam szczególnie redukowanie prędkości przed światłami, bo tam często są plamy oleju, i jak nagle wskoczy czerwone to można pojechać na swoje nieszczęście dużo dalej.

a co do hamowania to zawsze hamuje etapami, to delikatnie i potem coraz mocniej, jeszcze się nie poślizgnąłem, ale miałem kiedyś taką przygodę, mając około 12/13 lat, byłem u babci na wakacjach, i popylałem całe lato na motorynce, jadąc leśna ścieżka ile fabryka dała, wpadłem w poślizg na takiej zaschniętej kałuży(pod spodem świeże błotko), efekt był taki że walnąłem w jakiś pień ściętego drzewa tak ze urwałem stopkę (tą z hamulcem) i i poobdzierałem się totalnie.

Ja od lat hamuję tylnym a następnie wyhamowuję przednim. Staram się nie mieć sytuacji hamowania awaryjnego. I jak na dzień dzisiejszy jest ok i mam nadzieję ,że nadal tak będzie.

mnie tu śmierdzi reżyserką

Otwórz okno i wywietrz, cokolwiek to jest :). Film powstał podczas testowania Zippa Quantuma, jakieś 1,5 miesiąca temu. Poza tym kto normalny rzuca skuterem specjalnie po to, aby nagrać film? Chyba nikt…

Tak, kiedyś napisałem też o tym artykuł. To na prawdę niebezpieczna sytuacja kiedy odrobina wody połączy się z kurzem na drodze (lepiej już jest,kiedy pada tak,że spłucze go zupełnie). Ja miałem dwa przypadki szlifów przez taką nawierzchnię i wierzcie mi,że nauczyłem się już kontrolować hamowanie. Do tego trzeba tylko odrobinę wyczucia :slight_smile:

Heh a ja mam bęben z przodu i tylko na piasku zablokuje na asfalcie choćbym nie wiem co robił to za nic go nie zablokuję a jak używam obydwóch hamulców na max to tylko tył blokuje z piskiem a przód dalej się kręci.

Ja swojego pierwszego dnia jazdy skuterem zaliczyłem “glebę”, na boisku. Kilka godzin temu padał deszcz. A wiadomo - mokra trawa jest śliska. Po zrobieniu kółka z dość wysoką prędkością dałem po hamulcach. Przednich i tylnych. Zakończyłem na ziemi. Lewe lusterko i tylny hamulec się odkręciły, a skuter nie chciał zapalić. Ledwo go zapaliłem :confused:

Jakies 2 tygodnie temu jechalem skuterem (kingwayaem) po deszczu i w czasie deszczu. Bierzniki mam raczej cale wiec w czasie mocnej ulewy nietracilem panowania nad skuterem wszystko gralo jakbym jezdzil w normalny letni dzien. Po deszczu jak troche asfalt wyschnal pojechalem sobie z kolega. Jechalismy okolo 55km/h wjezdzamy w jakas czarna kaluze myslalem ze to pozostalosci po deszczu nagle skuter SAM sie przechylil jakbym skrecal uwierzcie nic sie nie dalo zrobic. Naszczescie nam prawie sie nic nie stalo skuter pali troche porysowany i brak lusterka. Natomiast za nami jechal samochod i odrazu jak sie zatrzymal wysiadl z samochodu i spytal sie czy nic nam nie jest. Od tamtej pory jak jezdze bardzo ostroznie i wyczuwam kazda nierownosc drogi. Nikomu nie zycze plamy oleju na na jezdni. Szerokosci.

Jeśli ktoś pierwszy raz jeździ to się wywali przy 15 km/h to znaczy ze przednie koło musi mu wpaść w poślizg