Opinie: Pilne: Ustawa o motocyklach 125 ccm na prawo jazdy B weszła w życie

A jak zobaczy skuter ewidentnie 125 zarejestrowany jako motorower to też ma wierzyć w dowód że to motorower czy może to zakwestionować?
Przecież w dowodzie wszystko jest.

Tylko ze filozofujesz a temat jest o konkretnym przypadku policjanta weryfikujacego dane z dowodu rejestracyjnego.

Nie filozofuje. Znam przypadki gdzie samochody były zatrzymywane 30 sekund po wyjechaniu z przeglądu technicznego i weryfikowane.
A WSZYSTKO było w dokumentach. papier to tylko papier.
Po prostu PRAWEM policjanta jest nie uwierzyć w dowód- we wpisane w nim dane lub w ogóle w jego prawdziwość. Nie znamy sytuacji.
W niemczech byś się kompletnie nie dziwił bo tam od mocy zależy grupa ubezpieczeniowa. U nas tego nie ma ale niekoniecznie każdy przedstawiany do kontroli dokument jest wiarygodny. Może sobie liczył bo uznał że w prawidłowym dokumencie te dany powinny być matematycznie poprawne a w lewym może wpisane na oko?

Ale ty nadal nie rozumiesz. On podwazal moc WPISANA W DOWODZIE. Jemu wyszlo ze ta moc jest zle wpisana ! Nie czepial sie zadnych rzeczyqistych wartosci. Nadal nic ?

Nadal nic.
Ja miałem accorda o mocy 150KM a w dowodzie miałem 133KM bo innych baza w urzędzie nie posiadała. Żadna nowość w tym kraju.

Przy czym 15-konne piaggio 125 waży nie 179kg a tylko 160. 179kg waży 400setka. Wiec dane w dowodzie... fajnie jakieś mieć.

Panowie, szkoda pary, tu d...y dał kolega który dostał mandat, bo nie zareagował.
Jeżeli policjant nie zakwestionował mocy i masy podanej w dowodzie i walnął się w obliczeniach, to wystarczyło zapytać jak to policzył jeśli w dowodzie jest co innego.
Nie demonizujmy tak tych strasznych policjantów, bo oni też mają prawo się mylić i sądze, że w podanym przypadku możma to było,to załatwić od ręki.

W zasadzie to cała sprawa wygląda mi na coraz bardziej wyssaną z palca. Może to podkład pod jakiś artykuł :)

o, mądrze gadasz.

Mowie ze to strasznie smierdzi...
Wombat: a co ma gowno do wiatraka? A moze to moja wina ze jak zaczynamy wspolna dyskusje to sciagasz mnie na boczny tor i gdakamy nIe na temat.
Powtarzam: mamy w dowodzie dwie cyfry: 4 i 2. Policjant podzielil 4 przez 2 i wyszlo mu 5 zamiast 2ij za to dal mandat. Moze teraz cos Jednak swieci w tym tunelu ?
Juz pomijam, ze nawet gdyby w dowodzie byly bledy to nadal NIE JEST NASZA WINA. Dowod rejestracyjny wypelnia urzad a nie ty. No wez....

Bartek to nie zmienia faktu, że policja ma prawo zakwestionować te dane i odesłać cię do diagnosty. Druga sprawa, że najczęściej tego nie robią, bo nie mają w głowie bazy danych parametrów pojazdów.

Podzielił 4 przez 2 i wyszło mu 5. Ja rozumiem. Jego błąd i jego problem. tylko że nie on pchał skuter.
A ty rozumiesz? Nawet jeżeli ON popełnił błąd to decyzja jest wiążąca aż jej oficjalnie nie zaskarżysz.. I pchasz.

Błędy w dowodzie wystawionym przez urząd państwowy NIE SĄ NASZĄ WINĄ. Ale jeżeli ktoś się połapie NAJPIERW ODPOWIADAM MY a potem na skutek różnych procedur możemy tą odpowiedzialność zcedować (albo i nie).
Wiec odbierając dowód powinienneś go formalnie rzecz biorąc zweryfikować bo odbierając niejako zgadzasz się i poświadczasz zapisane w nim dane.
Jakby był błąd w nazwisku to byś nie odebrał - nie?
urząd jedzie z danych w systemie, wybiera pojazd z listy..a jeżeli właściwego nie ma na liście wybiera podobny. Ludki sie nauczyły laćna takie subtelności czy to seat ibiza 110kw czy 115kwbo to i tak ibiza. A że jedno jest żadką wersją z ultra wypasem...kogo to. Problem jest przy szkodzie bo liczą ci stawki jak od cywila a to jakaś tam semi rajdówka..itd. W urzędzie mają to gdzieś a ty masz problem.

W silniki Accordów w urzędach w PL było wbite 2.0 KAT. Problem w tym że silnik F20A5 oficjalnie w sprzedaży w PL nigdy katalizatora nie miał.
Miała wersja z niemiec F20A4 wprowadzona jako podstawowa do bazy.
Skończyło sie tak że właściciele hond accord 2.0i z silnikiem F20A5 jeździli na przeglądy z pismem/oświadczeniem Honda Poland co do seryjnego braku katalizatorów w ich silnikach bo im nie chcieli badań technicznych podbijać.
A w dowodzie przecież było..itd. W dowodzie akurat BYŁY BZDURY z pełną moca urzędową. Wiec nie dziw sie gliniarzowi co pewnie takich przypadków widział 1000 że niekoniecznie dowód to jest coś w co ufa bezgranicznie.

Pytanie- jakie kolega ma dane w dowodzie że sie gliniarzowi arytmetyka nie zgadzała?

To wyjasnij mi dla czego ja i raven piszemy o tym samym a jemu przyznajesz racje?
Ja bym historyjke lyknal gdyby go zlapali na jezdzie 140km/h. Ale nie podczas rutynowej kontroli gdzie policjanfa arytmetyka nie rowna sie arytmetyce producenta. Dane osobowe to zupelnie inna sprawa bo je znasz. nie masz obowiazku weryfikacji danych technicznych jak moc czy masa. Przeciez to by zakrawalo o paranoje ;]
A o watpliwosci calej historii pisalem wielokrotnie ;p

Bo Wombat czasem musi.......żeby oddychać :):):)

To nie chodzi o łykanie historyjki czy nie bo ona tu nie ma znaczenia- nawet jeżeli jest wyssana z palca.
Mówimy o prawie lub braku prawa do kwestionowania przez funkcjonariusza państwowego danych w oficjalnym dokumencie urzędowym wypełnionym przez urzędnika państwowego.
jakichkolwiek danych wprowadzonych w majestacie prawa.
I fajnie. Niech sobie urząd wyjaśnia z urzędem...tylko że to ty pchasz skuter. I ja pisze o tym że w danej chwili kompletnie nic z tym nie zrobisz.

Wombat niekoniecznie będziesz pchał . Tu rację ma Bartek, że policja nie może sobie tak ot sobie powiedzieć "tu mi się ni podoba". Do czasu wydania opinii przez diagnostę, policja nie ma prawa stwierdzić braku uprawnień.Taką decyzję w raz z mandatem policja może wydać tylko w przypadku jednoznacznego stwierdzenia wykroczenia.
Żaden policjant ot tak sobie nie może też ot tak sobie bez żadnych przesłanek stwierdzić nieprawidłowości w danych technicznych pojazdu,
W opisanym przypadku policjant popełnił błąd w ocenie sytuacji i stąd takie a nie inne konsekwencje.

Koniecznie będziesz pchał jeżeli taka będzie ostateczna decyzja policjanta (ew. odwiezie go laweta jak sie bedziesz stawiał). Bez względu na jej zasadność. Możesz złożyc skargę na procedure, na niego, możesz o skarżyć o nękanie jeżeli masz podstawy. Wszystko to możesz po fakcie.
policjant nie musi na drodze wykonać kompletnej diagnostyki,opony mogą być łyse na oko bez pomiarów przyrządem. Również na oko (czyli na podstawie własnego empirycznego doświadczenia funkcjonariusza) może zakwestionować nasze uprawnienia, zgodność danych w dowodzie ze stanem faktycznym.. itd. Może bardzo dużo ale ponosi odpowiedzialność za swoją decyzje. I tyle.
Nie musi udowadniać przestępstwa lub wykroczenia bo udowadnia sie przed sądem. Na drodze wystarczy mu uzasadnione podejrzenie o popełnieniu. A to jest kwestia bardzo subiektywna. Oni mają działać prewencyjnie i żaden z nich to nie jest Sędzia Dred.
Nam natomiast NIE WOLNO nie stosować się do poleceń. Trzeba znać swoje prawa i nie dać się upodlić albo przeczołgać po ziemi ale warto mieć świadka bo w sądzie na ogół będzie nasze słowo kontra słowo dwu funkcjonariuszy (bo na ogół są parami) i trudno wygrać. Choć czasem się udaje.
Prawda jest taka że większość jest normalna i do takich sytuacji nie dochodzi, choć i gliniarze mają gorsze dni i są wśród nich zwykłe dranie. Ale można iść grubo zarówno z jednej jak i z drugiej strony barykady.Nie zrobią ci toksykologi na ulicy ale mogą twierdzić że miałeś rozbiegany wzrok, unikałeś kontaktu wzrokowego i poruszałeś sie nie pewnie co wzbudziło ich podejrzenia.I udowodnij że nie mogli odnieść takiego wrażenia. Nie dać sie doprowadzić do szału bo będzie obraza funkcjonariusza, stawienie oporu, utrudnianie przeprowadzenia czynności..etc.Nawet jeżeli masz 10001% racji podczas kontroli powtarzaj sobie: róbta co chceta załatwie was potem - bo wiążąca w danej sytuacji decyzja leży CAŁKOWICIE po stronie patrolu. POTEM dopiero działasz TY.
I jeszcze raz. Podważyć mogą wszystko co dostają na piśmie i co mówisz. Tyle że za te decyzje odpowiadają.Pisemna skarga, wpis do akt, pojechanie po premii, opóźniony awans - to jakby nasz broń. I ją sie wyciąga potem. Ale skoro pan policman stwierdził na drodze że nie możesz dalej jechać to nie możesz i nie ma zmiłuj. Inaczej bedzie niezastosowanie się do poleceń, ucieczka..itd
U nas i tak jest dobrze bo z policją sie dyskutuje. W 90% krajów w których byłem z patrolem nie ma żadnej dyskusji (oprócz ruskich gdzie sie płaci i załatwione).
Skoro nie spodobała mu sie deklarowana moc na skutek tego co twierdzi że widział - to mu sie nie spodobała i koniec. Podjął decyzję. konsekwencje błędnej decyzji dla niego beda potem - a dla ciebie: kierującego: najpierw.
Nie możesz olać jego decyzji i odjechać. turlasz.
tak to działa

A ty dalej o stanie technicznym piszesz. Nikt nie podwaza kompetencji policji w ocenie stanu technicznego czy uzasadnionego podejrzenia modyfikacji technicznych wplywajacych na zmiane klasyfikacjj pojazdu. Ale tutaj chodzi o dyskusje gliniarza z urzednikiem, diagnosta i urzedem wydajacym homologacje. Naszym zadaniem nie jest odpowiadanie karne za to co oni wpisali w urzedowych papierkach. Zreszta czytalem artykul gdzie podobno cala ta historia wlasnie tak sie konczy (podobnie) a sadze ze prawnik by uswiadomil funkcjonariuszy ze jesli ma zastrzezenia do oficjalnych dokumentow urzedowych to moze co najwyzej wystawic zaswiadczenie o odebraniu dokumentu i odeslac do weryfikacji. Ale mandaty i molestowanie fotkami to zart i naduzywanie stanowiska.

„B4rtek” – biblijny Tomaszu. Cała historyjka nie jest wymysłem upalonego małolata. Jestem leciwym facetem i uwierz mi, takie sytuacje są mi całkowicie zbędne. Całość składa się powoli na zmarnowany czas, niepotrzebny stres i komentarze takich jak Ty. Przyjmij proszę informację taką, jaka jest. Nie jesteś w takiej sytuacji to Ci idzie na plus. Mój wpis jest ku przestrodze albo podpowiedzią, co można zrobić w takiej sytuacji. Wielu młodszych jak i starszych kierowców nie wie, co zrobić z tym fantem a inni machną ręką na mandat, zapłacą i po sprawie. Ale nie o to tu chodzi. 300 PLN to nie jest dużo a i punktów przy tym nie ma, więc dlaczego by sobie nie odpuścić? „Dla zasady sk….” – spontanicznie napłynął mi cytat z pewnego polskiego filmu. Walczyliśmy o wolny i demokratyczny kraj, więc pielęgnujmy to. W dniu wczorajszym pojawił się artykuł, w którym jest szerzej opisane jak i co. Z pewnością, Redakcję Skuterowo.com będę informował o całym przebiegu. Obecnie mam przygotowane dokumenty do sądu, napisaną skargę na funkcjonariusza.

Nimda: przeciez ja jestem po Twojej stronie. Nawet jesli pisze ze sytuacja jest tak nieprawdopodobna ze mozna przypuszczac ze naciagana. A jesli juz chcesz pomoc innym uzytkownikom to oprocz przestrzegania uzytkownikow idz do prawnika i niech policjant poniesie konsekwencje naduzywania wladzy. Bedzie piekny przyklad dla innych i fajny temat dla reporterow tv ;]
Trzymam kciuki.

B4rtek napisał:

A ty dalej o stanie technicznym piszesz.

Curwa, czy cytuje:
- I jeszcze raz. Podważyć mogą wszystko co dostają na piśmie i co mówisz.

.
Dotyczy STANU TECHNICZNEGO? Co ty masz z banią?

Wombat ma rację, na tym właśnie polega uznaniowość policji. Analogicznie jest w przypadku przestępstwa, którego byłbyś w pobliżu. Zachodzi wówczas podejrzenie o udział i fundują ci 48h. Jedyne co teraz od czerwca się zmieniło w polskim prawie to fakt, że w już na etapie wstępnego zatrzymania masz prawo wglądu w oskarżenie i w ogóle poznanie jego treści.

Dla przykładu USA stały się państwem policyjnym w ostatnich latach i prawnicy robią tam wiele szkoleń w zakresie prowadzenia rozmowy z policją. To o czym zawsze mówią to DON'T RUN. Należy pamiętać, że nasze prawo jest coraz mniej komunistyczne a coraz bardzie zachodnie.

https://www.youtube.com/watch?v=7bT6VfVGZ2c&list=UUvkgo3Q_xBSNw5InIvVQo9g

Ogólnie polecam pooglądać ten kanał - "Flex Your Rights".