W sumie trochę zaskakujące jest nagle bardzo negatywne stanowisko i panika posła-motocyklisty Macieja Banaszaka z TR. We wcześniejszej, majowej dyskusji sam pytał, dlaczego ograniczamy się do automatu, bo są również półautomaty itp.
Słabo natomiast wypadł (wczoraj i dziś) wiceminister Zbigniew Rynasiewicz (zresztą wspólnie z M. Banaszakiem należący do Parlamentarnego Klubu Miłośników Motocykli i Samochodów), tłumacząc stanowisko senatu wyłącznie lobbingiem. Z tego, co pamiętam, chodziło tam bardziej o wątpliwość, dlaczego motorowerem można jeździć manualu, a motocyklem już nie i na podstawie tego dopiero wyszła obawa lobbingu. Minister nie odniósł się też do kwestii, dlaczego rząd na komisji poparł poprawkę nr 2 bez żadnego "ale". W sumie nietrudno się domyśleć dlaczego - przecież ludziom się spodoba.
Warto dodać, że odrzucono poprawkę senatu, w myśl której przepisy o zniesieniu obowiązku szkolenia teoretycznego weszłyby w życie po 3 miesiącach zamiast pół roku, jak pierwotnie proponowano. W sumie wszystko poszło zgodnie z rekomendacją komisji infrastruktury. Niemniej wystąpienie Banaszaka musiało przekonać niektórych posłach i co poniektórzy zagłosowali zgodnie z jego apelem, wbrew wczorajszej deklaracji swoich klubów sejmowych:
Podsumowując - mnie w tych wszystkich dyskusjach, które miały miejsce od kwietnia (a właściwie od lutego, bo poprawka PZM już wtedy się pojawiła, tylko została przez redaktorów różnych portali przeoczona) zabrakło odniesienia do przepisów europejskich oraz jakich te dodatkowe uprawnienia funkcjonują w innych krajach.
Czas zweryfikuje, co będzie dalej z tym przepisem, o ile prezydent podpisze ustawę. Podobno we Francji pojawiły się głosy ograniczenia uprawnienia kat. B na 125-tki z powodu wzrastającej liczby wypadków. W innych krajach europejskich, w których to funkcjonuje, na razie nie ma takich planów.
Wśród dyskutujących na tematy bezpieczeństwa, poza oczywistymi głosami rozsądku, jest też cała masa dyletantów, którzy o statystyce nie mają zielonego pojęcia. Klasa 125ccm jest obecnie słabo rozpowszechniona w Polsce. Idę o zakład, że najdalej za dwa lata pojawią się u nas głosy, że wprowadzenie tego przepisu (125ccm na kat. B) "spowodowało znaczny wzrost wypadków".
A mam do szanownego grona takie oto pytanie? Czy już mozna przyjąć że ustawie nic sie nie wydarzy, i juz moge na poważnie kupować swoją wymarzoną 125? Czy jeszcze sie wstrzymać? Nie chciałbym aby okazało sie że zie uciesze z posiadanego sprzętu a tu coś pójdzie nie tak i co wtedy. Albo jeździć bez kwita albo iść na A.
Ja na Twoim miejscu wstrzymałbym się minimum te 30 dni do podpisu Bronka. Te hieny z ośrodków szkolenia będą teraz robiły wszystko żeby prezydent nie podpisał ustawy. Zaskarżą ja gdzie tylko się da, bo to dla nich oczywisty spadek dochodów, a i tak już cienko przędą.
Chłopie... jak tylko możesz, to realizuj swoje marzenia... Jak coś pójdzie nie tak (bardzo bym się zdziwił), to najwyżej zrobisz kat. A i też Ci nie zaszkodzi! ;)
W sumie, patrząc na wyniki głosowania, posłowie są w stanie raczej bez problemu zebrać kwalifikowaną większość 3/5 głosów, żeby obalić prezydenckie weto, gdyby zostało zgłoszone.Widać, że większość parlamentarzystów była w miarę jednomyślna. Poprawka nr 2, którą torpedował M. Banaszak, została przyjęta trochę mniejszą ilością głosów niż pozostałe, ale i tak powyżej 3/5 obecnych na głosowaniu. Dlatego ustawa w całości raczej nie powinna mieć problemu. Nie zmienia to faktu, że OSK mogą rozpocząć rozpaczliwy lobbing na rzecz odrzucenia ustawy w całości i nie tylko ze względu na te 125-tki. W sumie w tej nowelizacji mogliby dopatrzyć się szans dla siebie: na pewno będzie wielu zainteresowanych dodatkowymi jazdami na 125. Czemu więc tego faktu nie wykorzystać? Z drugiej strony warto pomyśleć o przepisach, które w większym stopniu będą uderzały w WORD-y niż w OSK. OSK-i to firmy prywatne, a WORDy to molochy administracyjne, które w ogóle nie muszą być potrzebne. W wielu krajach ich kompetencje egzaminacyjne posiadają wydziały ruchu drogowego policji, albo egzamin prowadzi urzędnik wydziału komunikacyjnego.
Evert napisał: Podobno we Francji pojawiły się głosy ograniczenia uprawnienia kat. B na 125-tki z powodu wzrastającej liczby wypadków. W innych krajach europejskich, w których to funkcjonuje, na razie nie ma takich planów.
Właśnie we Francji żaden motocykl nie może posiadać więcej niż 100 koni mechanicznych. Wszystkie mocniejsze muszą być zdławione. Protesty na nic się nie zdały i ten przepis ciągle obowiazuje. Francuska wolność nie jest tak słodka jak choćby francuskie ciasteczka...
Wygląda na to, że we Francji ten limit 100 KM zostanie zniesiony: http://www.motocykl-online.pl/newsy/Francja-limit-mocy-100-KM-bedzie-wreszcie-zniesiony,2545,1 Swoją drogą rozwiązania szkoleniowo-egzaminacyjne na kat. A są bardzo ciekawe i warto może brać z nich przykład. Jeśli ktoś posiada A2, to może otrzymać pełne A po min. 2 latach stażu na A2 i odbycia szkolenia, ale już bez egzaminu. Wynika z tego, że po szkoleniu egzamin trzeba zdać, jeśli się idzie na A1 i A2 oraz A (gdy się nie miało wcześniej A2), natomiast samo szkolenie wystarczy dla motocykli 125 na kat. B oraz - jak wyżej - dla kat. A, gdy się posiada A2. Z treści poniższego artykułu zrozumiałem, że szkolenie na 125 dla kierowców osobówek jest wymagane dla praw jazdy wydanych po 1 marca 1980. Wcześniejsze nie muszą tego przechodzić. http://fr.wikipedia.org/wiki/Permis_moto_en_France U nas oczywiście wybiera się najgorsze rozwiązania, nabijające tylko kasę państwu. Wczorajsze głosowanie to mimo wszystko mały krok w dobrym kierunku, ale ustawa o kierujących pojazdami wymaga dalszych zmian. Zresztą z wypowiedzi Rynasiewicza w senacie wynika, że plany ułatwiające otrzymanie innych kategorii prawa jazdy są dyskutowane. Konkretów jednak nie podał: http://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,277,1.html