Kiedyś prawo jazdy kategorii A mógł zdobyć każdy, kto ukończył 17 lat. W tej chwili prawo chroni ludzi bezmyślnych przed zrobieniem sobie krzywdy na motocyklu. GS 500, CB 500 itd to motocykle na kategorię A2. Jeżeli masz uprawnienia do kierowania motocyklem bez ograniczeń - to znaczy, że masz albo 24 lata - czyli nie jesteś już małolatem i masz swój rozsądek, albo jesteś młodszy ale za to masz doświadczenie na motocyklach o mniejszych pojemnościach. Masz kat. A, więc możesz kupić GSXR1000, ZZR1400 czy chociażby CBR 600… Ja radzę zakup motocykla spokojniejszego, ale dającego możliwości na przyszłość. Gdy zaczynałem jeździć motocyklami od razu zrobiłem prawo jazdy A w wieku 19 lat - nie było wtedy kategorii A1, A2. Kupiłem czterocylindrową 700tkę. Żyję i nawet się na niej nie przewróciłem nigdy - a miałem ją 2 sezony. Uwierz mi, że nakedem - w przeciwieństwie do supersportowego motocykla spod znaku ZX,CBR,R, czy GSXR - można jeździć spokojnie, a dzięki temu, że ma moc - nie musisz go sprzedawać po roku - bo ci się znudził. życzę udanego sezonu. Pozdrawiam serdecznie - Autor.
czyli w sumie twój przykład przeczy temu co mówisz. Chyba że masz monopol na bycie rozsądnym w wieku lat nastu.
wychodzi na to że można mieć lat naście, silny motocykl i przeżyć.
pamiętaj że można siąść na litra bez żadnego prawka zginąć albo zabić jeszcze kogoś. Wiec to jaki masz formalnie papier nic nie mówi o tym czy masz rozum czy nie.
Osobiście znam paru mitocyklistów ktorzy dosiadają swych ponad 100 konnych motocykli od paru sezonów bez prawa jazdy i nie zrobili nikomu ani sobie krzywdy .
Wiec wydaje mi sie iż jest to sprawa indywidualna . jeden jezdzi bez prawka litrem i nikomu nic nie zrobi ani sobie a drugi mając prawko i jadąc skuterkiem 50ccm spowoduje wypadek .
Przede wszystkim pojazd o osiągach 100 konnego motocykla to nie zabawka dla leszczy. Tu trzeba pokory i doświadczenia. A na pewno też obycia z prędkością. Wszystko jest dla ludzi byle z umiarem.
Ja 2 razy dosiadałem podobnego moto a mianowicie raz był to choper yamahy 650ccm a drugi raz suzuki sv650 znajomego , i w obydwu przypadkach bałem się odkręcić manetkę gazu na więcej niż połowę ... Taka zabawka niebwybacza już błędów tak jak 50ccm czy nawet 125 .