Umiejętność udzielania pierwszej pomocy to jedno a chęć jej udzielenia to drugie. Myślę, że bardziej powinni skupić się na uświadomieniu jak bardzo ważne są pierwsze minuty po wypadku i tak zwana “złota godzina” przy udzielaniu pomocy. Ważne jest też samo zabezpieczenie miejsca, wezwanie pomocy itd, a patrząc na nasze drogi to odsetek takich co to potrafią lub wiedzą jak to zrobić jest znikomy. Poza tym ludzie różnie reagują np na krew więc trudno wymagać aby był to element obowiązkowy. Myślę, że zakres “pierwszej pomocy” jaki obowiązuje w tej chwili jest wystarczający. Nie wystarczające są chęci jej udzielenia.
Nawet nie wiem jak się do tego ustosunkować. Z jednej strony to dobry pomysł. Wiadomo… ten na jezdni to mogę być “ja”. Z drugiej strony: na kursie jest obowiązkowe szkolenie z Pierwszej pomocy, RKO itp. Znam osoby, którym na samo wyobrażenie złamanej ręki lub krwi potrafiłyby zemdleć. Jaki sens. Wiadomo, że ktoś, kto chce i potrafi pomóc odsunie osobę, która nie wie co zrobić, albo robi coś nieumiejętnie. PS. Jeżdżę z dobrze wyposażoną apteczką i mam nadzieję, że mi się nie przyda.