Fajny artykuł, a wszystko zaczyna się od chińskiego skuterka, coś w tym jest…ja jeszcze sezon pośmigam moim Toroskiem, a potem się zobaczy, też go bardzo lubię. POZDRAWIAM!!!
Dziękuję. Artykuł napisany w sumie w pracy, w wolnej chwili. Takie moje przemyślenia. Sam szukałem informacji o Satelisie, ale jest mało popularny na naszych drogach. Może się komuś przydadzą takie wiadomości. Jeździ się super. Oby tak dalej.Nie da się mieć jabłko i zjeść jabłko. Mam nadzieje, że Torosik trafi w dobre ręce.
Fajny artykuł, dość ciekawy. Ja zacząłem swoją przygodę od Zippa Astec 50 mam go już 3 lata super skuter ale te osiągi i nic nie widać w lusterka - podobno te typy tak mają ;). Od 3 tygodni jestem szczęśliwym posiadaczem Satelisa 125. Szkoda że tak późno go nabyłem, jestem bardzo zadowolony z osiągów i właściwości jezdnych. Marzy mi się jeszcze większy skuter / nie lubię zmieniać biegów / ale jeszcze muszę trochę pojeździć czymś mniejszym i nabyć doświadczenia. A na zmianę zawsze przyjdzie czas. Dzięki za artykuł pozdrawiam Adam
Satek śmiga już u kogoś innego, ale w tym samym mieście, więc widujemy się dość często. Również kumpel z pracy przeze mnie kupił Satka tyle tylko, że 125. Dopiero teraz widzę, że moje obawy o tylne światła, były bez pod stawne. Gdy jadę za nim, widzę wyraźne światła pozycyjne, super wyraźny STOP i super kierunki. I wypada mi tu chyba przeprosić w tym miejscu projektantów Satelisa, że mogłem zwątpić w ich umiejętności i wiedzę. Natomiast jeśli chodzi o wibracje, to rzeczywiście dają się we znaki. No, ale tłok o średnicy 11-tu centymetrów ma swoją masę, której wałek wyważający nie jest w stanie zniwelować. Silnik więc musi wibrować. Niesamowicie przyjemnym uczuciem jest unoszenie się tyłu maszyny w czasie ruszania. Uczucie, którego nie zaznałem na żadnej innej maszynie. Brakuje mi tego.