Kisiu zdarzyła mi się podobna sytuacja kiedy pomykałem dzielnie romecikiem 797 po wawie. Mając marne resztki paliwa, zajechałem na stację pewnego zachodniego koncernu i zatankowałem jak zawsze pod korek. Leciałem z Pragi na drugą stronę Wisły mostem Gdańskim i w okolicach stacji Warszawa gdańska złapało mnie czerwone. Skuter sam zgasł i ledwo go odpaliłem , ta sytuacja powtarzała się jeszcze wielokrotnie a godzinę wcześniej nie miałem takich problemów. Wróciłem ledwo do domu i już miałem grzebać przy skuterze ale pomyślałem o paliwie- myślę co mi szkodzi zalejemy innym. Pojemnik 5 l. w rękę, spuściłem paliwko a z drugim poj. na najbliższą stację (z głową orła) Zalałem innym paliwem pojeżdziłem po okolicy tak 10-15 km. i normalnie CUD !!! Zupełnie inny pojazd. Pali “z dotyku”, nie gaśnie na wolnych obrotach, normalnie sam się naprawił Od tamtego czasu tankuję gdzie się da i przestałem wierzyć sloganom reklamowym typu "u nas najlepsza jakość paliw " Pozd. Padalec.
ja tankuję na bp , bo przynajmniej jak wyruszam w mroźne dni to silnik mniej przerywa jak jest zimny, w porównaniu z paliwem z lotosu, ostatnio tak miałem że musiałem do sklepu podjechać , było może -5*C , odpalam , zakładam rękawiczki, ruszam , daję gaz do dechy i skuter zaczął się dławić jak nigdy aż hamował i przyspieszał, ale po rozgrzaniu nigdy się nie dławi , więc w lato będę tankował co popadnie ;)
Miałem tak wiele razy.