Witaj Kingade.Powiedz mi proszę Cię ile taka Longjia 125 cm kosztuje nowa?300 kilometrów od nowość i już coś nie działa?!No i to jest odpowiedzi na temat Chinoli,zresztą Twoja opinia nie jest jedyna na Skuterowo o nowych ''Czajnach''.Można poczytać Kate i jej przygody z nowym Rometem Maxi 125cm,też droga od nowość przez usterkową mękę.Piszesz że czujesz i słyszysz jego poskręcanie i plastiki,nie martw się to nie dlatego że większe pojazdy firmowe były.Po prostu to JEST badziewie i tyle.Ja mam 7 letnią Yamahę X-max 125 i tu nic,absolutnie nic nie trzeszczy i wszystko po 40000km trzyma się kupy.A wyprodukowana jest w Hiszpani nie Japonii,tylko jak coś jest dobre to jest od początku do końca.A szmelc to szmelc zawsze,czy nowe czy stare.!!!?? Tylni hamulec jest bębnowy w 125-tce nie dawno wyprodukowanej!!!??O ja pie....lę w mordę no tak no comment,tak jak zawsze uważałem Chinola NEVER!!!
Robertson,nowa to koszt tylko/az? 1400 euro ;) Dlatego tez i bebnowe tylnie hamulce :] No niestety,chyba trafila mi sie ta zla seria ze juz po 300 km kable sie same uszkadzaja :P Ale az tak Never bym nie powiedziala,wiesz nie ma co sie oszukiwac koszt np nowego burgmana to okolo 5 tys euro a chinol za 1400 euro to zaden koszt by chociaz przejechal te dwa sezony;) A reszte kasy wole odkladac na R1.
Nie oszukuje sie rowniez bo skuter potrzebny mi tylko po to by szybko i oszczednie do roboty pojechac,ale lekko mnie zalamalo to ze juz po tych 300 km cokolwiek sie z nim dzialo,juz kij tam z tymi dzwiekami i tym hamulcem bebnowym dla mnie tylko byl (bo juz to rozwiazalam i w koncu znalazlam warsztat co bedzie go servisowal) ale byl problem przez dobre pare tygodni by ktokolwiek chcial z miernikiem w niego zagladnac,a w polsce na kazdym zakrecie by chetnie drzwi otworzyli nawet z chinolem,zatem posiadanie chinskiej maszyny w polsce to nie problem bo gdy sam sobie nie poradzisz to wiekszosc warsztatow chetnie cie przyjmnie;)A wiec jesli chodzi o moja opinie czy nowy chinski czy uzywka markowy to gdybym tylko w mieszkala w Pl nie wahalabym sie nawet po swoim doswiadczeniu juz,kupic chinczyka do zabawy.Gdzies tu nawet na forum przeczytalam ze jak sami wiemy gdyby chcial sobie ktos uzywke kupic to ciezko trafic na dobry stan tego skuta,wiekszosc posiadaczy takich maszynek to mlodziez a mlodziez w wiekszosci (bez urazy) ma tylko w glowie co z ta maszynka zrobic by ja odblokowac dodac KM dobry tuning zrobic.... itd itp ... nie ukrywajmy rowniez tego ze tüv tzw przeglad czesto robi sie na rzut oka w Pl a czasem wystarczy niebieski lub zielony nominal by przyjsc z papierkiem tylko i wyjsc z pieczatka.Dlatego moja przewaga kupna chinczyka byla taka ze wolalam cos co jest nowe (nie zajechane) egal czy chinskie ale nowe i ty wiesz sam jak go eksplatowac,zaoszczedzilam kase ktora odkadam na inna maszyne a jak bym kupila uzywke nawet za tysiaka markowa nie mialabym nawet zadnej gwarancji na to jak ja ktos kiedys zuzywal :(
Zasmucony, opuszczam ten wątek, ja Chinol, klasa średnia. ;P
Mam elektryczną chińską pilarkę do cięcia drzewa z Lidla, drugą już spalinową i też wyprodukowaną w Chinach, chińską kosiarkę do trawy, chińską dmuchawę-odkurzacz do liści, chiński skuter z Tesco, nawet zastawę stołową z logo Made in China. Boże, to jednak jestem nikim. ;P
Właśnie mnie tutaj dobiliście, to idę sobie pogrzebać w moim niemieckim i niezawodnym Audi Quattro, jutro czeka mnie grzebanie w Toyocie Yaris, a pojutrze stawianie na nogi zarżniętego przez znajomego silnika pilarki Stihl. :P
Miłego dnia wszystkim. :D
P.S. Sorry, mam jeszcze starą polską dwubiegową wiertarkę z Celmy, to jednak jest jeszcze patriota ze mnie, bo już myślałem, że nawet nie. :D
Kingade dałaś za Longjję 1400 euro tak ok....dokładając 400 euro mogłaś kupić na przykład coś takiego: http://allegro.pl/yamaha-xmax-x-max-abs-2011r-nowy-model-okazja-i3550859953.html co jest 100 razy lepszym rozwiązaniem,a 400 euro to nie jest zaporowa suma....
Można też czasem kupić NOWY skuter w cenie używanego. Fakt, sytuacja jest mocno nieczęsta, ale… ja mam KYMCO Myroad 700i NOWY i sprzedaje za 19tys, a nowy kosztuje ponad 30. Serdecznie zapraszam, bo mi sie na pewno juz nie przyda… tel. 607-20-70-90
Nowy chiński, bo te markowe używki są katowane, a potem sprzedawają z wadami
MrMotocyklis... napisał:
Nowy chiński, bo te markowe używki są katowane, a potem sprzedawają z wadami
Sprzedawają z wadami, bo to złe ludzie som. Za to chińskie skutery som dobre, bo som nowe, som tanie i som pożondne, a jak się zepsujom to som tanie części i nie szkodzi to nic.
lucek71 : Ale jeżeli ktoś sprzedaje markowy skuter (używany) za 2500 zł bo kupił samochód i w tej kwestii skuter nie jest mu już potrzebny, to zły człowiek on nie jest.
Oj widzę sarkazmu się nie zrozumiało, no cóż już więcej klawiatury strzępić nie będę.
Gdybym miał pieniądze na nową, markową pięćdziesiątkę, to po doświadczeniach, z nową chińską pięćdziesiątką, kupiłbym markową.
Dlaczego? Mój Metro city kupiony w promocji za 1700 złotych. Po 3000 km popsuł się gaźnik. Niby nic, ale kosztowało mnie to 150 złotych, bo naprawiane nie u mechanika, więc robocizna gratis. W przypadku wymiany w warsztacie należałoby doliczyć minimum 50 złotych, za pracę.
Tylna opona okazała się dziurawa od nowości. Nie da się tego zawulkanizować. Dętka + robocizna 45 złotych.
Mój Metro pali 3 na sto. Bassa mojego sąsiada 4 na sto. Markowe palą mniej.
Gdy nie miałem mojego Metro, to myślałem, ze tylko głupi człowiek kupuje skutery powyżej 5 tyś złotych.
Teraz już tak nie myślę. Zaletą taniego skutera jest jego taniość w zakupie. Jeśli chce się jakości, osiągów, dokładności wykonania, estetyki, trwałości, niskiego spalania- trzeba za to zapłacić. Mój skuter 50 tyś km nie przejedzie. Będę szczęśliwy jeśli w tym sezonie dobijemy, bez większych awarii do 10 tyś. A może jestem naiwny.
150 za gaźnik??? Serio? Ja do torosa za 70 kupiłem. Chyba przepłaciłeś;)
Mądrej głowie dość dwie słowie.To nie jest temat o zawiłościach naprawy mojego gaźnika, tylko wyższości jednych marek, nad innymi. Zanim postanowiłem go wymienić, próbowałem naprawić. Przecież można się domyślić. I łącznie mniej więcej tyle mnie to kosztowało.
Eadem- 100 punktów za komentarz ,a drugie 100 dla autora artykułu Tylko może jeszcze ktoś by się zastanowił nad " nowy chiński czy używany Chińczyk" Bo jak kiedyś zobaczyłem artykuł " nowy skuter Yamaha … jakaś tam 50 cm " tylko za 9990 zł. to mi krew zagotowalo. Ludzie naprawdę nie mają kasy a przez kredytów krytykujacych tanie skutery chodzą na piechotę bo sami sie nie znają i ufają opiniom. Ja kupiłem w tamtym roku Rometa RXL 50 4T z 2010 roku z przebiegiem 7600 km. za 1700 zł. Zrobiłem nim do teraz 5000 km.z małym chaczkiem i dołożyłem do niego … nic -poprawka … NIC!!! Wymieniwm olej i kupiłem świecę-wymieniłem ją niedawno, ot poprostu na nowy sezon przy przegladzie i czeka mnie wymiana szczęk hamulcowych. Może to nie wykonanie jak w markowych (pracuje przy autach od szesnastu lat i mam własne zdanie na temat markowych… ) ale mam to gdzieś. Zostało mi dwa tysiące w stosunku do Rometa nowego- ile to jeszcze paliwa? Pozdrawiam
Ważne jest też jak się traktuje skuter. Jeśli od nowości oszczedza się na płynach i materiałach eksploatacyjnych oraz nie wymienia tego co potrzeba to potem pojawiają się opinie, że ten skuter to taki nie taki...