Wiecie co? Już nie dobrze mi się robi jak widzę po raz kolejny filmy z tym gościem wszechwiedzącym. Moglibyście zrobić w końcu jakieś testy zippów czy markówek, a nie ciągle nagrywać wywiady z tym kolesiem. Koleś zawsze tyle wie ile się dowie w necie. Jestem przekonany, że ten Pan wchodzi do netu, szuka odpowiedzi, a potem cudownie się wypowiada.
Kobieta nie da rady? Bez przesady, moja koleżanka bez problemu okiełznała Transalpa 650, a jest drobna i głową do brody mi ledwo sięga. Liczy się technika a nie rozmiary. Gorzej może być z za wysokim siodłem. Jednak myślę, że nadal będzie można zdawać na własnym sprzęcie, nawet pożyczonym, więc tę niedogodność da się ominąć. A jeżeli jednak ciężkiego motocykla nie utrzyma, to znaczy, że być może kategoria A nie jest dla niej. Zawsze może zrobić A2, skoro i tak będzie jeździć 250-tką, to nie widzę problemu. Przecież w egzaminie chodzi o to, aby dopuścić do ruchu spełniających warunki a nie rozdawać papierki na warunkach “bo chcę i mi się należy”.
I tak nie zdążą ze wszystkim na czas. Mamy prawie listopad a żaden WORD nie ma jeszcze nowego oprogramowania do przeprowadzenia egzaminów teoretycznych. Nowych motocykli też nie zdążą kupić już o miernikach prędkości nie wspomnę. Pozostaje jeszcze kwestia samego przygotowania placów egzaminacyjnych. A swoją drogą, ciekawe jak zamierzają zapewnić bezpieczeństwo na takim egzaminie, przecież wywrotki mogą się zdarzyć, kto będzie odpowiadał za uszkodzenia ciała i sprzętu? Czy może będzie to na zasadzie ‘podchodzę do egzaminu na własną odpowiedzialność’ jak przy skoku na linie z mostu? Poruszając kwestię ‘lepiej wyszkolonych’ nowych kierowców, dlaczego nikt nie myśli o ‘starych’ kierowcach, którzy często jeżdżą dużo gorzej od ‘nowych’ mimo swojego ‘doświadczenia’? Dlaczego nikt nie pomyśli o weryfikacji znajomości przepisów i techniki jazdy u nich. Dam sobie łeb uciąć, że duża większość ‘starych’ doświadczonych kierowców w życiu nie zdała by teraz teorii za pierwszym podejściem ‘z marszu’, już o praktyce nie mówię, bo mają swoje nawyki, przyzwyczajenia… Idąc tym tropem, proponuję na B,C,D,E również ‘test łosia’ bo przecież samochodem też trzeba umieć ominąć przeszkodę, a nie tylko się zaparkować czy wycofać.
Nic praktycznie nie napisze , już się nie dziwię czemu dużo Polaków ucieka za granice … jak tu takie figle hah, prawo jazdy na skuter współczuje tym co nie mają 18lat. a teraz kat A zaatakowana porażka , 50km i wyskakuje przeszkoda nienormalnie przy 40km można zginąć na motorze heh dobre sobie to nie samochód. pozdrawiam
Ale w UE takie zasady zdawania na prawo jazdy to norma! Przynajmniej teraz kandydat na kierowcę motocykla, będzie musiał wykazać się posiadanymi umiejętnościami. Do tej pory, wystarczyło opanować robienie bzdurnych ósemek i nauczyć się na pamięć trasy egzaminacyjnej.
Teraz na motocyklu powyżej 600cm3, trzeba udowodnić, że potrafi się jeździć! A część praktyczna na mieście, zweryfikuje naszą znajomość przepisów ruchu drogowego. Przynajmniej, jak komuś uda się zdać taki egzamin, to przynajmniej będzie pewność, że kolejny uczestnik ruchu drogowego zna przepisy i umie jeździć.