człowieku ale bzdurny “artykuł”
Ktoś był naćpany gdy to pisał?
Jakiś zakompleksiony koleś to pisał.
Przecież napęd, opony to normalne elementy eksploatacyjne, które należy po jakimś czasie wymienić!
Nie stać Cię na motocykl, to przesiądź się na rower!
Kawior w restauracji jest droższy niż chleb z paprykarzem szczecińskim we własnych czterech ścianach, do tego trzeba wyjść z domu i się jakoś ubrać, żeby wstydu nie było. Kurde chyba napiszę o tym artykuł na Skuterowo…
Na skuter można od biedy założyć szorty i klapki japonki - jakoś z zawrotną prędkością 45km/h można od biedy jakoś jechać. Na motocyklu - to już inna bajka. Masa, prędkość na drodze wymusza na motocykliście odpowiedni strój - o ile ceni sobie swoje zdrowie.
Czytając ten artykuł, można porównać jego autora do kolesia, który jeżdżąc mercedesem klasy s jednak wraca do swojego starego trabanta, bo opony do merca wielokrotnie przewyższają wartość tego trabanta. Masakra! Chłopie jak Cię nie stać na benzynę, wyciągnij z piwnicy składak wigry z komunii i nim pomykaj do pracy, do szkoły, na wycieczki za miasto!
tak samo można jechać motorem jak i skuterem 45km/h i tak samo tyłek boli jak sie spotka z asfaltem. Znam kolesi jeżdżących litrami w klapkach krótkich spodenkach. Nie ma to znaczenia.
A co do artykułu. Człowiek z zaskoczeniem odkrył że części do yamahy są droższe niż do 50cm chińskiego skutera/motocykla. Niebywałe!!
najstarsza prawda eksploatowania pojazdu: KUPIĆ JEST ŁATWO, utrzymać jest trudno. Dlatego wydech do Dacii Logan kosztuje w ASO 1700zł a do 15 letniego mercedesa klasy S wartego tyle co ten logan - 16 tysięcy. Choć ten co kupił Logana mógł i takiego mercedesa.
Głupoty głupoty i jeszcze raz głupoty… Ciekawe czy ta twoja china pojeździ tyle co ta Japonia… Sam mam 19 letnią japonie którą teraz remontuje ( może w 10 tysiącach się zamknę ) A wiesz dlaczego ? Bo wiem że warto!!! Kapeć 800 yhmm ale masz pewność ze w winklu się nie wyjebiesz i nie będziesz mieć obaw gdy spadnie deszcz… Płaczesz że łożysko głowki RAMY tyle kosztuje ? Kup se skuter bo moto to jo bych ci nie doł
Ostry - ja swojego Suzuki Bandziora z 2007r. zamieniłem na Hondę Transalpa z 2001r - ktoś by się w głowę pukał, że kupiłem starego rzęcha 13-to letniego. Ale ta Honda przeżyje kolejne 13 lat bezawaryjnej jazdy. Ale ktoś, kto nie ma bladego pojęcia o motocyklach nigdy tego nie będzie wiedział.
https://www.youtube.com/watch?v=LmcB-YueeYU
Transalpy są podobno nie do zdarcia. Sam marzę o takim ale wiem, że nigdy nie uda mi się zrobić prawa jazdy ani kupić takiego.
Znam osoby, które mówią mi, że samochody japońskie są najlepsze, najmniej awaryjne i zebym taki sobie kupił. Jest jedno ale. Cześci do nich są bardzo drogie i trudne do zdobycia. Przerabiałem już szukanie przegubów do Suzuki Swifta, a szwagier przedniej maski i szyby do Toyoty Cariny. Dziękuję bardzo za takie atrakcje. Wolę samochód niemiecki, który też nie psuje się za mocno jesli jest zadbany ale czesci do niego są bez wątpienia tańsze i o wiele łatwiejsze do zdobycia.
Prosta zasada: Jeździmy tam na czego UTRZYMANIE, a nie KUPNO nas stać.
A co Cię powstrzymuje od zrobienia prawa jazdy kat. A?
Uwierz mi warto! Praktycznie żadnych barier przy wyborze kolejnego jednośladu. Takie uprawnienia masz na całe życie. Można na to spojrzeć jak na inwestycje w siebie.
Benzyny się wszyscy opili? Kupiłem sprzedałem o wszystkim wiedziałem, chciałem wiedzieć jak to jest, tyle się mówi o wyższości jednych nad drugimi i co i nic, nie zrobiło to na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Wyszło mi, że wolę kupić nowy Chiński niż ujeżdżać dwudziestoletnią babcię. Zastanawiam się po co te złośliwości, to była tylko moja opinia. Każdy z nas lubi co innego np, OstRy zapewne lubi gmerć przy moto, Kisiu lubi Translapy, Wombat Mercedesy, Lucek kawior, a benepke pianę na dwa palce, czyż nie pięknie się różnimy?
Wombat nielubi mercedesów tylko hondy, toyoty i nissany.
Jest wybitnie JDMowy :)
Wombat to lubi Junaczyny obesrane najbardziej!
Bazyli, była okazja, to Ci pojechali. Sam się ładnie podłożyłeś. Proste.
Nowy chiński, zawsze będzie nowy, przynajmniej jakiś czas. W jednych rękach i z podstawową wiedzą techniczną właściciela da się tego normalnie używać. Jak się kładzie na to całkowicie lachę lub ma dwie lewe ręce, to będzie się sypało systemowo, aż padnie całkowicie.
Zadbany japończyk od kolegi z klubu czy forum może dać zadowolenie nawet na dość długo. Zakupiony w dobrej wierze z innego źródła już niekoniecznie. Przy niespodziewanych okolicznościach przyrody w postaci grubszej naprawy używanego japońca, trzeba brać spory kredyt w banku, ale ma się potem teoretycznie spokój na dłuższy czas. O ile ramy nośnej wspomnianej używki nie wpindolił ktoś tam wcześniej na słup energetyczny, albo nie zmieścił się w okno tunelu, bo mu się ręka z hamulca omsknęła. Logiczne.
Życie jest więc sztuką wyboru. Wypada spokojnie wysłuchać innych, ale swój rozum też trzeba mieć i swoją drogą dalej przez życie iść.
Różnić to się wszyscy tutaj różnimy, ale chyba piekielnie. :D
Swojego rodzimego sprzętu już nie produkujemy (tak jak niegdyś przed laty), to się tutaj przepychamy słownie, oceniając produkty z Chin, Tajwanu lub Japonii. Taki to nasz kurwidołek jest. :P
Kupisz nowy, będziesz popylał nowym. Szerokości dla Ciebie.
Od razu pojechali… Jak koledzy wyżej zauważyli to jest po prostu bzdurny artykuł, po przeczytaniu którego zastanawiałem się czy autor robi sobie ze mnie jaja. Takie prawdy objawione dzieciaki w podstawówce mają już obcykane. Równie dobrze mógł napisać, że jadąc dynamicznie spala więcej benzyny niż poruszając się spokojnie. Napisze prawdę, tylko po co?
Ee nie akurat do swojego moto zerkam tylko na stacji jak tankuje… Teraz mnie wzięło na “remont” , dlaczego ? Bo chcę sie wyróżnić , A co robiłem przez resztę sezonu ? Średnio łamałem większość przepisów ruchu drogowego jeżdżąc po 150-200 w terenie zabudowanym ( tam mówią na mnie dawca… ) więc nie mogę sobie pozwolić na latanie tyle sprzętem przy którym musiałbym grzebać…
Każdy na rzeka na chińskie skutery czy motocykle ale jak to mówią jak się dba tak się mam,nie sprzęt lecz technika czyni z ciebie zawodnika.
he he “kawałsraki”, to dobre hasło
Jakby klasyk powiedział hobby “to nie są tanie rzeczy” Także potrafię przyznać się do błędów. Na przyszłość będziesz wiedział, że nim coś kupisz zrób rozeznanie czy Ciebie stać na to. Wystarczyło, wejść na stronę larssona, allegro i zorientować się w cenach.
Ciekawy artykuł…Pewnie to prowokacja do dyskusji chiń VS jap.Mam ,osiemnastkę" suzuki (tyle ma lat)i fajnie jeździ a 80tyś. przelotu nie robi na niej wrażenia(choć to jeden gar).Na chińszczaku 50-tce nabiłem kolosalne 15tyśi przez 7 lat bez serwisu i bez awarii(tyle tylko że to dwusuw) sprzedałem i dalej jeździ…czy to coś oznacza? No właśnie NIC…Kupujcie co chcecie lub na co Was stać, Wasza sprawa! A ten prowokujący artykuł spełnił zapewne założenia autora.Gratulacje.Powodzenia.Pawel.