też tak myślę.
Zulus bo ja akurat uważam że nie ma sensu się kłócić o takie pierdoły. Kopka ,wydech czy korektor. Ta nieco starsza część forum myślę że doskonale potrafi określić konkretną część, natomiast są ludzie których mechanika nie interesuje i tłumaczenie z czego składa się układ wydechowy, hamulcowy czy dolotowy powietrza nie ma najmniejszego sensu,bo i tak nie zainteresuje go to i dalej będzie powtarzał ogólnie znane pojęcia. Czy to kopka czy element mechanizmu rozruchu nożnego to wiemy w czym rzecz.
Racja. Ale jest też druga strona medalu. Jak komuś na takiej czy innej uczeni technicznej wpajano przez kilka lat odpowiednie nazewnictwo, rozliczano z niego.. itd to czasem uszy krwawią. Miejcie litość i zrozumcie.
Kiedyś na jakimś forum w regulaminie tego forum był punkt że forum służy też oprócz wymiany informacji do podnoszenia tzw ^kultury technicznej^ czyli że pełni funkcje edukacyjne. Uważam że to fajna zasada a od administracji/moderacji/redakcji powinno się wymagać większego przygotowania merytorycznego niż przeciętny user forum - co nie oznacza że nie ma userów co maja w głowie więcej niż cała redakcja tego czy tamtego portalu.
I nie chodzi o to żeby wszystkich na siłę zmuszać to absolutnego puryzmu językowego i sztywnego nazewnictwa tylko żeby zaznaczać że pewne rzeczy mają swoje precyzyjne nazwy. Jak komuś zostanie w głowie - to super. Jak nie zostanie - to świat się też nie zawali.
Ludzi którzy podobno ^wiedzą w czym rzecz^ chyba często spotykam w warsztatach. Często nazywają ich mechanikami. A potem jest dużo problemów żeby się jednak dowiedzieć w czym rzecz była - i to poprawić. Wiec do tego że ^wszyscy widzą w czym rzecz^ to ja mam silnie ograniczone zaufanie.
Więc wole/musze/czuje że powiniennem zwracać uwagę na takie rzeczy nawet mimo ogólnie merytorycznie poprawnej treści. Nawet jeżeli ktoś powie że się przypierdzielam lub mnie za to obluzga. Taka rola moja i taki jej urok.
Przypierdzielasz się, bo jesteś starym zgredem :-)
A już zupełnie serio, to jest jednak granica między ^naprostowaniem^ małolata, a doprowadzeniem do sytuacji, że pójdą stąd w cholerę, bo dostają tylko po łapach (zamiast pomocy). Nie możemy - Panowie - zapominać dla kogo jest to forum.
Gdzieś tam jest. Tylko ta granica to sprawa indywidualna. Sam zdajesz sobie sprawę że trudno pomóc człowiekowi tak niepiśmiennemu że nawet nie umie wyartykułować w czym ma problem.
jak widzisz szanse na pomoc/rade -to pomagasz. A jak widzisz że grunt jałowy (choć w potrzebie) to najwyżej można klocka postawić o finezyjnym kształcie - bo cokolwiek innego to strata czasu.
Wszystko racja, tylko znaj czasem umiar :-)