Tyle teorii, a w praktyce, zawsze znajdzie się jakaś menda, co celowo otworzy drzwi, albo wręcz autem w poprzek staje, aby tylko człowiek nie mógł przejechać przez korek… Zajeżdżanie drogi i przyhamowanie przed nosem, to też specjalność niektórych oszołomów…
Między puszki ładuję się na własne ryzyko i odpowiedzialność. Ktoś mnie nie chce puścić - trudno. Postoję, poczekam, objadę z drugiej strony (jak się da), albo ktoś inny wpuści. Żadnego nacisku na kierowców, trąbienia, czy powarkiwania silnikiem. Zauważą i wpuszczą - super, nie zauważą - trudno, zauważą i specjalnie nie wpuszczą - olewka. Po co mam się denerwować? Luzik. I tak będę pierwszy w domu.
Bardziej martwią mnie ci, co jadą za mną prawie dotykając mojej rejestracji. Na to nie mam wpływu, a efekty mogą być tragiczne.
Co prawda po zmianie ze 125 na 300 ccm jeszcze mi się to nie zdarzyło, ale wcześniej i owszem.
Współczuję 50ccm, bo nie wiadomo co z takim pacanem z tyłu zrobić - nie uciekniesz, a dogonić i włomotać też nie ma jak :-(
Niestety też miałem już kilka przykładów, że widząc że się zbliżam, specjalnie wyjeżdżają żeby tylko nie przepuścić. Ja się nie denerwuję, po prostu zwalniam i jadę za nim. I tak na następnych światłach będę pierwszy :-)
Zulus, co do tych co *siedzą na zderzaku* - puść gaz i niech skuter zwalnia. Ja to uskuteczniam i na dwóch i na czterech kołach. Jak zwolnisz do 15km/h to Cię wyprzedzi :-) . Zawsze też zwalniając możesz włączyć światła awaryjne że niby coś tam. Niech się buc ciska w skrzynce.
Zazwyczaj tak robię (na 2 i na 4 kółkach). Jak nie skutkuje, to dołączają światła stopu :-)
u mnie w mojej dość niewielkiej mieścinie (Szczytno , może ktoś kojarzy) czesto latam w korkach , co prawda nie ma u nas dużo chodzby 2pasmowych ulic , ale jak np dzisiaj szlaban na torach przy skrzyżowaniu był zamknięty to poleciałem obok samochodów i pan który stał pierwszy nawet lekko zjechał na bok by zrobić mi miejsce . Póki co nie spotkałem się z zachowaniem zajeżdzania drogi .
Ooo to widzę że kolega niedaleko mnie lata ja z okolic Pisza
" Jeżeli pojazdy jadą, powinieneś stosować się do zasady – jeden pas ruchu, jeden pojazd. Jeżeli skaczesz między jadącymi samochodami, wjeżdżasz między auta jadące obok siebie – wiedz, że robisz to na własną odpowiedzialność." Trzeba tu rozróżnić dwie sytuacje: stała jazda obok pojazdu oraz wyprzedzenie pojazdu. Niestety, jest to często mylone czego dowodzi pewien spór z ubezpieczycielem opisany na innym portalu motocyklowym. Kodeks drogowy zabrania jazdy jednym pasem dwóch pojazdów wielośladowych, nie odnosząc się jednak do jednośladu. Jeden z biegłych sądowych zastosował interpretację rozszerzającą tego przepisu jako odnoszącego się również do jednośladów. Ale wracając do wspomnianej różnicy: wyobraźmy sobie sytuację, że jedziemy jednym pasem samochodem z tą samą prędkością, obok siebie, jeden drugiego nie wyprzedza. Sytuacja bardzo niebezpieczna, jeden pojazd blokuje drugi (czy to wieloślad, czy jednoślad). W takim przypadku powyższy przepis wydaje się bardzo rozsądny, również w odniesieniu do jednośladów. Inna sytuacja jednak, kiedy wyprzedzamy: wówczas tylko przez pewien czas jedziemy obok, ale celem jest znalezienie się przed pojazdem. To zmienia całą sytuację. Nie ma przepisu, który nakazywałby CAŁYM pojazdem wjeżdżać na pas sąsiedni podczas wyprzedzania. http://mojafirma.infor.pl/moto/kodeks-drogowy/bezpieczenstwo-ruchu-drogowego/305769,Art-24-wyprzedzanie.html Możemy sobie wyobrazić sytuację, że jedziemy samochodem i chcemy wyprzedzić drugi samochód, a jezdnia jest szeroka: jaki problem w tym, że podczas wyprzedania jedna strona będzie na jednym pasie, a drugie na drugim? Po co wjeżdżać całym autem na lewy pas? To samo tyczy się motocykla - jego szerokość powoduje, że może wyprzedzać, nie wjeżdżając w ogóle na sąsiedni pas albo robić to nieznacznie. Pomijam już tu drogi, na których nie są wyznaczone pasy ruchu. Zatem odnosząc się do cytowanego tekstu - jeśli skakanie między samochodami ma na celu wyprzedzenie (a nie długotrwałe jazdy obok dla zabawy), zachowane są odpowiednie odległości (no właśnie, problem, że niezdefiniowane w kodeksie), to jeśli warunki pozwolą można to robić z zachowaniem szczególnej ostrożności. Inna rzecz, że faktycznie podczas interpretacji zdarzeń mogą pojawić się trudności i sprawy mogą kończyć się w sądach. Dopóki nie pojawią się konkretne przepisy rozstrzygające albo wyrok Sądu Najwyższego szczegółowo interpretujący poszczególne przepisy kodeksu, to będziemy skazani na polemiki i spory. Nota bene w jednym ze stanów USA dopuszczono jazdę między autami jednośladami (w większości stanów jest to zabronione) - podczas omijania, a przy wyprzedzaniu bodajże tylko do prędkości 20 albo 30 mil na godzinę. Też dobrze. Najbezpieczniej oczywiście jeździć między stojącymi samochodami.
Evert ma rację - już się policjanci wypowiadali, że: Wymijanie stojących w korku - nie najeżdżając i nie przekraczając lini ciągłych jest - legalne; Wyprzedzanie jadących pojazdów - nie najeżdżając i nie przekraczając lini ciągłych jest - legalne; - natomiast trzeba zachować bezpieczną odległość; Otwieranie drzwi samochodu, kiedy “wyprzedza go” Skuter (gdy ten jedzie lub stoi - samochód w sensie) - to ewidentna wina kierowcy samochodu. Wyprzedzanie z prawej strony - jest kontrowersyjne, sprawa w sądzie wygrana ale mandat będzie przez policję wydane.
Ekhm... Nie będę udawał świętego. Staram się nie jeździć między jadącymi samochodami, staram się nie skakać po pasach, staram się też nie jeździć po ciągłej. Nie zawsze się udaje. Gdybym nie jechał miedzy toczącymi się na Cybernetyki samochodami, to bym tkwił w korku tak samo jak puszki. Natomiast rezygnuję z jazdy MIĘDZY, jak tylko widzę że sznurek aut na serio już rusza (rozpędzają się). Natychmiast wskakuję na któryś pas i grzecznie tam zostaję :-)))
Co do wyprzedzania z prawej, przepisy mówią tyle:
Art 24 KD:
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.
3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5, 10 i 12.
5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:
1) na jezdni jednokierunkowej;
2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.
(co ciekawe, z ust. 10 pkt. 2 wynika miedzy innymi że nic nie zabrania wyprzedzić od prawej na autostradzie)
A gdyby puszkarze stosowali się uniwersalnie do art 16 KD ust. 4, znacznie łatwiej byłoby jeździć w korkach:
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
Jazda jednośladem prawą stroną pasa (szczególnie z prędkością mniejszą niż samochodów) powoduje tylko to, że jesteśmy spychani przez samochody wyprzedzające nas tym samym pasem, albo gość na lewym nas zupełnie ignoruje i ładuje się przed nos (prawdopodobnie nie widzi). Pierniczę, jadę środkiem, zajmuję cały pas, żeby takie głupoty nie przychodziły kierowcom samochodów do głowy.
Zależy od sytuacji, Ja najczęściej jadę tam gdzie samochód miałby prawe kolo. Na środku jest najwięcej brudu i nie mam ochoty na utratę przyczepności na plamie oleju. Bliżej środka zjeżdżam gdy samochód nie mógłby bezpiecznie wyprzedzić. Bo miałem już kilku takich których poniosła fantazja i wyprzedzali mnie jednocześnie wymijając jadący 100km/h samochód z na przeciwka.
U mnie jest tak, że:
Nigdy nie jadę jeśli samochody się rozpędziły - wchodzę wtedy na pas i trzymam się lewej strony na 1/3 (środek to często piach, plamy oleju, studzienki etc) - tylko dlatego, ze za chwile są światla więc skracam czas dojazdu do lewej krawędzi;
Prawa krawędź jezdni - tylko wtedy kiedy porszuamy się powoli z jakiegoś powodu - jak jest to pas do szybkiej jazdy NIGDY nie trzymam się prawej i ignoruję trąbienie etc bo komuś się spieszy i łamie przepisy (zawsze jeżdżę o 10 km więcej niż wolno (wolno 60? jadę 70, wolno 50? jadę 60 etc).
Polecam fajny filmik.
https://www.youtube.com/watch?v=Ot_Bp9IqEOI
Warto zwrócić uwagę na sytuację, kiedy np. poruszamy się drogą dwupasmową jednokierunkową, jadąc pasem lewym i wyprzedzamy z prawej strony jadący przed nami pojazd / pojazdy, np. toczące się w korku. Nie ma linii ciągłej, jest przerywana, więc teoretycznie wolno byłoby nam to zrobić, gdybyśmy jechali w mieście (obszar zabudowany). Ale poza miastem (np. na ekspresówce, autostradzie itp.) muszą już być trzy pasy minimum, żeby manewr był zgodny z prawem.
Dlatego jeśli np. zakorkuje się dwupasmowa autostrada czy obwodnica, a chcemy wyprzedzać wolno toczące się pojazdy, niech zawsze punktem odniesienia (wyjścia i powrotu) będzie prawy pas. Gdybyśmy jednak zaczęli manewr z lewego pasa i na nim zakończyli, mamy zakazane wyprzedzanie z prawej strony. W takiej sytuacji lepiej najpierw zmienić pas na prawy, zająć właściwe miejsce i dopiero wtedy zacząć wyprzedzania, kończąc go na pasie prawym.
No, nie. Autostrady zawsze mają jezdnie jednokierunkowe. Także wcale nie trzeba 3 pasów.
Nie należy mylić pojęć, jezdnia to nie to samo co droga. Typowa autostrada to droga dwukierunkowa, posiadająca dwie jednokierunkowe jezdnie, z wyznaczonymi pasami ruchu.
Chyba jednak nie do końca. Kwestia, jak interpretować jezdnię na drogach szybkiego ruchu (i w mieście także, bo rozdzielone jezdnie to też częste przypadki w większych miastach). Zob. ostatni akapit poniższego artykułu:
http://mojafirma.infor.pl/moto/prawo-na-drodze/manewry/321516,Kiedy-wolno-wyprzedzac-z-prawej-strony.html
Nie wiem jak na innych, ale na trójmiejskiej obwodnicy mandaty za wyprzedzanie z prawej nie należą do rzadkości. Policja czuwa.
Ale pojęcie JEZDNI jest jednoznaczne - część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów kołowych. Jedna jezdnia może mieć wiele pasów ruchu.
A takie coś co ma jezdnie - pas zieleni (cokolwiek co rozdziela) - jezdnie to już DROGA DWUJEZDNIOWA czyli coś zupełnie innego.
No dobra, zgadzam się, są co najmniej dwa przypadki, gdzie w jednym warunek trzech pasów musi być spełniony, a w innym nie. Zresztą drogi ekspresowe składają się często z różnych odcinków (jezdni rozdzielonych i nierozdzielonych), stąd takie a nie inne sytuacje. Na stronie powiązanej z PWPW jest to ładnie wyjaśnione, łącznie z komentarzem Komendy Głównej Policji.
http://info-car.pl/infocar/artykuly/wyprzedzanie-z-prawej-strony-przepisy.html
Tu masz przykład drogi na której nie można wyprzedzać od prawej poza terenem zabudowanym:
https://i.ytimg.com/vi/4VG0wyAw8dc/maxresdefault.jpg
Bo ma jedną jezdnie i po dwa pasy na kierunek.
PS:
Ten rysunek trochę niefortunnie im wyszedł:
http://cdn.info-car.pl/binaries/content/gallery/infocar/infocarartykuly/droga-dwukierunkowa-trzypasowa-jednojedniowa-500.jpg
Bo można pomyśleć że to 2 jezdnie kiedy jest tylko jedna. Ale opis pod spodem się zgadza.