I tu się z Tobą zgodzę. Polacy chcieli mieć autostrady, ale tylko chcieli mieć, bo jeździć to po nich nie potrafią. Nie miał ich kto nauczyć. Ale nie tylko po autostradach nie potrafią, zwróć uwagę ilu mamy maniaków lewego pasa, nie ważne, że mamy ruch prawostronny. Dużo jeździłem swojego czasu po niemieckich drogach i kultura, ogarnięcie wszystkiego na drodze, spryt i obserwacja również w lusterkach, tego co się dzieje, zgranie na autostradach i uprzejmość nigdy u nas taka nie będzie. Ale dużo by o tym pisać. Polacy to głąby komunikacyjne i do europy im jeszcze daleko. Co do szrotów, o których pisałeś i ich eliminacji z życia. Jest ich mnóstwo, przeważająca większość to super bryki po wiejskim tuningu. Sam wiesz. Dlaczego policja i cały program w temacie poprawy bezpieczeństwa skupia się tylko na prędkości? Ano dlatego, że tak jest najłatwiej. Sprawa czysta, wykroczenie udokumentowane fotką z radaru, żadnych dyskusji i wątpliwości. Interwencja szybka, prosta a i często w przeważającej większości kończąca się kwotą 500 zł. A taki szrot to tylko problemy. Trzeba wszystko opisać, wykłócić się z kierowcą, często zabrać dowód, co znowu wiąże się z papierami, czasem holownik - znowu papiery, a jak leszcz jeszcze będzie chciał wniosek do sądu to kolejne dokumenty trzeba wypełniać. I cała interwencja trwa 2-3 godziny nawet. Strata czasu. Pomijając szroty, zauważ, że policja widzi tylko wykroczenia polegające na przekroczeniu prędkości. Nie widzą przechodzenia pieszych na czerwonym, poza miejscami do tego wyznaczonymi (a podobno najbardziej chodzi o poprawę bezpieczeństwa właśnie ich), nie widzą podwójnych ciągłych (chyba, że przy okazji przekroczenia prędkości), nie widzą nagminnego wpieprzania się i wymuszania pierwszeństwa przejazdu i miliona innych małych i wielkich wykroczeń. A nawiązując jeszcze do idiotycznego przepisu, w którym mowa o cofnięciu uprawnień kierowcy, który przekroczy dwukrotnie prędkość w terenie zabudowanym. A co poza terenem zabudowanym? Tam nie ma pieszych? Tam można zapierdzielać 200 km/h i tylko mandat? A jak na drodze z ograniczeniem do 20km/h się zapędzę i pojadę 40km/h to też mi zabiorą? No przecież to debilizm taki, że szok. Owszem, jestem za drastycznym podniesieniem kar za wykroczenia, ale do cholery, niech to zrobią z głową. Może jakby taki minister Nowak miał wizję tego, że może kiedyś ktoś za coś go ukarać, to może by się zastanowił nad tym co mówi. O stanie nawierzchni dróg, które w znacznym stopniu przyczyniają się do wypadków już nie mówię, bo każdy wie jakie są. Bo nie prędkość zabija tylko jej nagłe wytracenie.
“nie prędkość zabija tylko jej nagłe wytracenie” bardzo słuszna uwaga też trochę kilometrów nawijam i widzę co dzieje, nawet jak cały czas trzymam 85 na tempomacie na normalnych drogach to i tak więcej niz5km tak nie ujadę bo zaraz trzeba hamować. o pseudo autostradach nie mówiąc, jazda lewym pasem to jakieś przekleństwo, u niemca nie ma tego, kilka razy widziałem jak policja czy BAG ściągali takiego delikwenta na najbliższy parking. Powiem inaczej, tam w czasie nauki jazdy są lekcje jazdy po autostradzie, jak się rozpędzać co nie wolno itp. U nas jedynie uczą w większości szkół jak zdać egzamin.
Uderzyłeś Bartku w sedno. Na kursie nauki jazdy nikt nawet się nie zająknie o jeździe po autostradzie! W niektórych miastach w trakcie kursu nawet nie wjeżdża się na drogi dwujezdniowe. Do tego jeszcze kwestia pasów rozbiegowych na autostradach. To co się na nich dzieje woła o pomstę.
Ilu skuterzystów i rowerzystów nie zna zasad ruchu drogowego ?.Wystarczy mieć osiemnaście lat i można poruszać się po drogach publicznych bez jakichkolwiek uprawnień.Ilu młodych ludzi jeżdzi na skuterach po naszych drogach nie mających elementarnej wiedzy o ruchu drogowym,znających tylko znak STOP i nic poza tym ?.
ostatnio zdawałem teorię na kat.B w UK i było sporo pytań dotyczących autostrad, od szybkości , zasadach jazdy po nawet kolory światełek pomiedzy poszczególnymi pasami :)
Miałem niebywałą przyjemność być na wycieczkach ( autokarem ) w Austrii , Niemczech czy Czechach i naprawdę muszę potwierdzić idiotyzm polskich kierowców ( drogowców także ) , siedząc w autokarze 9- 13 h człowiek niema co robić i wtedy się zaczyna ,zawsze siedzę z lewej strony autokaru więc mam dobry widok na lewą stronę i co - wszyscy jechali poprawnie , do czasu - wjazdu do polski A tak do opisu stanu rzeczy - Jest źle i chyba gorzej być nie może ( ale żyjemy w Polsce, więc wszystko jest możliwe) , za stan rzeczy można dziękować wszystkim od Gierka począwszy
Im_Jurek jak cos piszesz to najpierw przemysl, nie wypisuj kretynizmow, a co ci Gierek palcem w zupie miesza.Za Gierka to dopiero polacy zobaczyli kawalek swiata.Nie powielaj kretynizmow bo pewnie cie w tym czasie nie było na swiecie i gowno wiesZ.A tu sa sami mlodzi wrecz dzieci czytaja takie bzdety i tak jak ty potem komentuja.
A co takiego dobrego spotkało Polskę za Gierka? Powiedz jesteśmy ciekawi.
Im_Jurek pojedź na wschód to zobaczysz, że może być gorzej.
e tam same dzieci. mi bliżej do 40 niż matury a codziennie zaglądam i jak jest ciekawy temat to czytam. a w temacie dorzucę swoje trzy grosze. niedawno odbywałem kurs na prawo jazdy kat. A. na zajęciach praktycznych moja pierwsza jazda jednośladem (nauczyciel ocenił, że radzę sobie z motorem dobrze) przebiegała również autostradą (tylko kawałek, potem droga ekspresowa). nie pozwolił mi nauczyciel na rozwinięcie prędkości autostradowych (ograniczenie postawił na 70 km/h) ale na pewno chciał w ten sposób sprawdzić jak radzę sobie z: 1. włączaniem się do ruchu, 2. zmianą pasa, 3. orientacją na zjazdach. prawo jazdy kat. B mam od dawna więc problemów nie było (zresztą nauczyciel się ich nie spodziewał). niemniej jazda autostradą była. i wiem, że ten człowiek robi takie jazdy ze wszystkimi kursantami, którzy opanowali umiejętność poruszania się pojazdem po drogach. tu postęp jest, mam nadzieję, że nie tylko w tej jednej szkole. teraz o tym co wg mnie powinno zwrócić uwagę decydentów chcących poprawiać sytuację na drogach. Leszek napisał o niedzielnych kierowcach na autostradzie. ja napiszę o niedzielnych kierowcach na pozostałych drogach, których ja pozwolę sobie nazwać pipami (wybaczcie, takie określenie stosuję od dawna - przywykłem do niego). jest ich mnóstwo. i to jest przerażające. a konkretnie: 1. ruszanie spod świateł - pipa ruszy nie sekundę, dwie po zapaleniu światła zielonego. on potrzebuje 5-7 sekund. jak mam przed sobą kilka pip to korek staje się bardzo prawdopodobny. 2. jazda na suwak - pipa nie wie, że należy wykorzystywać wszystkie pasy do jazdy i stosować suwak niemal w miejscu zbiegu dwóch lub więcej pasów. pipa wpuszcza jak ma jeszcze 100 a może i więcej metrów do miejsca końca pasa. przez to Ci, którzy jadą kończącym się pasem robią to szybciej. innych kierowców sytuacja ta irytuje i przestają stosować suwak. jazda jest mało płynna, korki tworzą się szybciej i wolno się rozładowują. 3. pozostawianie sobie bezpiecznego limitu do limitu prędkości na drodze. powiedzmy, że jest ograniczenie 50 km/h. pipa jedzie nie więcej niż 40 km/h mimo prostej drogi, bez jakichkolwiek zagrożeń. a ja muszę się za nią ciągnąć bo powiedzmy na środku jezdni jest linia ciągła. robi się zator, kierowcy się irytują. 4. częste braki w sygnalizowaniu zamiaru skrętu. dla wielu kierowców migacze są zbędne. to naprawdę frustrujące i często niebezpieczne. czemu frustrujące: często ma następującą sytuację na drodze. dwa pasy w jednym kierunku. dojeżdżam do świateł. przede mną na pasie lewym samochód nie sygnalizuje zamiaru skrętu w lewo, na pasie prawym samochód sygnalizujący zamiar skrętu w prawo. ustawiam się na pasie lewym żeby móc sprawnie i szybko przejechać przez skrzyżowanie po zapaleniu się światła zielonego. zapala się więc to zielone światło a w samochodzie przede mną zapala się migacz lewy. ruch z przeciwka spory więc utykam za pipą, co nie wie kiedy sygnalizować zamiar skrętu. bo na prawym pasie ciągnie sznur samochodów więc nie mam jak uciec z pułapki (do tego oczywiście ciągła linia rozdzielająca pasy). zapala się światło żółte, pipa przejeżdża przez skrzyżowanie skręcając w lewo a ja zostaje na czerwonym świetle np. na przejściu dla pieszych. to tylko część sytuacji na drodze, która sprawia zagrożenie. bo każde zachowanie odbiegające od normy stwarza ryzyko. bo każdy zator drogowy może budzić irytację, złość, agresję. ryzyko wypadku rośnie. czy nie można stworzyć systemu edukacji kierowców, który uczyłby jak żyć na drodze? suche przepisy nie zawsze zdają egzamin. psychologia na drodze ma wielkie znaczenie. kultura ma wielkie znaczenie. tak jak rodzice uczyli, że mówi się dzień dobry, przepraszam, proszę itd. tak kierowcy powinni uczyć się współżycia z innymi uczestnikami ruchu. o tym, że nie są sami na drodze. o tym, że ich zachowanie ma wpływ na zachowanie innych. trochę się rozpisałem - wybaczcie. może nie zgodzicie się z moimi argumentami. może mnie uznacie za złego kierowcę. na wszelki wypadek napiszę, że jestem kierowcą dość spokojnym, jeżdżącym dynamicznie ale nie brawurowo. nigdy nie miałem wypadku na drodze, uczestniczyłem w trzech kolizjach drogowych (drobne stłuczki), w których byłem poszkodowanym. przejechałem około 300 tys. km (takie mam doświadczenie jako kierowca z szesnastoletnim stażem). uważam się za dość dobrego kierowcę i chyba znam wszystkie swoje słabe strony. program nauczania jest realizowany szybko, mało w nim życia (tu wiele zależy od nauczyciela praktyki - ja trafiłem na dwóch naprawdę prawdziwych fachowców ale wiem, że wielu nauczycieli kieruje swoją uwagę nie zawsze tam gdzie trzeba). w zasadzie to chyba powinno się przeprowadzać okresowe szkolenia kierowców. niech by to było nawet na nasz koszt. powiedzmy co 7-10 lat krótkie szkolenie, może 2-4 godziny o zmianach w przepisach. trochę statystyk o wypadkach, trochę informacji o faktycznych przyczynach wypadków (nie tylko prędkość ale i stan drogi, błędne oznaczenie drogi, wpływ długiej jazdy na kierującego, dekoncentracja kierującego bo rozmawiał przez telefon albo jadł kanapkę czy może palił papierosa itp. - przyczyn może być wiele). trochę faktów z tego co dzieje się po wypadku (osierocone dzieci, wieloletnia rehabilitacja, obniżenie standardu życia, więzienie). takie szkolenie, które pogłębia naszą świadomość, które przypomina nam jaka odpowiedzialność ciąży na kierowcach. trzeba trochę poszperać u Szwedów, Finów, Norwegów. w krajach, gdzie filozofia ruchu drogowego jest inna, nastawiona na bezpieczeństwo i wzajemne współuczestnictwo w ruchu. oczywiście nie można kopiować bezmyślnie pomysłów innych. trzeba je dostosować do naszych realiów. nie można za wszelką cenę wprowadzać ograniczenia. nic tak nie skutkuje jak marchewka, jak nagroda za dobrze wykonane zadanie. jeśli będę się snuł przez miasto 50 km/h ale po wyjeździe z niego będę mógł poruszać się bezpieczną autostradą 140 km/h to to jest marchewka. jeśli udzielę pomocy ofierze wypadku i dostanę pochwałę od np. komendanta policji za wzorowe zachowanie to będzie to marchewka (wiem, że może to głupie ale człowiek lubi być nagradzany, czemu mamy tylko być karani). i niech będzie radar na każdej drodze, na każdym skrzyżowaniu. ale niech za jazdę autostradą lewym pasem 90 km/h będzie nagana dla kierowcy. albo i mandat. on przecież stwarza zagrożenie. niech za bezmyślne parkowanie będzie mandat, niech za wady w samochodzie stwarzające zagrożenie w ruchu będzie mandat (po fachowej kontroli w stacji diagnostycznej). niech będzie nieuchronność kary. ale niech będzie też nieuchronność nagrody. za bezpieczną jazdę niech będzie świadomość dobrze wykonanej roboty. niech będzie np. dla osób, które w ciągu tych 7-10 lat między okresowymi szkoleniami nie będą miały żadnych mandatów, punktów karnych zniżka na szkolenie. albo szkolenie gratis. potrzeba trochę mądrych ludzi (Ci na pewno się znajdą), trochę dobrej woli i może być lepie. przepraszam, że się tak rozpisałem. jakoś nie mogłem się powstrzymać. Pozdrawiam
Taka rada na przyszłość, stosuj trochę interpunkcję, akapity itp, bo to co napisałeś nie da się czytać. Jedno wielkie długie zdanie.
Kolego Lucek71 dlugo by trzeba było tłumaczyc, a czy zrozumiesz to tez nie wiem,jestesmy na forum o motoryzacji wiec wypowiadaj sie w tym wzgledzie nie mieszaj polityki do tego.lucek71 napisał:
A co takiego dobrego spotkało Polskę za Gierka? Powiedz jesteśmy ciekawi.
Im_Jurek pojedź na wschód to zobaczysz, że może być gorzej.
marbryl1 napisał:
lucek71 napisał:
A co takiego dobrego spotkało Polskę za Gierka? Powiedz jesteśmy ciekawi.
Im_Jurek pojedź na wschód to zobaczysz, że może być gorzej.Kolego Lucek71 dlugo by trzeba było tłumaczyc, a czy zrozumiesz to tez nie wiem,jestesmy na forum o motoryzacji wiec wypowiadaj sie w tym wzgledzie nie mieszaj polityki do tego.
Przecież odniosłem się do Twojej wypowiedzi, rzucasz komunały, a potem jeszcze mnie pouczasz :)
Zgadzam się z pabloj_21, kultura powinna być najważniejsza na drodze, ale według mnie tą wartość wynosi się z domu, a nie z kursu prawa jazdy...
witam mam zamiar kupić przedłużke i nie wiem jaką wysokość ja myśle o 10 cm prosze o odpowiedzi a chodzi o skuter zipp quantum 2t