Bardzo fajny artykuł aczkolwiek nie zgodzę się z jednym punktem - przy odpowiedzialności sprzedawcy za wady towaru w przypadku kosztów transportu w momencie uznania reklamacji można żądać zwrotu kosztów transportu a także robocizny i montażu co jest ważne w przypadku reklamacji szczególnie właśnie pojazdów. Gwarancja nie ma wcale tu przewagi. Art. 8.2 Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia. Podstawa prawna: Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (Dz. U. 141 poz. 1176)
Zgadza się, sprzedawca powinien zwrócić w/w koszty ale jak pokazuje życie, temat jest ciężki. Z transportem jest ten problem, że często sprzedawcy kwestionują koszty przesyłki bo dlaczego np wysłaliśmy coś kurierem lub ubezpieczoną paczką a nie zwykłą. W ustawie nie jest to sprecyzowane i komplikuje to sprawę. Dlatego o tym nie wspominałem.
Jest na to sposób - przy wniesieniu reklamacji zapytać sprzedawcę o forme dostarczenia wadliwego towaru. U mnie w firmie (pracuję w branży AGD/RTV) jak klient zgłasza reklamację produktu,który ciężko dostarczyć do nas (pralka lodówka) na podstawie ustawy to albo jedziemy sami do niego albo wysyłamy technika z serwisu fabrycznego producenta. Nigdy nie wymagamy dostarczenia towaru do sklepu. Poza tym jako osoba z drugiej strony barykady powiem tak - zapis o konieczności udowodnienia istnienia wady w momencie zakupu po okresie specjalnej ochrony czyli po pół roku jest jak najbardziej ok. Wiem jak Klienci traktują zapisy w instrukcji dotyczące sposobu eksploatacji. Najczęściej mają to gdzieś bo po co czytać instrukcję. A później w razie problemów to sprzedawca jest be