Opinie: Gaźnik czy wtrysk? Co lepsze dla motocykla lub skutera? #3 Mechanik Jednoślad.pl

Nie załączył się link do youtuba.

Co byśmy bez Ciebie zrobili @Zulus.

co te tematy tutaj jakoś tak dziś że mam wrażenie że widzę tylko połowę rozmowy?

Mielibyście święty spokój :-)))

zalety są wymienione w materiale a o wadach nie ma ani słowa. A jest kilka: - po pierwsze nie wszystkie wtryski są dopracowane. Ten z Peugeota nie ma najlepszej opinii po kilku latach eksploatacji. - wymaga zaplecza serwisowego do diagnostyki i WIEDZY o działaniu instalacji wtryskowej (a ta nie jest zbyt powszechna wsród naszych mechaników) - w zasadzie można zapomnieć o samodzielnych regulacjach po drobnych modach. Wtrysk się w pewnym zakresie sam zaadoptuje ale nie zawsze masz aż tak szeroki zakres mozliwości adaptacyjnych. - zostajemy uzależnieni od stanu naładowania akumulatora, akumulator (a nie jest duży przecież) pada i z racji braku kopniaka stoimy i zgrzytamy zębami. W chłodniejsze lub deszczowe miesiące/okresy może być to problem

Z mniejszych pojemności m.in. Yamaha Neos 4T, Suzuki Address 110, Honda Wave 110, Yamaha YBR 125 (do 2007-2010), Yamaha YBR Custom 125 (od 2008) są na wtrysku, a starter nożny posiadają. Spośród modeli do 500 cm3 można z kolei wymienić Royal Enfield EFI, Yamaha SR400 (od 2013) czy dyskutowany często Romet Classic 400 (Mash 500). Do tego trzeba dodać różne modele enduro/off-road choćby od Kawasaki (np. KLX). Zresztą była już o tym dyskusja: http://www.jednoslad.pl/gaznik-czy-wtrysk-elektroniczny-paliwa-wady-i-zalety/ Generalnie kopniak bez problemu może współpracować z moto na wtrysku, choć z różnych względów rzadko się już go montuje (dla niektórych modeli np. H-D można dokupić zestawy akcesoryjne). Jeżeli słaby akumulator ma tyle mocy, żeby uruchomić układ, to kopniak jest w stanie jeszcze pomóc odpalić. Jeśli aku jest zupełnie padnięte, wtedy raczej się nic nie zdziała, chyba że to “patent” z off-roadowych wtrysków nie posiadających akumulatora. Co do rozładowywania małych akumulatorów, miałem wtrysk w Hondzie Vision 50 (bez kopki) i nawet w chłodniejsze dni po tygodniu postoju nie było żadnych problemów z odpaleniem. W YBR Custom akumulator jest o podobnej pojemności i też trzyma. Zresztą odpalam ją niemal wyłącznie z kopniaka, a rozrusznikiem tylko w sytuacjach awaryjnych.

mój nowy akumulator nabity na full pozostawiony pod chmurką przy -10 czy -15 jakoś tydzień czy dwa przed sylwestrem nie miał siły w tej temperaturze zakręcić.
Odpaliłem z kopniaka a było tak zimno że po open ceremony zegarów wskazówki nie działały. Wiec bez kopniaka bym stał i buczał. Wiadomo - coś za coś.
No i ja wierze w księgowych - jeżeli da się oszczędzić na kopniaku to oszczędzą na pewno :). Zwłaszcza w 50cm.

Cóż, w takich niskich temperaturach i warunkach pogodowych nie jeżdżę: jednoślad jest odstawiony na zimę, a aku wyjęty, więc problemu nie ma. Bardziej miałem na myśli temperatury między 0 a 5 stopni - końcówkę jesieni / początek wiosny, przy rozpoczęciu lub przed zakończeniem sezonu. Ale jeśli ktoś musi jeździć w zimowych mrozach, to jest niewątpliwie problem, skoro na większych akumulatorach bywają problemy z odpalaniem.

Gorzej. Nie musi, a chce :-)))

Dla mnie największa wada gaźnika to parowanie benzyny z komory pływakowej. Procedura budzenia sprzętu po dłuższej przerwie jest irytująca.
Największa zaleta gaźnika to prostota regulacji, czyszczenia, "analogowe" regulacje.
Największa zaleta wtrysku - po zimie jedno dotknięcie startera i silnik gada.
Największa wada wtrysku - jak się chce pogrzebać trzeba mieć nieco inną wiedzę("cyfrową") niż w przypadku gaźnika i odpowiedni "interfejs" oraz cena w razie jak by się coś posypało.

w bardziej zaawansowanych systemach jest problem w chwili wyjeżdżenia paliwa do zera i zapowietrzenia układu. Może nie jest to tak dramatyczne jak w dieslu ale pompa paliwa nie lubi pracować na sucho.
Co do tej cyfrowej wiedzy to błędnie postrzegasz wtrysk przez gniazdko diagnostyczne OBDII w passacie TDI i ^podłączymy pod komputer^.
To jest taka sama jak w przypadku gaźnika tylko o innych elementach. Zamiast średnicy dyszy, membran i podciśnień masz wydajność i ciśnienie robocze wtryskiwacza, ciśnienie na pompie, dochodzi pojęcie czasu wtrysku tego czy w jednostkach wielocylindrowych wtryskiwacze pracują jednocześnie czy parami czy pojedyńczo.. itd. To w końcy ten sam silnik. A to że część elementów można zdiagnozować miernikiem lub interfejsem diagnostycznym - to miły dodatek. Ale tylko dodatek bo to do człowieka należy interpretacja tych odczytów w korelacji z występującą usterką.
Tutaj czasem wbrew pozorom najprostsze (prymitywne wręcz) rozwiązania bywają najlepsze. Np kiedyś doszliśmy że najlepszą instalacją LPG w wielocylindowym i nowoczesnym silniku mercedesa jest najprostsza, chamska instalacja z mikserem. Próba dopięcia się do elektroniki jakkolwiek kończyła się fiaskiem.