Witam, używany jednoślad wcale nie musi być zły. Mam kolegę, który na początku roku kupił swój drugi motocykl (ma prawko kat. A) i nie narzeka. Tak jak poprzedni jest to używka, z ładnym wiekiem na karku. Po pierwsze nie kupował od handlarza, tylko od prywatnych właścicieli, po drugie sprawdził sprzęt przed zakupem, a po trzecie miał trochę szczęścia. Problem zakupu używanej 125 wynika raczej ze słabości rynku. Przed wprowadzeniem przepisów umożliwiających jazdę motocyklem o pojemności 125ccm na kategorię B, praktycznie była to w naszym kraju wymarła kategoria motocykli. Stąd znikoma oferta odsprzedaży krajowych 125-tek. Dominują maszyny sprowadzone, z Włoch, Francji, czy Hiszpanii. Sam byłem w tych krajach i dobrze wiem, że 125-tki to woły robocze i generalnie w miastach zastępują samochody. Dlatego tak jak autor artykułu mówię: nie wierzcie w małe przebiegi. Drugim problemem jest bardzo znaczny wzrost cen w klasie 125 - handlarze zwietrzyli okazję i szukają jeleni. Dochodzi nawet do śmiesznych sytuacji, kiedy cena za Hondę Shadow 125 jest większa niż za 1100. Dlatego proponuję poczekać przynajmniej do jesieni, a ceny powinny spaść. Pozdrawiam
gdyby Polacy więcej zarabiali, nie musieliby złomem jeździć. A póki stary Fiat jeżdzi to jeżdzą.