Wszystko napisane powyżej jest nie prawdą, i jest wzięte z DUPY. “Posiadać bowiem musisz dowód osobisty, bądź urzędowe potwierdzenie zameldowania oraz zgodę rodzica/opiekuna ustawowego na dokonanie zarówno zakupu jak i rejestracji. To elementy niezbędne do rozpoczęcia całej procedury. Rodzi to pewne komplikacje związane ze zdobyciem wszystkich powyższych dokumentów.” Dziwne - pierwszy motorower zakupiłem SAM w wieku 15 LAT, i nie był mi potrzebny dowód osobisty, czy jakieś urzędowe potwierdzenia o których napisała Pani Anna. Przy kupnie drugiego motoroweru - w wieku 16 lat, tym razem w autoryzowanym salonie, również nie było żadnej potrzeby posiadania w/w dokumentów. Polecam rejestrować na SIEBIE, gdyż już zdobywamy zniżki na OC. Podczas zakupu sprzedawca sporządza fakturę VAT na osobę nieletnią. W urzędzie potrzebna jest na piśmie zgoda opiekuna prawnego. Tyle. Mamy zarejestrowany pojazd na siebie. OC już bez żadnych zgód.
Izdebski12 jak śmiesz pouczać i poprawiać "doświadczoną dziennikarkę motoryzacyjną", wszak z pewnością informację potrzebne do tekstu czerpała ze źródła, a nie pisała co jej się wydaje. Tak poważnie, jak widzę, że pani Ania napisała artykuł, to po prostu rezygnuję z czytania, żeby się niepotrzebnie nie irytować.
Jak pani Ania zrobi dzióbek to nie ma.... ... we wsi.
Niekompetencja imponująco-porażająca.
Pewnie chciała dobrze dla nas wszystkich tutaj. KOLEJNY NAWET RAZ.
Grunt, że cały czas się bardzo stara jakoś zaistnieć tutaj, a że jej jednak nadal nic z tego nie wychodzi. Troszku to smutne.
-
Starsi mieszkańcy tego obecnego naszego świata mówią, że... gorzka pigułka najlepiej jednak leczy.
OK. Gorzka pigułka. To zapodaję wysublimowanego linka do sensownego nawet rankingu.
...
http://wszystkoconajwazniejsze.pl/stanislaw-stanuch-500-polskich-dziennikarzy-jest-juz-na-twitterze/
-
Jak ktoś znajdzie na tej liście ww. autorkę nader kompetentnych tutaj... ARTYKUŁÓW PISANYCH MARKOWĄ SZMINKĄ
to niech da znać innym, np. swoim krótkim wpisem lub jakimś linkiem dedykowanym.
Pewnie to jednak nawet i przeczytamy. A tak ze zwykłej ludzkiej ciekawości.
Rzecz w tym, że z powodu braku jasnych przepisów i jednolitych procedur w tej kwestii, wydziały komunikacji bardzo różnie podchodzą do tematu. Może być tak, że w jednym urzędzie będą wymagać dokumentów, o których pisze Autorka, a w innym będzie tak, jak opisał to Izdebski12. Wszystko zależy od poszczególnych starostw, dla których głównym wyznacznikiem będą ogólne przepisy zawarte w Kodeksie Cywilnym. Poza tym będąc niepełnoletnim właścicielem pojazdu mogą wystąpić komplikacje przy jego sprzedaży. Po raz kolejny przez ogólne brzmienie przepisów nie ma jasności co do tego, czy w takim przypadku będzie potrzebna zgoda sądu rodzinnego czy też nie, stąd urzędnicy interpretują to sobie jak chcą. Polecam również ten wątek: http://forumprawne.org/prawo-cywilne/35934-sprzedaz-pojazdu-przez-niepelnoletniego.html
Problemem autora jest …brak weryfikacji swoich urojeń w Wydziale Komunikacji. Najbardziej dziadowska rzetelność wymagałby dwóch telefonów do WK z opisem procedury by potem się na to powołać w artykule… ale nie chciało się?
Evert prostuje to i ja nieco wyprostuje...
.
"Po ostatnie, odnośnie polisy. Lepiej wybrać osobę pełnoletnią nie opłacającą składek OC. Owszem ubezpieczenie skutera/motoroweru będzie nieco droższe, ale w razie jakichkolwiek problemów rodzic nie straci np. 60% zniżek na samochód. To wszystko w myśl zasady – lepiej zapłacić za ubezpieczenie jednośladu 50 zł więcej, niż za samochód rodzica dodatkowe 500 zł za OC w przypadku “odcięcia” zniżek na skutek Twojej kolizji na motorowerze."
.
Po pierwsze, rodzic nie straci 60% zniżek, tylko 5-10% w zależności od firmy ubezpieczeniowej, tak więc nie przepada całość zniżki, a ta przyznana 'za ostatni rok".
Po drugie, można się ubezpieczyć od utraty zniżek, taka usługa w Warcie kosztowała mnie 50 zł.
Podsumowując można mieć 60% zniżki od rodzica i za niewielką opłatą mieć pewność, że nie przerwiemy kilkuletniej ciągłości bezszkodowej jazdy rodzica.
“Poza tym będąc niepełnoletnim właścicielem pojazdu mogą wystąpić komplikacje przy jego sprzedaży.” To też już przerabiałem. Sprzedałem tzw. “pojazd”. Umowa Kupna Sprzedaży wystarczyła, a przy umowie podpisał się Ojciec, Ja, Kupujący. Kupujący był z drugiego końca Polski, i bez problemu przerejestrował “pojazd”. Oczywiście przed wszystkimi procedurami zadzwoniliśmy do obu wydziałów Komunikacji, aby upewnić się, czy nie będzie żadnych problemów. Nie było.
No więc właśnie - nie było. Ale gdzie indziej z kolei potrzebna była zgoda sądu rodzinnego, bo takie było widzimisię urzędników. Tak to jest z naszymi przepisami. Zgoda jednak co do tego, że przy pisaniu artykułu należało wnikliwiej rozeznać sytuację i opisać chociaż te różne przypadki, czego Autorka nie zrobiła. Nie pierwszy raz zresztą to się zdarza…