125 jest za słaba na trasy. Owszem, turystycznie, powoli, bocznymi drogami można zwiedzać i będzie to bardzo fajne. Ale taki motor zupełnie nie nadaje się do szybkiego przejechania 300 km, np. właśnie na spotkanie.
Ale na daleką wycieczkę,nawet 300km się nadaje. I nawet autostradą. Jedziesz sobie spokojnie cały czas np 90km/h i dodatkowo fajne spalanie wychodzi. Nie wiem czego chcieć więcej. Więc też nie rozumiem nacisku na te boczne drogi skoro głównymi możemy się bezpiecznie poruszać.
Nie ma najmniejszego problemu... w zeszłym miesiącu zrobiłem 430km jednego dnia. Krzyż tylko nieco bolał, ale w samochodzie też potrafi dać znać... :)))
Bo może niektórzy mają inne podejście do terminu “powoli”. Widocznie uważają, że dla jednośladu prędkość podróżna rzędu 90-100km/h to jest powoli. Mimo, że i tak ograniczenia do 90km/h głównie są. A na autostradzie często spotykam auta jadące poniżej 90km/h.
Nie ma co marudzić... Przy kompletnie pustej drodze, czas przejazdu na dystansie 210km, przy jednym 10min. postoju, jest dłuższy o 10-20min, niż spokojny przejazd samochodem... To w końcu taka sama prędkość podróżna... ;)))
Dokładnie. Dlatego zamierzam nim jechać w trasę 250km. I powrót tyle samo. I nie mam żadnych obaw.
Do tej pory najwięcej jednego dnia zrobiłem niecałe 100km jeżdżąc bez celu, w celach typowo rekreacyjnych i aby pojeździć :)
Cruel napisał:
....jednego dnia zrobiłem niecałe 100km jeżdżąc bez celu, w celach typowo rekreacyjnych i aby pojeździć :)...
To "witam w klubie", tyle że ja zrobiłem to na 50-tce. W tą sobotę - jak pogoda dopisze - wybieram się na ponad 100 km w jedną stronę i nie widzę powodu, żebym takim maleństwem nie mógł dać sobie odrobiny przyjemności z jazdy w trasie. 55 km/h w zupełności starczy żeby dojechać i wrócić. Podejrzewam że padnie mi ponad 250 km w jeden dzień. Mam się bać? Nie, tyle za dzieciaka kulałem prawie codziennie na motorynce :-D . Do jazdy potrzeba samozaparcia a nie szybkiego pojazdu. Składakiem (rowerem) przejechałem ze Świnoujścia na Hel, to tu nie dam rady? :-D
Moim zdaniem można. Coś za coś, wolniej, ale za to zazwyczaj taniej, cieplej i trochę bezpieczniej niż np. 250. (50siątką to już raczej za wolno i na ekspresówki nie można). Tylko pewnie lepiej aby było chłodzone cieczą jak 300km naraz.
Ech... Co Wy wiecie o prawdziwym poświęceniu... ;)))
Trzydzieści lat temu na Komarze przejechałem jednego dnia 230km... jazda trwała prawie 8h... max prędkość ledwie dochodziła do 40km/h. Czterokrotnie mostkowała świeca... Hardcore... :D
+++
W zeszłym roku dystans na Mazury (220km) zrobiłem 50-tką pięciokrotnie... w ładną pogodę to czysta przyjemność...
alande napisał:
...50siątką to już raczej za wolno i na ekspresówki nie można...
Ekspresówki są nudne, chyba że ktoś lubi liczyć wiadukty. Nie ma to jak jazda przez tereny zielone: i miło i przyjemnie i można się wysikać kiedy się chce :D
Druid napisał:
...dystans na Mazury (220km) zrobiłem 50-tką pięciokrotnie...
Moje uznanie.
Druidzie, to Ty w młodości joginem byłeś... żeby nie powiedzieć, że... fakirem :-) No chyba, że to było w ramach pokuty :-)))
Araszu, jak pamiętasz, to był sposób na uzyskanie dodatkowych litrów benzyny na kartki z motoroweru... Problem polegał na tym, że w Wa-wie nie chcieli na te kartki lać do kanistra... a na Mazurach nie robili z tym problemu... nawet motorower nie musiał doczołgiwać się do stacji... :D
Czego się nie robiło dla odrobiny benzyny... ech, te czasy, istny MadMax :-)))
Zastanawiam się czy silnik 125ccm od Moretti(8,5KM) wytrzymie trasę z Katowic do Karpacza
W jednym ciągu raczej nie podoła bo się zagotuje, chyba że w chłodny dzień. Na pewno minimum jedną przerwę trzeba będzie zrobić.
300km trasy chińskim powietrzakiem? nie widze tego
przy chłodzeniu wodą raczej bez problemu
Cierpliwości trzeba na pewno :P
I to nie jest po płaskim... :-)
Ja chcę się w ten weekend zmierzyć z Wawy do Brodnicy, 200 km - yamaha sr 125 , zobaczymy
Jeśli chodzi o silniki 125cm3 to na dalekie wyprawy trochę kiepsko. Zwłaszcza że na autostradzie bądź ekspresówce to będziemy zawalidrogą. Natomiast ogólnie po drogach krajowych jak najbardziej tak. Ja swoim skuterem 125 jednego dnia przeleciałem 230km . Co prawda tyłek bolał ale się dało. Prędkość przelotowa ok 75km/h.