Jak dla mnie zaostrzanie tych wszystkich egzaminów i przepisów nie ma większego sensu bo kto jeździ ten będzie jeździł dalej z prawkiem czy bez lepiej by było wszystko uprościć więcej kierowców to więcej państwo nakradnie pieniędzy z mandatów
i wiecej debili bez elementarnego przygotowania zabije niewinnych ludzi albo da sie zabić robiąc komuś traume do końca życia.
Polacy niestety uważają że łumio, mogo i że im sie należy. A życie powinno być prostsze bo nas traktuje nie sprawiedliwie gdyż uczyniło z nas polaków
Niestety co raz większe utrudnianie w zdobyciu uprawnień np;dołożenie eko jazdy,to kursant ma patrzeć na drogę czy obrotomierz [kto z was patrzy gdy ruch jest zagęszczony to patrzycie żeby komuś w d nie wjechać],i również koszty uzyskania ja w 2000r ze wszystkim 900zl A i B [hahaha już nie ma dostałem czajnik za punkty].Do rzeczy parwko ok 2k a tanie auto z lpg 600zl więc myślą; kupie se auto i jeszcze mi zostanie na 3 mandaty za jazdę bez prawka,a może mnie nie złapią?Rozwiązanie to uproszczenie i niższa cena uzyskania prawka [wystarczy że cena,kurs,egzamin tj. 10 lat temu] a nie dokręcanie śruby.
paci, A o ile wzrosły zarobki w ciągu tych 15 lat? W 2000 średnia to nawet 2000 nie było! Dziś na kasie w biedronce masz takie zarobki, a minimalna to już prawie tyle co wtedy średnia. Co do eko jazd, to dotychczas dochodziło do absurdalnej sytuacji, że niejeden zdający nie potrafił ruszyć bez wkręcenia silnika na 6 tys obrotów. Mało tego! Wielu potem trzyma taki “styl” jazdy. Ile raz widzi się jakąś babę na parkingu pod sklepem, która by poruszyć samochód wkręca go na takie obroty, że silnik chce wyskoczyć spod maski. Potem niech spadnie jej tylko noga ze sprzęgła i auto poleci jak rakieta zabijając kogoś. Jak coś robisz rób to albo porządnie, albo wcale. Prawo jazdy nie jest obowiązkowe!
Ten proceder to żadna nowość jest tak już od długich lat ,tylko że minimalnie wykrywalność wzrosła !!!.Jak ktoś jeździ bez prawka to będzie dalej jeździł, zdanie prawka w WORD ach graniczy z cudem ,już nie wspomnę ile kosztują obecnie egzaminy ( w 2006 roku płaciłem znacznie mniej i o wiele łatwiej było zdać !!!) - teraz to jest tylko OKRADANIE LUDZI wedle durnych ustaw. O prawko łatwiej w Czechach,Słowacji itp niż w Polsce. Tych bezmózgowców co pisali te debilne ustawy na zdanie prawo jazdy powinno się wysłać na Madagaskar lub do Talibów w Afganistanie - bilet w jedną stronę.
LZK w roku 2000 zarabiałem więcej na budowie jak teraz!Teraz na budowie jako murarz [nie mówię tu o warszawce czy podobnym rozwiniętym mieście ] na wejściu dostaniesz 10-11zł [często na czarno bo jest 5ciu na twoje miejsce] pomocnik 7-9zl .A co do pracy na kasie w biedronce to jest 1380zł Na rąsie góra złota za 170 godz. 2 tys jest brutto odróżniaj jedno od drugiego takie tam krocie zarabia moja była panna.a moje zdanie się nie zmienia i jest identyczne jak wolkera.
paci napisał:
Niestety co raz większe utrudnianie w zdobyciu uprawnień np;dołożenie eko jazdy,to kursant ma patrzeć na drogę czy obrotomierz [kto z was patrzy gdy ruch jest zagęszczony to patrzycie żeby komuś w d nie wjechać],i również koszty uzyskania ja w 2000r ze wszystkim 900zl A i B [hahaha już nie ma dostałem czajnik za punkty].Do rzeczy parwko ok 2k a tanie auto z lpg 600zl więc myślą; kupie se auto i jeszcze mi zostanie na 3 mandaty za jazdę bez prawka,a może mnie nie złapią?Rozwiązanie to uproszczenie i niższa cena uzyskania prawka [wystarczy że cena,kurs,egzamin tj. 10 lat temu] a nie dokręcanie śruby.
Tylko w tym myśleniu że zostanie na mandaty jest jedno zasadnicze "ale". Bez uprawnień nie działa żadne OC, co za tym idzie nie chciałbym być na miejscu takiego kogoś jak uszkodzi czyjeś nowe auto albo"odpukać" potrąci pieszego. Z tych "oszczędności" do końca życia się może nie wypłacić.
Co do samych egzaminów kursów na prawo jazdy. Uczenie eco driving-u nowych kierowców jest kompletną bzdurą. Nowy kierowca ma się uczyć jazdy i zasad ruchu a nie skupiać się na obrotomierzu. Co najlepsze na kat. C też uczą takich bzdur. Jeszcze do niedawna egzaminator mógł cie oblać za "brak płynności jazdy" a teraz uczą dokładnie jak spowalniać ruch w mieście - paranoja.
A i jeszcze jedno LZK, co z tego że zarobki były mniejsze jak ludzi było stać na więcej? Porównaj ceny jak kształtowała się cena benzyny,chleba i produktów spożywczych a jak wygląda to teraz. To że pensja minimalna wzrosła nie oznacza że ludzie mają lepsze warunki, wręcz przeciwnie.