lucek ale to statystyki dotyczące *dużych* motocykli a rozmawiamy o skuterach 50.
do tego włochy mają własną markęi z patriotyzmu kupują swoje bo mają ten komfort. US i anglicy też mają własne historyczne marki w klasie motocykli (choć w UK dużo japońców).
Ja w kontekście 50tek pisze o francji (choć ma peugeota to już nie jest jak we włoszech), uk, niemczech, dawnych demoludach.
Nie opieram sie na statystykach tylko na tym co widziałem na ulicy od kiedy zwracam uwagę.
U nas patriotyzm lokalny też ma się dobrze. Nasze rodzime firmy Romet i Junak biją rekordy sprzedaży :-)
Pewnie po części też dlatego że ludzie myślą że to nasze rodzime. A innym gul skacze bo się nawet zbliżyć do takich wyników nie mogą.
Choć w klasie dużych moto statystyki u nas wcale nie odbiegają od tych co podał lucek dla innych państw. Chinol może by i chciał ale w sumie ich oferta u nas jest biedna. Co sie bedą kopać z koniem jak mogą opchnąć 3 statki 50tek bez żadnego wysiłku.
Ciekawe jak to teraz będzie z małymi motocyklami. Czy nadal chińskie skutery będą dominować, czy raczej zawalą nas komisy tanimi ale za to markowymi używkami z UE....?
bedą. Cena robi wciąż a to ma cechę *nowe*.
Statystyczny nabywca nie jest mechanikiem.
No właśnie - nie każdy zna się na mechanice. Dlatego konsument powinien brać pod uwagę awaryjność wybranego pojazdu - nie tylko niska cena powinna decydować o zakupie.
Konsument się nie bawi w badanie rynku.
Dacia logan zrobiła furrore z powodu ceny, jak na forda KA robionego w PL obniżyli cene to w ciągu miesiąca sprzedali więcej niż przez cały zeszły rok.
konsument kombinuje prościej- stać go na nowe (nie przepierdziane, ze serwisu, z gwarancją) albo na używane, kilkuletnie po kimś a bliżej nie znanej przeszłości... itd
Ja wiem że nie liczy się przebieg i wiek a stan techniczny. Ale taką wiedze ma nieliczna grupa.
Zwłaszcza że chińczyk sie dopasuje bardzo elastycznie do rynku. Miej w pamięci że wyprodukowanie i hurtowa cena 90% chinoli to jest między 450 a 600 dolarów z frachtem do niemiec gratis jak kupisz 1000. reszta ceny to marża na chinolu. Mogą być cholernie elastyczni.
Bardzo smutna refleksja :-(
Hindenburg napisał:
No właśnie - nie każdy zna się na mechanice. Dlatego konsument powinien brać pod uwagę awaryjność wybranego pojazdu - nie tylko niska cena powinna decydować o zakupie.
Jest jeszcze jedna strona medalu i uważam, że może mieć decydujące znaczenie na temat awaryjności w kontekście rynku używanego. Nie tylko marka decyduje o trwałości, ale też części zamontowane w danym pojeździe. Wielu ludzi do pojazdów ze sporymi obciążeniami (zwłaszcza biegowe małolitrażowe dwusuwy) nie zakłada fabrycznych lub ekwiwalentnych zamienników. Dajmy na to cena jednej tarczy sprzęgłowej w ASO - około 100zł. Skrajnie tani (chiński lub dalekowschodni) zamiennik do niecałe 100zł za komplet tarcz. I takie właśnie napakowane tanimi zamiennikami są puszczane na sprzedaż lub serwisowane w rękach niedofinansowanych nastolatków. I to jest właśnie zonk, ponieważ jeśli ktoś kupi markowca za cenę X, to na wymianę części na odpowiadające normom wybuli drugie X. Pomijam fakt zaniedbywania - użytkujących na "pauke" jest mnóstwo. A są oni najgorszym typem, ponieważ raz, że nie mają pojęcia o bazowych sprawach związanych z konserwacją a dwa, że w sumie mają to w dupie "póki jeździ".
Czyli jeśli przeciętny Kowalski kupi pojazd od przeciętnego Nowaka, to niezależnie od tego, jaka marka - będzie miał wydatki. I teraz dochodzimy do sedna. Fabryczne lub dobre zamienniki do markowca to kupa kasy. Do chińczyka (tudzież Korea lub Tajwan) zamienniki nie odbiegające normami od fabrycznych są dużo tańsze. Więc sumarycznie może się okazać, że dla klasy 50-125cc sumaryczny koszt kupna i używania przez dajmy na to 3 lata wychodzi podobny. Przy czym zachodni będzie zawsze już po kilku właścicielach a wschodni co najwyżej po jednym.
Dlatego właśnie myślę, że produkcje ze wschodu będą silnie się trzymać zarówno w 50cc jak i w 125cc. Ich stan zużycia w podobnej kategorii cenowej będzie mniejszy. Bo posiadanie nowego/prawie pojazdu to nie lada przywilej w tym naszym niezamożnym Kraju Kwitnącej Kapusty ;)
możesz też kupić tzw markowy sprzęt już od naszego rodzimego gospodarnego zioma robiącego mu serwis na zamiennikach z kryterium CENA.
I wtedy cie kompletnie nie ratuje to że to podobno markowe
Markowe zostaje tylko logo, rama i łatane owiewki...
Gdy wysyłałem artykuł do moderacji jego tytułem był drugi człon "Polski rynek używanych skuterów". Już z treści wynika, że nie dotyczył on w żadnym wypadku dylematu między nowym a używanym, chińskim a francuskim, passatem czy mondeo. Ale "klikalność" ma swoje prawa. Stąd gdzieś wcześniej ktoś zauważył, że temat nieadekwatny. No ale jak widać nośny.
Każdy kieruje się innymi kryteriami, a jego wybór to wypadkowa doświadczeń, opinii czy gustu. Publikacja miała być pomocna tym, którzy wybrali podobnie jak ja, mam nadzieję, że choć w jednym przypadku była.
Części do chińczyków są śmiesznie tanie. Nawet tych zamienników zgodnych z fabrycznymi. Brałem to pod uwagę dokonując wyboru, niestety nie było skutera chińskiego, który mi się podobał wizualnie, miał odpowiednie gabaryty itp. Niemniej dla kogoś "dorosłego" jak ja, nie utrzymującego maszyny z kieszonkowego i kompletny remont nie jest jakimś wyzwaniem nie do przeskoczenia, oczywiście lepiej go uniknąć :-). Zestaw "po zatarciu" do skuterka np. Piaggio kosztuje od ok 500zl. Czy jest takiej jakości jak zestaw do chińczyka za 100zł i dopłaca się tyle bo do "markowego" nie mam pojęcia, mam nadzieję, że cena choć trochę odzwierciedla jednak jakość. Oczywiście nie pięciokrotnie..
Czy jestem zadowolony z dokonanego wyboru? I tak, i nie. Z jednej strony skuter mi się podoba, jest wygodny, sprawny technicznie i ogólnie ładny, a z drugiej trochę czasu spędziłem na jego "odszczurzeniu" - na szczęście nie był w rękach domorosłego fana tuningu, ale a to brakuje śrubki, a to obejmy, tu kawałek uskubane itp. Fakt, że lubię sobie pogrzebać i nie boję się zestawu kluczy, ale trochę zachodu to kosztuje. Zwłaszcza, jak ktoś lubi mieć wszystko zrobione porządnie.
Pozdrawiam, Maciej.